Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jezioro
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Malfoys Manor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:35, 22 Maj 2013    Temat postu:

Roześmiała się, słysząc jego stwierdzenie.-Może po drodze znajdziemy jakąś zagubioną dziewczynkę.

-Nie miałem na myśli nauki, ale samą szkołę.-Odparł.-Wszyscy zauważyli, jak bardzo się zmieniłaś. Nie fizycznie, ale psychicznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:27, 22 Maj 2013    Temat postu:

- dwie mam pod ręką..- westchnął pół żartem pół serio


- cóż..lepiej się czuje po prostu..- odparła Anastazja i pomachała grupce stojącej na przeciwko - co się dzieje? - spytała gdy oboje z Williamem doszli do nich

- nigdzie nie ma Scorpiusa i Nate'a..- westchnęła Sophie rozglądając się

Valerian również się rozejrzał. Coś wyraźnie wisiało w powietrzu. Było jakoś dziwnie cicho..za cicho. Ptaki przestały śpiewać, wszystkie zwierzęta, które wyczuwał oddaliły się.

Draco zauważył konsternacje wampira i zwrócił się do Liliany.
- zabierz ich do domu, a ja i Valerian poszukamy chłopców..

- nie..- rzucił wampir po chwili

- dlaczego?..przecież to by było odpowiednie wyjście..

- Draco..już całkiem straciłeś instynkt zabójcy..? - spytał uszczypliwie Valerian spacerując sobie jak gdyby nigdy nic - oni tylko czekają na łatwe kąski..zostaliśmy otoczeni..

Draco chciał mu już coś odpowiedzieć, ale doszedł do wniosku, że wampir ma rację. Za długo wiódł normalne życie.

- kto nas otoczył..- spytała Sophie i zaczęła się rozglądać

- nie rób tak..zachowuj się naturalnie..niech myślą, że mają przewagę..

Dziewczyna nie bardzo zrozumiała o co mu chodzi, ale uczyniła tak jak powiedział. Usiadła na jednym z kamieni. Ogólnie cała ich grupa sprawiała wrażenie jakby na kogoś czekali.

- co proponujesz w takim razie? - spytała Anastazja podchodząc do Valeriana

- nie wiem..muszę pomyśleć bo za dużo jest was tutaj by wszystkich ochronić, a nie wiem z kim dokładnie mamy do czynienia..

- świetnie..- prychnęła Sophie - teraz już zawsze tak będzie?! mam tego dosyć..- warknęła zbierając się z miejsca i ruszyła powoli w kierunku domu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:45, 22 Maj 2013    Temat postu:

-Niczego, ani nikogo nie zauważyliśmy po drodze.-Odparł William, odruchowo oglądając się wokół siebie. Dopiero teraz usłyszał, jak bardzo jest cicho. W lesie i podczas powrotu tutaj zwyczajnie tego nie zauważył. Jedynym dźwiękiem był ich głosy i ewentualny szum wiatru.

-Jak nie ma Scorpiusa i Nathaniela? Jak szedłem się przejść, to bawili się kawałek dalej. Wskazał na miejsce dwieście metrów od nich, częściowo skryte za skałkami.

-Kiedy to było?-Spytała Rosalie, równie zaniepokojona zniknięciem braci, bo Scorpiusa już dawno zaczęła uważać za brata.

-Godzinę temu. Może trochę więcej.-Zmarszczył czoło, próbując sobie przypomnieć.

Liliana z powrotem usiadła pod drzewem, czując, jak kręci jej się w głowie. Jeszcze kiedy Valerian poinformował ich, że są otoczeni, zrobiło jej się całkiem ciemno przed oczyma.

-I nie wyczuwasz, co to może być?-Zapytała po chwili, kiedy już doszła do siebie. Już zaczynała sobie robić wyrzuty, że pozwoliła im się oddalić, bo sam fakt, że byli otoczeni nie martwił jej tak bardzo, ale to, że chłopcy są gdzieś teraz sami i najprawdopodobniej w niebezpieczeństwie napawał ją przerażeniem.

Rosalie w tym czasie wciągnęła na siebie rzeczy, starając się robić to tak naturalnie, jak gdyby po prostu zbierali się do domu.

-Sophie, czekaj.-Thomas pobiegł za nią i złapał ją za rękę.-Może lepiej posłuchajmy Valeriana? Ta sytuacja jest już dosyć problematyczna, a ja naprawdę nie chcę...żeby coś Ci się stało.-Spojrzał poważnie w jej oczy, nie wypuszczając jej ręki z uścisku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:05, 22 Maj 2013    Temat postu:

- a może po prostu się zgrywa..robił już takie żarty kiedyś..- warknęła wyrywając się z uścisku Toma - ja Ci udowodnię, że nic tam nie ma..- dodała i znów ruszyła przed siebie

- i po kim to dziecko ma geny ? - spytał Valerian Dracona

- nie wiem..wydaje mi się, że Twojej matki musiały się jakoś przekraść..- odparł mężczyzna

- dobra to robimy tak..puszczamy Sophie i zobaczymy po prostu z czym mamy do czynienia...to tylko taki pomysł luźny był - westchnął widząc wzrok Liliany


Nagle Sophie zatrzymała się. W oddali ukazała się sylwetka chłopca. Po jasnej czuprynie rozpoznała Scorpiusa i od razu puściła się biegiem w jego kierunku.

Nagle zza krzaków wyskoczyło dwóch mężczyzn z linami i nożami za pasem

- Salamandry..- warknął Valerian

- łowcy czarownic tak zwani..- wyjaśnił młodemu pokoleniu Draco - szkolą się by nas chwytać..stosują specjalnie mikstury, dlatego Valerian nie mógł wyczuć ich zapachu..- chciał spytać wampira co robić teraz, ale ten już stał przy Sophie. Jeden z mężczyzn martwy leżał na trawie a drugiemu Valerian właśnie skręcał kark. Po chwili zza drzew zaczęli wychodzić kolejni


- co oni tu robią, przecież kilkanaście lat temu wybiliśmy ich wszystkich - warknął Draco i wymierzył Avadę w jednego z nadbiegających łowców - Liliano.. nie ruszaj się stąd..reszta ma okazję pokazać co potrafi..- westchnął zirytowany gdy nieznajomi zaczęli zbliżać się jeszcze bardziej. Sophie wzięła się w garść i na rozkaz Valeriana wróciła do reszty. Po chwili na polanie rozpętało się piekło.

Anastazja właściwie nie wiedziała jak się zachować. Materiał, który przerobiła sięgał dopiero 4 roku, a swojej różdżki nawet nie miała. Chwyciła łuk, który należał do jednego z zabitych i popatrzyła na niego z konsternacją. Obserwowała jak wystrzela się strzały, których zręcznie unikał Valerian i spróbowała sama. Już pierwsza, którą wypuściła trafiła jednego z napastników prosto w serce

- ślicznie siostrzyczko.. - Draco cmoknął ją w policzek chcąc dodać jej otuchy i wrócił do walki.

Kobieta uśmiechnęła się i przełożyła sobie łuk przez ramię, oraz kołczan ze strzałami i najzwyczajniej wspięła się na najbliższe drzewo. Tam miała najlepszy punkt obserwacyjny.

Valerian spojrzał na kuzynkę rozbawiony i pozbawił głowy kolejnego członka stowarzyszenia jego własnym mieczem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:27, 22 Maj 2013    Temat postu:

-Ależ proszę Cię bardzo.-Chłopak założył ręce na piersi i postanowił nie robić absolutnie nic. Oczywiste było, że jeśli zauważyłby jakiekolwiek zagrożenie, momentalnie pobiegłby ją ratować. Jednak obrażony przez moment może być, prawda?

Liliana spoglądała z niepokojem na oddalającą się sylwetkę Sophie. Już zaczęła tęsknić za normalnością. Nawet w duchu zaczęła się przeklinać, że przez krótką chwilę czuła radość, że Czarny Pan wrócił i jej życie nabierze nieco dreszczyku emocji. Kiedy zobaczyła Scorpiusa, jej serce zabiło mocniej. Zarówno z radości, jak i coraz większego strachu, bowiem Nathaniela nadal nie było nigdzie widać. Zacisnęła dłoń na różdżce i uważnie obserwowała zbliżającą się w ich kierunku grupę ludzi. W momencie, w którym Valerian zabił dwóch łowców, Scorpius przybiegł na polanę, gdzie znajdowała się cała reszta. Widać było przerażenie na jego bladej buzi.
-Scorpius, gdzie jest Nathaniel?-Liliana spojrzała na niego poważnie.

Rosalie w tym czasie zdążyła już wyciągnąć różdżkę, tak samo jak bliźniacy. Szybko rzucili się w wir walki. Rosalie miała niemały problem z rzucaniem zaklęć. Teraz dopiero wyszły jej braki w dziedzinie czarnej magii. William jednak cały czas nad nią czuwał, niejednokrotnie ratując jej tyłek.
-Może spróbuj Avadę, co?-Krzyknął, kiedy na moment zrobiło się nieco luźniej. Rosalie spojrzała na niego z przerażeniem. Nigdy nikogo nie zabiła. Chwilę później pierwszy zielony promień wystrzelił z jej różdżki.

Liliana w tym czasie stała pod drzewem, bardziej skupiając się na pilnowaniu Scorpiusa, niż na samej walce. Dlatego nie zauważyła zbliżającej się do niej od tyłu Salamandry. Mężczyzna unieruchomił jej rękę, w której trzymała różdżkę, a drugą przyłożył jej nóż do gardła.
-I co teraz, wiedźmo?-syknął jej do ucha.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Liliana Malfoy dnia Czw 17:02, 23 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Valerian Lestrange
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore


Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 1107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:28, 23 Maj 2013    Temat postu:

Więcej nic nie było mu dane powiedzieć bo jego brzuch przeszyło ostrze miecza Valeriana. Wampir wyciągnął broń ze swojej ofiary i by się upewnić, że nie wstanie po prostu odciął mu głowę.

Draco podziękował skinięciem głowy Valerianowi i wrócił do walki. Wampir rozejrzał się orientacyjnie. Najprawdopodobniej nie był to duży oddział, najwięcej 20 ludzi. Bardziej ciekawiło go to skąd znowu się wzięli.

Sophie przemknęła obok Rosalie i cisnęła Avadą w jednego z napastników, w tym samym momencie chwyciła nadgarstek Rose i wycelowała jej różdżką w kolejnego. Dzięki czemu za jednym zamachem zginęło w dwóch. Dziewczyna uśmiechnęła się do przyszłej siostry i zaraz pociągnęła ją w dół by uniknąć sztyletu lecącego w ich stronę
- przestaje mi się to podobać, rano malowałam paznokcie - warknęła

Valerian słysząc do wybuchnął śmiechem i poszukał wzrokiem swojego kolejnego worka treningowego.


- stop..! - nagle dało się słyszeć krzyk Anastazji - on ma Nate'a!!! - wskazała na jednego z mężczyzn, który właśnie wyszedł zza drzew. Przytrzymywał on chłopca jako zakładnika. W tym samym momencie walka ustała. Pozostało mniej więcej 10 z Salamader, którzy okrążyli resztę

- nie radzę panu tego używać..- wycharczał dowódca do Valeriana. Wampir odrzucił miecz pokazowo trafiając nim przy okazji w jednego z przeciwników. Zrobił przepraszającą minę i wyprostował się

- z drugiej strony tak się zastanawiam czemu..to nie mój dzieciak..- odparł udając zastanowienie, kiedy jego przeciwnik zwątpił w kartę przetargową coś co było za nim spowodowało jego całkowite zwiotczenie. Nate został puszczony, a kiedy mężczyzna bezwładnie upadł na trawę ukazała się Bellatriks z wyciągniętą różdżką. Kobieta pociągnęła chłopca za siebie i spojrzała na pobojowisko. Pokonanie dowódcy na tyle zmroziło resztę, że dało to czas kobiecie na wymierzenie kolejnego uroku. Tym razem wystarczył tylko jeden. Szybki ruch różdżką w poziomie i odpowiednia inkantacja wywołała bladoniebieski smugę, przypominającą mgłę, która niczym węże zaczęła owijać się w okół każdego z przeciwników. Przedostała się również do ich wnętrza dosłownie, siłą otwierając im usta, jak również i przez nos. Każdy po kolei odwracał się do swojego kompana. Lestrange cały czas szeptała coś pod nosem, w kiedy przestała łowcy zaczęli walczyć między sobą. Kilka chwil później wszyscy konali od ran, które zadali sobie na wzajem.


- jezuu..jak ja kocham tą kobietę.. - Sophie podniosła się z trawy i biegiem ruszyła w kierunku ciotki. Kiedy do niej dotarła praktycznie rzuciła się na nią ze szczęścia i obie wylądowały w trawie czemu towarzyszyły przekleństwa Bellatriks.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:00, 23 Maj 2013    Temat postu:

Liliana zakryła usta, na sam zapach krwi. Ostatnio mdliło ją, kiedy czuła zbyt intensywny zapach. A powinna zacząć się przyzwyczajać. Spojrzała z wdzięcznością na Valeriana. Który to już raz ratował ją z opresji?
-Nic Ci nie jest?-Spytała chłopca, który z niemalże otwartymi ustami oglądał walkę dorosłych. Poczochrała mu tylko blond czuprynę i mocniej skupiła się na obserwacji terenu. Szukała wzrokiem swojego syna. Czy może któryś z łowców go nie trzyma albo czy nie słychać jego głosu.
Rosalie natomiast bawiła się doskonale. Zwłaszcza, kiedy przestała myśleć o tym, że zabija. Z Sophie dogadały się praktycznie bez słów i zrobiły to na tyle płynnie i widowiskowo, że aż Thomas wgapił się w nie z otwartymi ustami. Sam przez ostatnie kilka minut walczył bez przerwy. Nie zabijał ich od razu, ćwiczył przy okazji różne uroki, które pokazała mu Bellatriks. Cały czas nie spuszczał oczu z Sophie, gotów od razu rzucić jej się na pomoc. William natomiast cechował się chłodną obojętnością i właśnie taka była jego walka.
-Pójdziemy do kosmetyczki po tym wszystkim.-Z ciężkim westchnieniem odpowiedziała jej Rosalie. Adrenalina krążąca w jej żyłach sprawiła, że nie czuła ani strachu, ani bólu, dlatego po pewnym czasie poczuła szczypanie w okolicy łopatki, gdzie któryś z nich ranił ją sztyletem. Nie zwróciła jednak na to kompletnie uwagi.
Liliana zamarła, kiedy zobaczyła swojego syna. Bezwiednie zrobiła kilka kroków do przodu, chcąc go ratować, ochronić, czy cokolwiek, jednak ostry wzrok Rosalie zatrzymał ją w miejscu. Dziewczyna pokiwała przecząco głową, nakazując jej tym samym zostać tam, gdzie jest. Kiedy Bellatriks wyszeptała swój mały czar i wszyscy zajęci byli oglądaniem walki łowców. Kobieta rzuciła się biegiem w stronę Nathaniela. Uklękła przed nim i zaczęła go oglądać.
-Nic Ci nie jest kochanie?-Z troską odgarnęła włosy z jego czoła.
-Nic mamoo, przestań.-Chłopiec zrobił speszoną minę. Chciał pokazać swoją odwagę, nawet jeśli ślady łez na policzkach świadczyły, że wcale nie był taki odważny. Liliana jeszcze raz przytuliła do siebie syna, a potem się odsunęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:17, 23 Maj 2013    Temat postu:

Bellatriks przeszła się po polanie nogą trącając ciała i sprawdzając czy ktoś może przeżył. Przechyliła lekko głowę zauważając jednego z łowców, który ledwo zipał i krztusił się własną krwią. Powoli czołgał się by uciec. Kobieta ukucnęła mu na drodze i przyjrzała się z dziwnym uśmiechem
- nie wiem skąd się znowu wzięliście, ale dowiem się i zabiję każdego, który stanie mi na drodze..a teraz pełzaj do swoich i powiedz, że czarownica czystej krwi okazała Ci łaskę..- szepnęła a na odchodzę wymierzyła mu konkretnego kopniaka w bok - cholerne szumowiny..widzicie?! - zwróciła się do młodszego pokolenia - nawet jeśli byśmy chcieli..to i tak nie możemy żyć z nimi w kompletnej zgodzie..tak bardzo nam zazdroszczą, że wyłapują nas po kolei i próbują poznać nasze tajniki..a z mugola czarodzieja zrobić się nie da..- dodała przypatrując się Rosalie, a właściwie ranie, którą miała na łopatce - idź do Narcyzy od razu..niech się tego pozbędzie..tak czy owak dobra robota Rose..oprócz Valeriana Ty jako jedyna wiedziałaś, że za nim stoję..wiesz Tom..spostrzegawczości możesz uczyć się od siostry..- westchnęła uszczypliwie, ale w jej oczach było widać ogromną dumę z nich wszystkich - tak ładnie walczyliście, że chciałabym dać wam po lizaku, ale niestety nie mam pod ręką..- mruknęła co spowodowało śmiech u reszty


Valerian w tym samym czasie pomógł zejść Anastazji z drzewa i uśmiechnął się z uznaniem
- no nie powiem..jestem pod wrażeniem..

- to samo jakoś tak..przyszło..- dodała a z wrażenia aż trzęsły się jej ręce. Wampir uśmiechnął się tylko i przytulił rozdygotaną kobietę do siebie.


Draco od razu podszedł do syna i przyjrzał mu się dokładnie czy aby nie ma żadnych ran, ku zdziwieniu Liliany to samo zrobił z Nate'm i poklepał ich po ramieniu - wiesz Liliano chyba zasłużyli na nowe miotły wyścigowe..

- no a my ? - spytała z oburzeniem Sophie i przyciągnęła delikatnie Rose do siebie

- dostaniecie złotą kartę tatusia na zakupy..- odpowiedziała Bellatriks za Dracona po czym podeszła do Williama - dobrze Ci idzie chłopcze..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:54, 23 Maj 2013    Temat postu:

Kiedy wszyscy byli już martwi, Rosalie padła na polanę, ze wzrokiem wbitym w niebo. Nigdy nie brała udziału w takiej walce i nie myślała, że jest to tak męczące. Była zaskoczona tym, jak wielka zazdrość może tkwić w ludziach. O dziwo, już wcześniej, kiedy tylko usłyszała, że to Salamadry, wiedziała, z kim mają do czynienia. Książka, którą czytała u Valeriana właśnie o nich mówiła. Opisywała ich, jako starożytne bractwo, które nie cofnęło się przed niczym, aby poznać tajniki magii. Autor dzieła nie szczędził również rysunków, które pokazywały, co też łowcy robili ze złapanymi czarodziejami. Kiedy pomyślała, że to samo mogliby zrobić z Nathanielem albo Scorpiusem, aż robiło jej się ciemno przed oczyma. Pobieżnie wysłuchała przemowy Bellatriks. Była pewna, że ciotka spełni swoją obietnicę i na pewno dołoży im coś w prezencie. Po tym pozbierała się z ziemi i rozejrzała po polanie. Prawdziwy obraz zniszczenia.
-Dziękuje bardzo.-Teatralnie przed nią dygnęła. Za wszelką cenę starała się opanować drżenie kolan. Nie z bólu, czy strachu, ale ze świadomości, że kilku z nich sama zabiła. A jak już wcześniej mówiłam, Rosalie nienawidziła kogokolwiek krzywdzić.
Thomas prychnął tylko, jednak na jego ustach gościł uśmiech. Był jak takie duże dziecko, które dostało zabawkę w swoje ręce i doskonale się nią bawiło.
-Masz rację.-Uśmiechnęła się do chłopców, a potem obydwóch przytuliła, nie zważając na ich protesty.-Byliście szalenie dzielni.-Z rozbawieniem oglądała, jak niemalże urośli w oczach z dumy. Szczególnie po tym, jak również bliźniacy im pogratulowali.
-Dziękuje.-Odpowiedział, skłaniając głowę. Taki komplement z ust samej Bellatriks...
-Chodźmy już. Padam na twarz przez te przeżycia.-Zaproponowała Liliana. Zresztą, powoli zaczynało się ściemniać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:07, 23 Maj 2013    Temat postu:

Valerian wypuścił z różdżki kilka płomieni, które po kilku minutach spaliły ciała

- a co z tym ? - spytał matki

- do lochów..zaraz go przesłucham..- odparła przysiadając na jednym z obalonych pni.

Valerian przyjrzał się matce zaciekawiony. Wyraźnie coś ją trapiło, po za tym dosłownie marniała w oczach. Na pierwszy rzut oka nie było tego widać, ale jak ktoś się dobrze przyjrzał, dało się zauważyć podkrążone oczy, utratę wagi i bledszy odcień skóry oraz taką ogólną apatię. Wampir zdecydował nie wypytywać przy wszystkich, chwycił ostatniego z żyjących napastników i zaczął ciągnąć go za kostkę w kierunku posiadłości. Nie będzie sobie przecież brudził koszuli.

Draco również zauważył zmianę w zachowaniu ciotki, ale wiedział, że czegokolwiek by nie zrobił to i tak będzie się wypierać. Objął Lilianę ramieniem i razem z chłopcami ruszyli za Valerianem. Anastazja natomiast zaciągnęła Rosalie przed Valeriana bo chciała by matka jak najszybciej zajęła się jej raną.

Sophie natomiast stanęła przed Bellatriks i przyjrzała się jej dokładnie
- wiesz ciociu..nie myślałaś kiedyś by tak po prostu iść odpocząć? - spytała pół żartem pół serio

Bellatriks posłała jej mordercze spojrzenie, podniosła się i ruszyła w milczeniu za resztą.

Sophie spojrzała pytająco na bliźniaków

- wiecie o co jej chodzi ? bo ja nie nadążam..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:23, 23 Maj 2013    Temat postu:

Chłopcy, na wieść o nowych miotłach, puścili w niepamięć to, co miało przed chwilą miejsce i całkowicie zajęli się dyskusją na temat tego, jaki model wybiorą. Od kiedy zostali wzięci ze szkoły, codziennie latali na miotłach. Czasem dołączali do nich bliźniacy i razem urządzali sobie mały mecz.
-Jeszcze chwila i będziemy biec.-Wydyszała Rosalie, ledwie nadążając za tempem narzuconym jej przez przyszłą ciotkę. Czuła się psychicznie źle i chyba było to widać na jej strapionej twarzy. Miała ochotę zakryć sobie uszy, żeby nie słyszeć cichego pojękiwania zakładnika, którego ciągnął Valerian.
-Poradzili sobie doskonale, nie sądzisz?-Zagadnęła narzeczonego Liliana. Była dumna ze wszystkich dzieciaków.
-Pewnie coś ją ugryzło.-Odpowiedział teatralnym szeptem Will, a potem wziął na ramię pozostawione przez dziewczyny torby i ruszył do przodu.
-Nie przejmuj się.-Tom cmoknął ją lekko w usta.-Byłaś dzisiaj niesamowita.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:26, 23 Maj 2013    Temat postu:

- wiesz..jak będziesz miał z nią te treningi to weź się jakoś podpytaj..- poprosiła po czym ruszyła razem z Tomem za resztą. Po pół godzinie byli już w domu i każdy mógł odpocząć na swój sposób.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Malfoys Manor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Strona 12 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin