www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Dobrze.-Odparła i z dyskretnie trzymaną różdżką weszła do środka, by poszukać jakieś znajome osoby. Po tego typu balach można było dostać paranoi.
-Oj Bello, znów na mnie lecisz.-Rudolph złapał byłą żonę i ustawił do pionu.

Bellatriks Lestrange

Kobieta musiała przyznać, że wybornie czuła sie w ramionach byłego męża, ale oczywiście nie mogła dać tego po sobie poznać, dlategoteż odskoczyła szybko od niego i odsunęła od siebie Sophie - wiesz co..jak wypijesz jeszcze poczujesz się lepiej..po prostu zaśniesz.- westchnęła doprowadzając Sophie do barku i wróciła na taras

- nie pochlebiaj sobie Rudolphie..- posłała czarujący uśmiech mężczyźnie podciągając się i siadając na balustradzie tarasu

Rudolph Lestrange

Sprawiło to jeszcze większą radość Rudolphowi. Uwielbiał oglądać, jak Bellatriks próbowała przekonać siebie do tego, że nic już do niego nie czuje i takie sytuacje nie sprawiają jej przyjemności.
Stanął niedaleko niej i wyciągnął elegancką papierośnicę, którą skierował najpierw w stronę byłej żony.

Bellatriks Lestrange

- a dziękuje..- posłała mu przelotny uśmiech częstując się papierosem. Poczekała aż go jej odpali i zaciągnęła się lekko przymykając oczy i przechylając głowę. - przyniesiesz mi coś do picia? - poprosiła z uroczym uśmiechem

Rudolph Lestrange

-Ależ proszę.-Zaciągnął się mocno papierosem. Z lekką nonszalancją oparł się o kolumnę patrzył na Bellatriks.-A Ty w tym czasie mi uciekniesz?

Bellatriks Lestrange

- no już bez przesady..nie ufasz mi? - spytała rozbawiona unosząc brew

Rudolph Lestrange

-Nie no, pewnie, że Ci ufam.-Odparł rozbawiony.-W takim razie na co masz ochotę?-Spytał, idąc w stronę barku.

Bellatriks Lestrange

- zdam się na twój gust..o ile pamiętam w całości mi odpowiada..- mruknęła niewinnie i zsunęła się z poręczy

Rudolph Lestrange

Zniknął na moment w środku, by po dosłownie nie całej minucie pojawić się na tarasie.-No Bello, dokąd zwiewasz?

Bellatriks Lestrange

- zmieniam pozycję, jak wiesz, ludzie cierpną..- odpowiedziała rzeczowym tonem odbierając od niego szklankę - i cóż to takiego? - spytała przyglądając się zawartości i spoglądając na niego wyczekująco

Rudolph Lestrange

-Pij i nie gadaj. W końcu w całości zdajesz się na mój gust.-Z rozbawieniem na twarzy oparł się o balustradę i zapalił papierosa.

Bellatriks Lestrange

- no już nie przesadzajmy z tą całością..- mruknęła pod nosem i ostrożnie umoczyła usta w alkoholu. Drink miał swoją moc, ale jednocześnie był słodki co doskonale się komponowało. Kobieta upiła łyk i odstawiła szklankę na szeroką balustradę po czym przyjrzała się mu - a Ty nie musisz nic przekąsić? - spytała uszczypliwie

Rudolph Lestrange

-Może mnie pamięć myli, ale coś tam o całości było.-Roześmiał się, obserwując ją, kiedy ostrożnie próbowała przyniesionego jej drinka.-Jadłem przed balem. Powiedzmy, że nie jestem głodny.

Bellatriks Lestrange

- szkoda..z pewnością miałbyś w czym wybierać..- mruknęła biorąc kolejnego łyka - no przyznam, że nie najgorszy ten roztwór..- westchnęła rozbawiona - muszę poszukać Vivianne..znając ją, wpadnie w kłopoty..a zdajesz sobie sprawę, że Twoja urocza rodzicielka jest najmniej niebezpieczną z możliwych..

Rudolph Lestrange

-Jeszcze znajdę odpowiednią przekąskę. Po takich balach pełno ich w ogrodach, czy komnatach.-Roześmiał się.-Pewnie szaleje z chłopcami, jak to miało miejsce cały wieczór.-Wzruszył ramionami.