www.starozytnyhogwart.fora.pl

Draco Malfoy

- ale to spokojnie..mamy jeszcze czas..- zatrzymał jej rękę przyglądając się jej - musisz nauczyć się cierpliwości..- westchnął właściwie robiąc wstęp do tego co miał powiedzieć jej po chwili - po sylwestrze wyjeżdżam...- westchnął w końcu - gdzieś na początku stycznia..wrócę w połowie marca mniej więcej..- dokończył obserwując jej reakcję

Liliana Malfoy

Kiedy odsunął jej rękę, spojrzała na niego z lekko uniesioną brwią. Czuła, że wszystko zaczyna jej się coraz mniej podobać. Widziała już po minie Dracona, że wieści nie będą dobre.-Chyba sobie teraz żartujesz..-spojrzała na niego, mając nadzieję, że zaraz się zaśmieje i chciał ją tylko nabrać. Nic takiego się jednak nie zdarzyło.-Chyba jednak nie żartujesz.

Draco Malfoy

- Liliano..dobrze wiedziałaś z kim się wiążesz..- westchnął nie pozwalając jej się odsunąć - znasz mnie jak nikt inny i wiesz z czym się wiąże życie ze mną i mimo wszystko zgodziłaś się gdy poprosiłem Cię o rękę..to nieco ponad dwa miesiące..- uspokoił ją - później wrócę i zaczniemy planować ślub..- dodał - Liliano spójrz na mnie..- poprosił gdy spuściła głowę

Liliana Malfoy

Liliana milczała dosyć długo. Pozwoliła mu powiedzieć to, co miał zamiar jej przekazać, a potem westchnęła tylko cicho.-Wiem Draco.-Odpowiedziała w końcu.-Dokonałam wyboru znając wszystkie pozytywne i negatywne aspekty. I pozostanie mi tylko czekać na Twój powrót.-Uśmiechnęła się, dając mu do zrozumienia, że wszystko w porządku. Chciała odwrócić wzrok, żeby Draco nie widział smutku w jej oczach, jednak jej się nie udało.

Draco Malfoy

Mężczyzna westchnął i odwrócił sam delikatnie jej głowę. - powiedziałem, że wrócę to wrócę, co więcej postaram się wpadać co jakiś czas..ale nie obiecuję, że będzie to często..- dodał i ucałował ją w czoło - wytrzymasz..a przygotowaniami do ślubu możesz zająć się wcześniej..odbudujesz trochę kontakt z Rose..pomożesz usamodzielnić się Twoim braciom..zadań na pewno Ci nie zabraknie..

Liliana Malfoy

-Rozumiem to Draco. Naprawdę wszystko w porządku.-jej uśmiech tym razem był bardziej szczery. Potrzebowała chwili, żeby pogodzić się z tą myślą, że Draco również nie prowadzi typowo osiadłego trybu życia.-Poradzę sobie, pracy jest mnóstwo.-Pocałowała go w usta.

Draco Malfoy

Draco chciał oddać jej pocałunek, ale przerwał im głośny rumor i huk na korytarzu. Następny był krzyk Lucjusza i wrzask Bellatriks.

- wiesz..myślę, że lepiej było by skoczyć i zobaczyć co się dzieje..szkoda by było gdyby się pozabijali..- westchnął rozbawiony wychodząc z wody. Ubrał szlafrok na siebie i pomógł to samo uczynić Lilianie - spokojnie jeszcze tu wrócimy..- obiecał i razem wyszli z łazienki, a następnie skierowali swoje kroki ku drzwiom prowadzącym na korytarz. Oby dwoje zachowując konieczne środki bezpieczeństwa wychylili tylko głowy.

Ich oczom ukazał się odymiony korytarz. Na środku stała trójka czarnych postaci.

Narcyza, która była w sadzy od stóp do głów. Kobieta oglądała siebie zastanawiając się jak doprowadzić się do porządku i czy nie lepiej po prostu wskoczyć do jeziora.

Zaraz za nią stał Lucjusz ze swoją szwagierką. Wyglądali podobnie do pierwszej opisywanej. Jedno wydzierało się na drugie i to jeszcze tak, że nie było wiadomo o co chodzi.

- no no..to, że Ty ciociu znasz tyle przymiotników to wiedziałem, ale że mój rodzony ojciec..- nie dokończył bo był zmuszony schować się do sypialni przed lecącym w jego stronę kawałkiem krzesła

Liliana Malfoy

Liliana zmarszczyła czoło nasłuchując. Nie spodziewała się, żeby ten wieczór przebiegł w idealnym spokoju.
-Tęsknię za chwilą spokoju.-Westchnęła z rozbawieniem i wyszła z wanny. Zawiązała pasek szlafroka i poszła za Draconem. Aż się bała tego, co może ją spotkać na korytarzu. Głowa Liliany zniknęła sekundę po głowie Dracona, nawet jeśli w nią nie celowano, to wolała się schować.
-Jaki jest powód kłótni tym razem?-Teraz to głowa Liliany wychyliła się zza drzwi.

Bellatriks Lestrange

- nieważne..- ucięła Bellatriks łypiąc groźnie na Lucjusza

- jak to nieważne? wysadziłaś połowę korytarza kobieto ! - syknął mając ochotę ją udusić

Narcyza spojrzała na nich przepraszająco. Uśmiechnęła się nawet przelotnie i wkroczyła do akcji.

- Lucjuszu...pamiętaj, że masz słabe serce..po za tym tak pięknej opalenizny nie miałeś już dawno..- uśmiechnęła się niewinnie

Draco parsknął słysząc komentarz matki

Liliana Malfoy

Liliana wybuchła śmiechem. Miło było słyszeć, że chociaż małżeństwo tak szybko się pogodziło.
-Wujciu, może czas się położyć, skoro masz słabe serce? To podobno dobrze wpływa na krążenie.-Powiedziała, nie wychylając się zza drzwi. To mogło być niebezpieczne.

Bellatriks Lestrange

W odpowiedzi dało słyszeć się kilka siarczystych obelg. Po chwili jednak Lucjusz dał zaciągnąć się Narcyzie do komnaty. Draco zaśmiał się i wyszedł na korytarz klaszcząc
- nie ma nikogo kto lepiej pogodził by moich rodziców ciociu..

- dlatego właśnie tu jestem..- odpowiedziała jak gdyby było to oczywiste - Anastazja się obudziła..- dodała po chwili co tłumaczyło nastroje Malfoy'ów - wrócili się przespać bo zaaplikowano małej bardzo silny eliksir więc prześpi całą noc..gdyby coś się działo Andromeda jest na miejscu więc na pewno was poinformuje..a ja tym czasem wracam do siebie..

- dziękujemy..- Draco chciał objąć ciotkę ale w porę się opamiętał i pozostał przy uśmiechu - a co dzieje się u Ciebie właściwie..

- cóż ostatnimi czasy próbuję pozbyć się mojego byłego męża..- przyznała otrzepując się

Liliana Malfoy

-Chyba nie daje Ci spokoju.-Zauważyła Liliana. Zresztą ciężko było tego nie zobaczyć.-Albo Cię nadal kocha, albo..jak każdy mężczyzna..musi sobie coś udowadniać na każdym kroku.-Roześmiała się z miny Dracona.-Ale się cieszę, że Anastazja się obudziła!-Zmieniła natychmiast temat.

Bellatriks Lestrange

- cóż spotykanie jest nieuniknione tym bardziej, że posiadamy wspólne dobra..- westchnęła i ruszyła do wyjścia

Liliana Malfoy

-W takim razie trzymaj się ciociu.-Kobieta posłała jej uprzejmy uśmiech i zamknęła nieco uszkodzone drzwi od komnaty Dracona i spojrzała na mężczyznę wyczekująco.

Liliana Malfoy

_____________________________________
Liliana westchnęła cicho i poszła za nim do sypialni. Kiedy tam weszła, mężczyzna stał na tarasie i palił papierosa. Bez słowa przeszła do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic i ubrała się w koszulkę nocną. Potem również bez słowa położyła się do łóżka.
-O co jesteś zły?-Zapytała w końcu.