Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Salon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Hrabstwo Wiltshire / Malfoys Manor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 30 Mar 2014    Temat postu:

- Narcyza nie skrzywdziłaby niewinnego malucha..

- malucha...ma szczęscie, że zlokalizował mu gniazdo z dala od domu, ogrodu i najczęsciej uczęśczanych przeze mnie miejsc..- wtrąciła Narcyza nalewając Jasonowi herbaty, po czym usiadła obok niego - co Ci dolega ? - spytała wpatrując się w niego swoimi błękitnymi oczyma

- a co do syreny..to własność Bellatriks...w każdym razie bywa drapieżna...ostatnio próbowała zjeść naszego stajennego..- odparł Lucjusz zapalając cygaro, po czym wręczył jedno Jamesowi - wczoraj przyjechały...wracając do tego stworzenia..Bella hoduje ją ja krwiożerczą bestię..najwyraźniej..- westchnął - zwodniczo piękna istota..- dodał wpatrując się w Jamesa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:56, 30 Mar 2014    Temat postu:

James zapalił cygaro i spojrzał na Lucjusza sponad dymu:- Cóż... Jak mogę to ując, pozna swój swego, nieprawdaż?

Jason pokręcił głowa:-p Nic mi nie jest, jestem zdrowy.... po prostu czekam na zonę....-wykręcił się szybko, spoglądając w swoją filiżankę.

James, który odebrał szklankę z whisky, upił pare łyków i dodał:- Swoją drogą, ten maluch tez ma dosyć, ognisty temperament.... Ale odpowiednio traktowany, nie usmaży Wam posesji.... No, najprawdopodobniej...-zakończył, zaciagając się dymem. Widzac spojrzenie Scarlett wczesniej, a teraz Lucjusza przy okazji tematu Bellatriks miał nieodparte rażenie, ze inni coś wiedza za Jego plecami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:08, 30 Mar 2014    Temat postu:

- Jason..nie próbuj mnie zbywać, widzę, że coś jest nie tak jak powinno..- westchnęła sięgając po kieliszek z winem

Lucjusz posłał Jamesowi przelotny uśmiech i słysząc kroki spojrzał na sufit. Zaraz pojawiła się Scarlett i z nieodgadnionym wyrazem twarzy usiadła na jednym z foteli
- położyłaś syna ? - spytał Lucjusz dla pewności

- tak...- odparła powoli - ciotka nie zejdzie do nas ? - wydusiła z siebie w końcu - dawno jej nie widziałam..- ciągnęła dalej, nalewając sobie wina, po czym spojrzała na Malfoy'ów - więc..? - jej wzrok spoczął na Narcyzie, która z kolei spojrzała na męża. Gdy Lucjusz chciał już coś odpowiedzieć, na szczycie schodów pojawiła się Bellatriks. Kobieta schodziła ze schodów związując, zielony, satynowy szlafrok, który malowniczo spływał po kamieniu. Wydawała się blada i nieco zmęczona, ale po za tym nic jej nie dolegało
- wybaczcie mi dzisiejszy strój...ale nie czuję się ostatnio najlepiej...

- ach Bello..nigdy nie zawiedziesz gości prawda? - spytał Lucjusz taksując ją spojrzeniem

- zawodząc gości, zawiodłabym Ciebie czyż nie ? - odparła chłodno i uśmiechnęła się do Jasona - potrzebuję nowej różdżki..- dodała z przelotnym uśmiechem nalewając sobie ognistej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:26, 30 Mar 2014    Temat postu:

Jason zaskocozny odwrócił się do Bellatriks:- tak szybko? Dopiero, co Ci ją przekazywałem.....-wymamrotał.

James parsknał w kieliszek, po czym zaciągnął się dymem:- Mysle, ze powinienes sie był tego spodziewac, Synu..... I chyba włożyć w to więcej pracy nastepnym razem....-Jego spojrzenie przelotnie spoczęło na punktach, które chciał ujrzec, widząc stan Bellatriks: szyja, nadgarstki, okolica obojczyków. Nie znalazł tego, czego się domyslał, po czym znów spojrzał na alkohol trzymany w dłoni:- Treningi z syreną sa takie wyczerpujące, czy próbowałas użyć różdzki jako kołka? Przecież wiesz, ze to nie działa...-dodał złosliwie.

Jason odłożył filiżankę:- Jutro z rana zabiorę się do pracy, będzie gotowa do wieczora....-kątem oka skupiał się na Scarlett, probując odczytać jej mine i humor.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:44, 30 Mar 2014    Temat postu:

- James..jak zwykle dowcipny...spytaj Lucjusza jak do tego doszło..- rzuciła Lestrange zapalając papierosa

- nieco...pusciły mi nerwy..- odparł Lucjusz mimochodem

- no nie bądź taki skromny..- wtrąciła kobieta siadając w fotelu i spojrzała na zgromadzonych z ironicznym, mściwym uśmiechem. W końcu natrafiła na błagalne spojrzenie siostry i zajęła się paskiem od swojego szlafroka

- rzadko nas odwiedzaice..- zauważyła Narcyza tym razem patrząc na Scarlett


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:50, 30 Mar 2014    Temat postu:

-Dobrze wiedziec, ze jestes w formie...-pochwalił James Lucjusza, chociaż Jego spojrzenie było nieco chłodniejsze tym razem. Przerzucił je szybko na zmęczona i blada Bellatriks, a potem na Lucjusza:- Ale zeby od razu rozwalac różdżke..... Mogłeś zrobić krzywde własnej szwagierce....-przepuścił między słowami nutę troski.

Jason widzac, że Scarlett milczy, odparł szybko:- Ostatnio ... staramy się wszystko poukłądać.... Udało mi się zatrudnić pracowników i teraz częściej bywam w domu, żeby.... pobyć... z rodziną...-ostatnie słowa nieco załamały stabilny ton.

James w końcu spojrzał na Bellatriks:- Dostałem list od Vivianne... Rozumiem, ze poprawiła wyniki w Zaklęciach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:04, 31 Mar 2014    Temat postu:

Bellatriks wzruszyła ramionami
- Suniv tam jest więc niech jej pilnuje...nie będę wiecznie za nią latać i zmuszać do rzucania uroków..nie chce..to nie będzie czarownicą..teraz przecież występuje duża dowolność...- westchnęła ironicznie i spojrzała na Lucjusza - oo tak...w formie jest świetnej...poczułam to osobiście...


- to świetnie Jason...w końcu macie dla siebie więcej czasu..- przerwała tą wymianę zdań Narcyza - wuj bierze z Ciebie przykład i robi sobie kilka dni wolnego prawda?..

- tak..- odparł Lucjusz odkładając cygaro - Rudolphie..- spojrzał na drzwi prowadzące do salonu zaskoczony - niezapowiedziane wizyty w tych okolicznościach są lekkomyślne..

- nie przeszkadzajcie sobie w niedzielnej herbatce..- omitół wzrokiem pomieszczenie po czym posłał Jamesowi znaczące spojrzenie - dawno się nie widzieliśmy Panie Howlett..- westchnął - Narcyzo, Scarlett..skarbie..- zwrócił się do Bellatriks - wyglądasz lepiej niż przed godziną..rzuć więc na to okiem..- rzucił jej zwój pergaminu

Lestrange spojrzała na niego z furią w oczach i przedarła pismo na pół bez czytania
- ta poprawka też mi nie odpowiada..

- szkoda..mogłabyś mieć to już za sobą..jestem ugodową istotą..- odparł kurtuazyjnie

- wuju..co słychać? - spytała Scarlett, która widziała Rudolpha po raz pierwszy od dłuższego czasu

- próbuję się rozwieść, ale Twoja ciotka skutecznie mi to utrudnia...- odparł rozbawiony - wybaczcie za późną porę..chciałem tylko dojść do...kompromisu..- odparł przenosząc swoje spojrzenie na Bellatriks - widzimy się jutro...sugeruję byś zrobiła coś ze sobą bo wyglądasz...tragicznie..- westchnął złośliwie posłał jej buziaka w powietrzu i już go nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:12, 31 Mar 2014    Temat postu:

James po wyjściu Rudolpha dopił szkocką:- Cóż.....-uśmiechnął się do siebie, po czym zerknał na Lucjusza:- Może wyjdziemy z tymi cygarami na taras? Taka piekna pogoda, a niech Panie sobie pogawędzą.....-zaproponował wstając.

Jason siedział obracajac głowę to na Scarlett to na ojca. Nie poznawał człowieka od jakiegoś czasu. Cała sytuacja, począwszy od kłótni ze Scarlett w dodatku z bezsilnością sprawiły, że mężczyzna odwrócił głowe i szepnał do lokaja:- Poprosze Ognistą. Podwójną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez James Howlett dnia Pon 0:20, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:21, 31 Mar 2014    Temat postu:

Bellatriks przez jakiś czas wpatrywała się w drzwi, którymi wyszedł Rudolph, w końcu spojrzała na swoją pustą szklankę, odstawiła ją, przedarła całą ugodę na jeszcze mniejsze części i wrzuciła je do kominka po czym spojrzała oskarżycielsko na Lucjusza, po chwili jednak uśmiechnęła się przelotnie i stanęła między Jamesem, a mężem swojej siostry z wyraźną ochotą rozsadzenia czegoś, albo kogoś. Na szczęście jednak szybko jej przeszło..po za tym nie miała czym tego kogoś, lub czegoś rozsadzić - mogę iść z wami ? - to pytanie bardziej skierowała do Jamesa


Narcyza tym czasem odetchnęła i spojrzała na Scarlett i Jasona
- no to co się dzieje ? - przyjrzała się obojgu

- właściwie to nic...- odparła Scarlett bawiąc się swoim kieliszkiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:30, 31 Mar 2014    Temat postu:

James westchnał:- Oczywiście, ale za jakiś czas.... Chciałbym zamienić dwa słowa z Lucjuszem na osobności... Jednakze to moze poczekać..... I mam nadzieję, ze wiesz, że jest zimno.... Powinnas się cieplej ubrać.-otaksował Ją spojrzeniem.

Jason korzystając z tego, że trójka dorosłych odeszła kawałek, spojrzał na Narcyze:- Po prostu..... Małe niezgodności... Ale to moja wina, naprawię to...-usmiechnął się w stronę Narcyzy z zapewnieniem, chociaż JEgo słowa wydawały się byc skierowane do Scarlett.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:41, 31 Mar 2014    Temat postu:

- bez przesady te kilkanaście minut na tarasie wytrzymam..- odparła przewracając oczyma i owijając się szalem

- Bellatriks Ty się nigdy nie nauczysz, że są sprawy, które nie powinny Ciebie interesować..- westchnął Lucjusz wychodząc na taras

- a Ty, że masz jedną żonę, a nie dwie..- warknęła wychodząc za nim szybkim krokiem przez co James został w tyle - nie jestem Narcyzą...mogę chodzić gdzie chcę, o której, z kim..i po co chcę..a jeśli chcesz uniknąc takiej awantury jak wczoraj to nie będziesz zamykał mnie pod kluczem..- syknęła wpatrując się w niego oskarżycielsko po czym widząc wchodzącego na taras Jamesa uśmiechnęła się czarująco

Tym czasem w salonie Narcyza próbowała rozwiązać problem Scarlett i Jasona
- niektóych rzeczy nie da się naprawić..- odparła Scarlett - nie tak miało to wyglądać..

- Scarlett często wyobrażamy sobie pewne sprawy i sytuacje inaczej, ale to nie jest powód by tworzyć takie dramaty..

Scarlett chciała jej odpowiedzieć, ale ugryzła się w język
- zobaczę co u Cygnusa..- mruknęła pod nosem i ruszyła na górę.

Narcyza przyjrzała się uważnie Jasonowi
- może przejdziesz do sedna..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:46, 31 Mar 2014    Temat postu:

Jason, korzystając z okazji że Scarlett jest na górze, wypalił:- Wilczy gen.... Ona chciałą się nacieszyć dziećmi, ale Howard i Elizabeth juz podejmują sami decyzje, Ona... po prostu chciała normalnie dorastającego dziecka... Nacieszyć się macierzyństwem... Ale jest Cygnus i Tyberius, a Ona.... zaczyna się zamykać...-powiedział patrząc w bok:- Próbuję z Nią rozmawiac, ale..... efekty sa średnie, jak widać.

James odwzajemnił czarujący uśmiech:- Domyslam się, ze kłopoty w raju?-spytał Bellatriks, po czym zwrócił się do Lucjusza:- Mysle, ze jeśli Pani Lestrange będzie rozrabiać, to różdzka nie będzie jej potrzebna.... Kazdemu czasem przyda się szlaban...-zasmiał się rozbawiony, dopalając cygaro:- Naprawde robisz sobie wolne?-spytał Lucjusza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:53, 31 Mar 2014    Temat postu:

- cóż..pewne sytuacje wymagają takiego obrotu spraw..- odparł wymijająco Lucjusz obdarzając znaczącym spojrzeniem Bellatriks. Jamesowi natomiast posłał przelotny uśmiech i zapalił dla odmiany papierosa

Bellatriks chciała oczywiście coś odpowiedzieć, ale skrzyżowała ramiona i spojrzała na Jamesa
- on jest gorszą niańką niż moja matka..

- nie dramtyzuj...pozwalam Ci bezkarnie chodzić po moich lochach...tak wiem o tym..- dodał z kurtuazją widząc jak kobieta odwrócona do niego tyłem krztusi się dymem papierosa, którego właśnie próbowała odpalić

Narcyza westchnęła i uśmiechnęła się do Jasona
- postaraj się by na pewne sprawy spojrzała inaczej...pokaż jej to czego nie dostrzega...masz w sobie wilczy gen, Twoje dzieci także i żadne z was tego nie cofnie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:57, 31 Mar 2014    Temat postu:

-Wiem, ale gdybym wiedział.... Jak Ją to zmieni....-odparł Jason tym razem spoglądajac w stronę schodów:- Znalazłbym sposób, by zostać człowiekiem.... Bardziej zwyczajny. Staram się jak mogę, naprawde, Ciociu.....


James tymczasem spojrzał na Lucjusza:- Oczywiście, Nasza ukochana....Bellatriks jest skora do działań, często w młodości określanych mianem "nieprzemyslanych" i "burzliwych" ale to częśc jej temperamentu..... Jesli chce się sparzyć.... Nie możemy czasem tego wytłumaczyć słowami....-odpalił kolejne cygaro, podane przez Lucjusza:- Jest dużą dziewczynka, nieprawdaż?-spojrzał przekornie i nieco złosliwie w stronę Bellatriks.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett Howlett
Uzdrowicielka św. Munga


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 3782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:09, 31 Mar 2014    Temat postu:

- w rzeczy samej..- odparła Bellatriks przysiadając na poręczy i założyła nogę na nogę. Lucjusz zlustrował ją dokładnie spojrzeniem, po czym przeniósł wzrok na Jamesa - przeczuwam..zapelenie płuc..- odparł dopalając papierosa - zaraz wracam..- posłał im przelotny uśmiech i wszedł do salonu

Bellatriks natomiast przechyliła lekko głowę obserwując Jamesa
- widziałam jak mnie oglądałeś...- westchnęła rozbawiona i wyciągnęła nadgarstki w jego stronę - i co znalazłeś jakieś ślady po ugryzieniach ? - spytała nieco ironicznie - oprócz siniaków i zadrapań z wczoraj nic nie znajdziesz..jestem grzeczna...- odparła zsuwając się z poręczy


- Jason dlaczego chcesz rezygnować z czegoś co wyróżnia Cię na tle innych ludzi..po co porzucać dar, który w wielu aspektach okazuje się przydatny...Scarlett jest kobietą..to oczywiste, że tęskni za byciem matką..i w tym momencie nie dostrzega tego, że dwoje dzieci jeszcze ją potrzebuje..widzi tylko fakt, że Howard i Elizabeth zaczynają się usamodzielniać..i tak będzie przez pewien czas..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Hrabstwo Wiltshire / Malfoys Manor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 4 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin