www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- Alex...ja nie mam siły i ochoty Cię przekonywać..jesteśmy bardzo różni..trochę już żyjemy na tym świecie i musisz zrozumieć..że niektóre sprawy i postawy nas nudzą..to wszystko
W tym samym momencie usłyszeli podniesione głosy Belli i Suniv. Wyłapali każde słowo. Narcyza spojrzała na niego zszokowana po czym pokręciła głową
- Bella sama jest sobie winna źle to wszystko rozegrała od samego początku..Suniv ma dużo racji w tym co mówi..dla niej nie była matką..a teraz zachwyca się Valerianem, kazdym jego gestem i słowem..to niesprawiedliwe

Jason Howlett

Alex odparł:- No... prawda.. ale to nie znaczy, ze nie moze zmienic tego, co jest teraz... nie naprawi tego, co zrobiła.. ale może spróbowac... zyć w zgodzie z córka...-spojrzał na narcyze:- A nas niektóe postawy obrzydzają...-rozesmiał się:- Jestesmy rózni, ale wiele mamy wspólnego, i nie chodzi o wiezy krwi czy małżeństwa...-spojrzał na nia z usmiechem:- ionaczej żadne z tych małżeństw nie doszłoby do skutku, gdyby chodziło o to, ze czasami nasza postawa was nudzi...

Bellatriks Lestrange

- zostawmy tą rozmowę na kiedy indziej..chyba robi się gorąco..- zauważyła widząc przez szybę szybujący telefon

Jason Howlett

alex westchnął:- daj im chwile.... może uda sie to zażegnac bez interwencji......

Bellatriks Lestrange

- Alex..mam złe przeczucia,..- rzuciła i wbiegła do salonu

Jason Howlett

alex westchnał, i sam ruszył do salonu.

Jason Howlett

----------------------------------------------
James siedział w altanie i wpatrywał sie w góry i lazurową morska przestrzeń. Nagle...

Bellatriks Lestrange

_______________________

Narcyza szukała Jamesa. Kiedy w końcu go znalazła westchnęła i ukucnęła przed nim. Siedział wściekły i załamany za razem. Narcyza przyjrzała się jego obrażeniom
- James..- położyła mu rękę na ramieniu

Jason Howlett

James nie strzasnal reki. Spojrzal tylko w dal i odparł:- Bella czuje sie lepiej...... to dobrze....

Bellatriks Lestrange

- James..- pogłaskała go po głowie - zajmę się Tobą dobrze?..ściągnij koszule..- poprosiła

Jason Howlett

James posłusznie zdjął koszulę. wyrzucił ją daleko z całej siły.:- Może jestem dla niej za słaby...... nawet teraz nie miałem na tyle siły, by ja powstrzymać.....miałem nadzieje, ze się opamięta.....-wyszeptał.

Bellatriks Lestrange

- James ..posłuchaj..ona jest wyuczoną maszynką do zabijania - zaczęła składając mu żebro - może to uśpić w sobie tak samo jak Suniv wampiryzm..ale są takie sytuacje kiedy...sam z resztą widziałeś..wtedy nie można się z nią patyczkować..trzeba porzucić delikatność - westchnęła pozbywając się innych drobniejszych obrażeń, kiedy skończyła chusteczką otarła sobie krew ściekającą z nosa i uśmiechnęła się do niego - co nie znaczy że czasami nie mam ochoty jej otruć..- mruknęła - głowa do góry

Jason Howlett

-Nie rozumiesz..-westchnął:- Zawiodłem....-odparl:- Myslałem, że mogę to zrobić nie musząc odwoływac sie do ostateczności.....-potarł sobie skronie:- Moze suniv ma rację... nie chcac, bym był kiedys mężem Bellatriks..... chociaz to nie jest jej wybór...

Bellatriks Lestrange

- Suniv??..nagadała Ci takich rzeczy?..czasami potrafi być gorsza od własnej matki - westchnęła - z drugiej jednak strony łatwiej jest dojść z nią do trwałego porozumienia tylko trzeba ją zmusić do rozmowy..a jeśli Bella nie jest w stanie samej sobie pomóc to nikt już tego nie zrobi..weź pod uwage to że ostatnio tyle się stało, zmarł jej mąż, jej mentor nie ma co robić..3/4 jej życia opierało się na zabieraniu życia innym..do tego dochodzi zazdrość Suniv..bo jest zazdrosna o Ciebie i małego Valeriana..wiem że to trudne..sama mam z tym problem ale postarajmy się zrozumieć je obie..- uśmiechnęła się

Jason Howlett

-Zazdrosna o mnie???-spojrzał na nią. Po chwili zacisnał pięść:- Chce je zrozumiec... ale teraz... po prostu czuje, jakbym nie był na tyle silny, by być z ellą... chcę tego bardziej niż czegokolwiek innego w zyciu... a dzisiaj pokazałem, jaki ze mnie słabeusz...