www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- James..pamiętaj że miłość nie jest słabością..Lucjusz i Ja wciąż się tego uczymy..uważasz się za słabego tylko dlatego bo nie potrafisz jej skrzywdzić?..JAmes..- chwyciła go pod brodę i spojrzała mu w oczy. W ich błękicie dało się wyczuć wiele ciepła mimo że przypominały morską toń - masz wiele wspólnego z Dumbledorem..wiesz dlaczego przegrał?..bo był zbyt szlachetny i prawy by walczyć takimi środkami jak Tom Riddle..ale to nie była słabość..i w twoim wypadku także nią nie jest..dla tych na których Ci zależy i dla tych których kochasz potrafisz zrobić wszystko..przecież to wiesz..- wyszeptała - a ja cieszę się że miałam w końcu okazję Cię poznać..- posłała mu pokrzepiający uśmiech i przytuliła się

Jason Howlett

-Tak... i.... złamałem wszystko, czego mnie kiedys nauczyli, i za to cierpiałem..teraz chce choć częśc tego odbudowac i też za to obrywam...-westchnął:- Nie jestem taki jak Dumbledore..... Ojciec zsyłał nas w wieku 18 lat do świata mugoli, bez różdzek... żebysmy nauczyli się życia.... żebysmy stali, jak taka trzecia siła.... obiektywna... mój związek z Bellatriks, to było pierwsze takie złamanie zasad..... po tym jak dołączyła do Smierciożerców.... ja....-machnał dłonia:- Musze zaryzykować......

Bellatriks Lestrange

- nie nie masz wyjścia kotuś..- westchnęła i cmoknęła go w nos - dobra teraz idę poszukać męża..

Jason Howlett

-Taaak... idź..-powiedział:- Ja... mam chwile dla siebie..-westchnął.

Bellatriks Lestrange

Ścisnęła mu ramię pokrzepiająco i wyszła z altany.
Jakiś czas po tym obok altany przeszła Suniv. Była cała mokra i właśnie owijała się pareo co mogło wskazywać na to że niedawno pływała.

Jason Howlett

James siedział wpatzony w dal. zauważył Suniv, ale nie miał ochoty na rozmowy z kimkolwiek.

Bellatriks Lestrange

Suniv też zauważyła Jamesa i również nie miała ochoty na żadne rozmowy. Postanowiła jednak napić się czegoś dlatego przeskoczyła nad siedzący, na podłodze z belek Jamesem i stanęła przy barku po czym nalała sobie soku

Jason Howlett

James szerknał na nia, ale odwrócił się. Rany były zagojone, ale on czuł sie winny. Wstał i usiadł na poreczy, zwisając nogami nad plazą.

Bellatriks Lestrange

Nie siedział tak długo. Nagle poczuł jak ktoś przytula się do jego pleców i obejmuje go w pasie - przepraszam..- wyszeptała Suniv

Jason Howlett

-Nie masz za co..-westchnał james:- Bellatriks weszła na tryb mordercy... a ja nie potrafiłem jej uderzyc.... tylko pozwalałem sie obijac w nadzieji, że sie uspokoi.... więc w pewnym sensie jestem słąby.....- odwrócił sie i przytulił Suniv.

Bellatriks Lestrange

- nawet jeśli to nie powinnam tak mówić...i nie powinnam jej mówić tego wszystkiego - westchnęła - myślałam że na tym wyjeździe zbliżymy się do siebie..tym czasem wszyscy ciągle się kłócimy..nie to chciałam osiągnąć..- wyznała

Jason Howlett

-Nie wszyscy... ale moze to też czas, żeby to chociaz, jesli nie naprawic, to spróbowac troche inaczej życ...-westchnał:- każdy ukrywa wiele rzeczy... ja prawie zabiłem alexa.... ale to inna historia...

Bellatriks Lestrange

- przemyślałam sobie to wszystko i pozwalam Ci być tatusiem..ale dla Valeriana..dla mnie zawsze będziesz bratem Alexa..i nie licz na to że będę Cię słuchać..- odsunęła się z niewinnym uśmiechem po czym poczochrała mu włosy

Jason Howlett

-Bedziesz musiała;-Zasmiał sie:- Nie chcę byc twoim ojcem, nie zastapie go.. bo jestem inny, ale możesz chociaz spróbowac.. widzieć we mnie...przyszłego meza twojej matki...

Bellatriks Lestrange

- no ewentualnie..- zmrużyła oczy - ach i obiecuję że nie będę podburzać Valeriana przeciwko Tobie..- uśmiechnęła się i usiadła na blacie stołu - tak ostatnio się zastanawiałam..nasza rodzina jest powiązana przez wiele osób..i teraz pewnie zaczną się wyprowadzki..przeprowadzki i inne takie...i zastanawiam się jak to będzie wyglądać..ja jestem z Alexem mamy Eve i Willa..myślałam czy na stałe nie zamieszkać w de Lore..a siedzibę klanu zrobić gdzieś indziej..słyszałam że Scarlett i Jason chcą zamieszkać razem gdzieś w górach, niedługo będą mieli dziecko..Anna i Victor też próbują coś w końcu zadecydować..a co z tobą ?