 |
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:41, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James stanal przed drzwiami i cocho zapukal. Slyszal, ze Vivianne jest chora i natychmiast sie zjawil. W zasadzie, to tak szybko, jak mogl. Nie slyszac odpowiedzi, ostroznie i cicho otworzyl drzwi i wychylil glowe:- Mozna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:11, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
- tata? - Vivianne przekręciła głowę słysząc znajomy głos. Była zbyt blada by się podnieść, ale uśmiechnęła się. Leżała w łóżku Bellatriks przykryta puchową kołdrą. Dziewczynka była blada, a jej oczy były matowe. - jak to mówi ciocia Narcyza..nie jestem w dobrej formie..- westchnęła - uważaj!.- ostrzegła go gdy podszedł bliżej i chciał oprzeć się o kolumnę łóżka. Zsuwał się po niej wąż o jednolicie czarnych łuskach. Spełzł na pościel i owinął się delikatnie w okół Vivianne, po czym skierował łeb w kierunku Jamesa ostrzegawczo - jak mama wychodzi to zostawia mnie z nią ..- wyjaśniła zdziwionemu ojcu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:35, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James zerknal na weza:-Hej, obie mnie lubia, wiec nie sycz na mnie...-ostroznie podszedl do krawedzi lozka i usiadl obok Vivianne i weza. Przyjrzal sie corce z troska, i poczul nagle rozczulenie. Poglaskal Ja po wlosach i spytal:- Jak sie czujesz? Narcyza Cie badala juz?-usmiechnal sie lekko i potem opuscil wzrok:- Przepraszam, ze nie przyszedlem szybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:07, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
- nie szkodzi..zdążyłam się już przyzwyczaić..- odparła z beztroskim uśmiechem i spojrzała w sufit - jak byłam w lesie to napiłam się wody z takiego strumienia..ciocia i Scarlett nic nie zdziałają do póki nie będą miały próbki tej wody..a mama poszła w tamto miejsce..- odparła powoli. Sama nie wiedziała jak to się stało. Często przebywała w tamtej okolicy i nic podobnego nie miało miejsca - chciałabym wyzdrowieć do czasu pójścia do szkoły..wiesz..w tym roku pierwszy raz zobaczę Hogsmeade..- odparła podekscytowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:46, 20 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
-Rozumiem...-powiedział James i przytulił córkę:- Powinnas na siebie uwazać... Jak tylko ciocia i Scarlett zbadają próbke, chce wiedziec o wynikach. Sam sie do Nich zgłosze...-ale słowa dziewczynki zaniepokoiły Jamesa:- Vivianne.... Nie mów tak. Staram się byc dobrym ojcem, nie zawsze to wychodzi. Ale próbuję. Nie zamierzam...-zamyslił się na chwile i dodał w myslach"Znowu Was tracic". Przyjrzał się wężowi i zmienił temat:- Mam rozumiec, ze wężyk Cię broni. A co jeszcze umie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:18, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
- kąsać..- odparła Vivianne rozbawiona, po chwili jednak spuściła wzrok - wy już do siebie nie wrócicie prawda? - spojrzała na Jamesa swoimi dużymi oczyma - wiesz..mama mówi, że chce wyjechać, ale będzie mnie odwiedzała nawet w Howartcie..- dodała zaraz z uśmiechem - myślisz, że ona chce odejść na zawsze?...ostatnio strasznie poszarpała się o coś z Valerianem..znaczy, z moim bratem..powiedział jej, że prędzej odrąbie sobie głowę niż pozwoli jej odejść..- szepnęła wpatrując się w okno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:25, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James westchnał i przytulił ostrożnie córkę:- Wiesz, Viv.... Twoja mama wiele przeszła i przezyła. Ani ja, ani nikt inny z rodziny tyle nie przezył w krótkim czasie... Nie wiem, czy do siebie nie wrócimy. Wiem, co chce zrobić i szanuję jej decyzję...-powiedział cicho:- Ale nie chcę dac jej odejść. Nie chcę zostawiac jej samej. Jest człowiekiem jak kazdy inny mimo wszystko. Potrzebuje innych.
Od dłuższej chwili zastanawiał się nad tym wszystkim. Wyjechał bez słowa wyjasnienia, ale to Jego odpowiedzialnośc za rodzinę. Zwłaszcza za Je obie teraz.:- Znajdę Ja nawet na końcu świata, wiesz?-szepnał pocieszająco:- Będziemy się Nia wspólnie opiekować, co Ty na to?-spytał dziewczynki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:40, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
- tato..nie jestem już dzieckiem wiesz? - spojrzała na niego rozbawiona - nie musisz do mnie mówić jak do pięcio latki..- odparła teatralnie urażona - w grudniu kończę 13 lat..- dodała dumnie po czym uśmiechnęła się widząc matkę w drzwiach - mam gościa..
- widzę..- odparła kobieta ściągając płaszcz. - chłodno dzisiaj..nie powinnaś siedzieć przy otwartym oknie..- dodała Bellatriks przechodząc przez pokój, po czym przymknęła okno - jak się czujesz? - spytała wpatrując się we fiolki z eliksirami, które leżały na nocnym stoliku - pamiętasz który...
- tak mamo..po obiedzie mam zażyć niebieski..
- zaniosłam wodę Narcyzie..
- to dobrze..- odparła Vivianne podnosząc się do pozycji siedzącej - mamo, nie przejmuj się..ja wyzdrowieje..- dodała widząc,jak Bellatriks unika jej wzroku
- nie masz innego wyjścia..- odparła Kobieta spoglądając na nią w końcu i uśmiechnęła się przelotnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:44, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James odwrócił się i spojrzał Bellatriks w oczy:- A Ty, jak się czujesz?-spytał, przyglądając się jej uwaznie.
Kobieta wyglądała na zmęczoną. Howlett nie miał do końca pewności, czy wszystko jest w porzadku, ale jesli chodziło o Bellatriks Lestrange, wszystko sie mogło zdarzyć.
Pogładził córke po włosach i uśmiechnął się:- Dobrze, dobrze... Przepraszam, 13 latko...-ucałował dziewczynkę w czoło:- Wierze Ci na słowo, że wyzdrowiejesz. Mamusia tez powinna odpoczac...-dodał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:48, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Bellatriks spojrzała na niego z politowaniem słysząc słowo mamusia, a Vivianne widząc jej minę wybuchnęła śmiechem
- mamusia ? - Lestrange spojrzała na mężczyznę z niedowierzaniem - może jeszcze fartuszek i puchate kapcie? - dodała rozeźlona
Vivianne słysząc to zaśmiała się jeszcze głośniej
- mamusia..- mruknęła kobieta pod nosem wstając, po czym ruszyła w stronę łazienki pomrukując coś pod nosem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:56, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James zachichotał widzac jej reakcję. :- W zasadzie to słowo pasuje... A puchate kapcie dostanie pod choinkę.-dodał głosniej. Widząc weza, chciał powiedziec cos o potrzebie nowego skórzanego portfela, ale ugryzł sie w język.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:01, 22 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Wąż natomiast nie spuszczał oka z Jamesa. Zupełnie tak jakby czekał na rozkaz.
- pod jaką choinkę ? - spytała patrząc na niego jak na wariata
- świąteczną..- wtrąciła Vivianne, ale widząc wzrok matki zajęła się czymś prędko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:06, 22 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James widzac minę Bellatriks wybuchnał smiechem:- Vivianne... Mamy nie musisz się bać. JEst przesłodka, jak pozna się Ją bliżej... Tylko skorupe ma twardą, ale trzeba umieć sie przebić...-zakończył zdanie czarującym usmiechem. Potem bez słowa spojrzał na węża:- Zastanawiasz się,c zy kazac Mu/jej mnie zaatakowac, czy az powiem jakiś dowcip o skórzanym portfelu lub nowym pokrowcu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vivianne Howlett
Slytherin
Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Francja/Anglia Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:10, 22 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
- szkoda, że Ty nie potrafisz się przebić..- dodała Bellatriks patrząc na niego twardo - myślę, że czas Twojej wizyty dobiegł końca...chciałabym odpocząć..- odparła i machnęła ręką w kierunku węża, który rozpłynął się w obłokach czarnego dymu
- a tak go lubiłam..- westchnęła Vivianne
- zrobię Ci następnego..- obiecała Lestrange siadając w fotelu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:16, 22 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
James zignorował słowa Bellatriks i spojrzał na Vivianne:- Wpadne jutro, jesli będziesz chciała...-ucałował Ja w czoło i podniósł sie z łózka. Potem bez słowa odwrócił sie i ruszył w kierunku drzwi. Przed wyjściem przystanał i spojrzał na zonę:- Uważaj na siebie. Jesli będzie cokolwiek potrzebne, albo coś się wydarzy.... Zjawię się.
Mrugnął do córki i z wyszedł za próg. Gdy zamknał za sobą drzwi, oparł się o ścianę i osunał sie na podłogę. Jedyne uczucie, którego zawsze nienawidził, to bezsilność. I teraz, po raz pierwszy po latach uganiania się i nadziei, zaczynał tracić wiarę, że rodzina utrzyma sie w całości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|