www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bella Howlett

- Juz Ci odpowiem, moja droga.....- odparla Anastazja, siadajac dystyngowanie na poduszkach:- Nie zawsze przeciez bylam zimna wobec meza w towarzystwie.... Tala wyynioslosc to Twoja specjalnosc....-puscila oko Narcyzie.
Daphne zlapala za przekaski i kieliszek:- No dajcie spokoj, my sie nie spierajmy..... Mozemy poobgadywac naszych drogich przepuszczajacych pieniadze w kasynie mezow..... Lub bylych mezow:- sprostowala.

Bella upila troche wina i obserwowala sytuacje:- To kto jeszcze jest w ciazy???- spytala zdezorientowana.

Scarlett Howlett

- jak widać na załączonym obrazku..- Scarlett wskazała na Lilianę i Sophie - no i Eve się dzisiaj przyznała..a, że przyszła pani Malfoy obdarzy Dracusia bliźniakami to cały czas rozmawiamy o czwórce - wyjaśniła Belli

- a pro po mojej wyniosłości dostosowałam się do Lucjusza, a Howard nigdy taki nie był więc to zupełnie osobne sprawy..Liliano..ta Pani Tutaj..Anastazja..to babcia Twojego kolegi ze szkoły..Victora..i dla tego pilnuję by dawała dobry przykład swoim pra..pra..pra..wnukom..- odparła z uroczym uśmiechem w stronę Anastazji a później trzasnęła niczego nie świadomą kobietę poduszką

- wiesz mamo..tak się zastanawiam..czemu Ty nie pobiegłaś do kasyna ..tylko wybrałaś siedzenie tutaj.. - wtrąciła Suniv zaciekawiona

- z prostej przyczyny..tutaj cytuję" jesteś kobietą" to oficjalna wymówka, a prawda jest taka, że wszyscy zawarliśmy umowę iż gramy tylko między sobą..a ja ciągle ich ogrywam..

- tak świetnie gra pani w karty..? - spytała Daphne szczerze zaciekawiona, na co reszta pań zareagowała głośnym śmiechem

- po prostu dobrze oszukuje..- wyjaśniła Daphne Narcyza i dolała sobie wina

Bella Howlett

anastazja pokiwala glowa:- Gdy byla mala, nas tez kantowala..... Cyzie i Andromede raz zaprosila na Eksplodujacego Durnia..... Do dzisiaj pamietam, jak gonila smiejac sie, a za Nia obie siostry z fryzurami jak spalone szczotki.....- upila pare lykow, i prawie zakrztusila sie ze smiechu:- Wiem, kim jest Liliana.... Victor nie nalezy do skrytych chlopakow.... Nie, jesli chodzi o zainteresowanie plcia przeciwna... Ale ma to po ojcu.

Daphne parsknela:- Bellatriks moze i swietnie oszukuje, ale nie zapominajmy, ze Lucjusz nie skonczy na jednym podniebnym brytanie.... Dwa przed brama, a dwa ciagnelyby Jego karoce.....- zachichotala.

Scarlett Howlett

- ma jednego i musi mu on wystarczyć..zobaczymy czy zmieni pacan zdanie jak smoczek zje jego pawie..- westchnęła Narcyza - moje włosy były lekko nadpalone zaledwie..- sprostowała wypowiedź Anastazji

- ja przepraszam..ale jestem padnięta dzisiaj..więc chyba pójdę się położyć - westchnęła Sophie podnosząc się.

- a ja zajrzę do Marcusa jak sobie radzi..- odparła Kate z przepraszającym uśmiechem

- a ja nie mam zamiaru słuchać o seksualnych podbojach mojego ojca..i dziadka..- wtrąciła Daphne - bez urazy..- spojrzała na Suniv i swoją starszą imienniczkę.

Po chwili żadnej z nich już nie było.

- a Ty Rose..też idziesz czy czekasz aż kolokwialnie mówiąc się nawalimy i później będziesz nas szantażować - spytała Bellatriks wyraźnie rozbawiona

- Bello...! nie demoralizuj mi dziecka..- zaprotestowała Narcyza

- oj daj spokój, sypia z moim synem..bardziej zdemoralizowana więc nie może już być..- odparła Lestrange rozsiadając się wygodnie na innych poduszkach

Narcyza już drugi raz wylała na siebie wino tego wieczoru, bo najzwyczajniej w świecie ponownie się zakrztusiła

Suniv zachichotała widząc rumieniec Rose.

Liliana Malfoy

Liliana uśmiechnęła się do niej.

-Czuję się zupełnie świeża w tej rodzinie. Niby spędzamy tyle czasu ze sobą, a ja nadal mam problem ze zrozumieniem wszystkich powiązań w tej rodzinie - słysząc o Victorze roześmiała się. - Ciekawa jestem, co też o mnie naopowiadał.

-Oczywiście, że zostaję. Nigdy nie opuściłabym takiej imprezy - odparła dziewczyna uzupełniając sobie drinka po to, by chwilę później się nim zachłysnąć. - Ja... przynajmniej nie mam dwóch mężów, więc granica mojego zdemoralizowania nie została osiągnięta - zanim zdążyła dokończyć wypowiedź, musiała uchylić się przed lecącą w jej stronę poduchą.

Bella Howlett

Bella dodała:- Nie martw się, dwóch mężów to tylko czubek góry lodowej..... a nieme chcesz schodzić w głąb.

Narastają uśmiechnęło się ciepło:- Nie będę łamać tajemnicy... ale lubił, nawet uwielbiał Twoje towarzystwo. Potem.... wybacz, ale martwi nie słuchają wszystkiego.

Dane dokończyła:- Nieważne, co mówił. Możemy skupić się na tu i teraz? I wydaje mi się, że to Bellatriks chciałaby Nas zalać w trupa...

Scarlett Howlett

- tak wtedy szybciej sobie pójdę..- odparła rozbawiona Lestrange a później spojrzała na Rose - no widzisz..ale jak będziesz w moim wieku..przy tak wysokim wskaźniku jaki masz obecnie to pobijesz mnie na głowę..

- a co nie możesz się upić?..kto Ci zabroni ? - Narcyza zwróciła się do Daphne - należy nam się chociaż chwila wolności..

- o jezu..- westchnęła Anastazja wpatrując się w zegar

- co się stało kochanie..

- nic...zaraz się spóźnię na randkę..- odparła i już jej nie było. Zdawało się, że wybiegła szybciej niż prędkość światła przewiduje

Suniv zaśmiała się widząc to zdarzenie po czym powstała
- ja was już opuszczę..Valerian czeka na mnie na dole i William..- dodała widząc ich pytające spojrzenia - dzisiaj zapolujemy o wiele dalej..a jeśli chcemy zdążyć do rana..to musimy wyruszyć już teraz..- dodała po czym wyszła zaraz za kuzynką

- no tak..jedzonko..- mruknęła Bellatriks pod nosem

Liliana Malfoy

Liliana westchnęła pod nosem. - Cały Victor.. - w międzyczasie opróżniła całą miseczkę papryki w occie, na którą teraz spojrzała zaskoczona. Starała się nie jeść zbyt wiele, co w niektórych momentach było trudne do osiągnięcia. - Co do samego spania nie byłabym pewna, prawda Rosalie?

Dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieniła. - Czy możemy przestać rozmawiać o mnie?

Bella Howlett

- Jak najbardziej, Kochana, palenie wiem, czy każda z nas nie zostanie dokładnie odnowiona.....-odrzekła ciepło Anastazja.

Daphne posiadał się do Belatriks:- Nie zamierzasz robić za wdziera imprezy, Bella?

Bella tymczasem spoglądała pochwała na Rose:- Ale widać, że dziewczyna jest szczęśliwa, nawet jeśli ma jednego z najtrudniejszych facetów pod..... Słońcem.

Scarlett Howlett

- jakby to powiedzieć..nie jesteście towarzystwem, z którym porządnie mogłabym się napić..po za tym mamy Tutaj dwie kobiety w ciąży i nie zamierzam odbierać porody Liliany, albo sprzątać wymiocin Eve w razie gdyby utonęły w oparach wysokoprocentowego alkoholu..po prostu ktoś tutaj musi być odpowiedzialny..- dokończyła swój wywód otwierając okno i zapalając papierosa

- o ..Lucjusz nie widzi to też możesz mi dać..- Narcyza od razu się ożywiła.

- też bym zapaliła..- westchnęła Eve po czym spojrzała na Daphne, Anastazje i Scarlett - wychowałyście małe wilczki..jakim cudem dałyście rady..ja przy Velcanie już wysiadam..a teraz drugie w drodze..

Liliana Malfoy

-Zaprosić mojego brata? Chyba jako jeden z nielicznych potrafi dotrzymać Ci kroku - Liliana spojrzała na nią z lekko uniesioną brwią. - Nie zamierzam jeszcze rodzić. Spokojnie. Na razie jestem tylko tak okopana, że się nie mogę dotknąć. Jak oni będą się później tak bić, to ja dziękuje za takie dzieci.

Bella Howlett

Bella również zetknęła naAnastazje i Daphne.
- O dziwo, to tylko początek.....wszystkie wilki są uparte jak osly.- westchnął Anastazja:- Jelcyn przypomina Alexa..... wiecznie ciekawy, zawsze wesoły i w ruchu...... James... to była tragedia. Zawsze pchnął się tam, gdzie go najwiecej zaboli, bo podobno im trudniej, im więcej ran, tym lepsza nagroda..... i z kobietami niestety ma tak samo.....- kątem oka rzuciła na Bellatriks.

Daphne natomiast uśmiechnęło się czarujaco:- Nie jest aż tak źle..... trzeba tylko wiedzieć, jak ich zmęczyć..... Victora wystarczyło puścić do lasu samego.... wracał napadnięty.... a gdy byl młodszy, to zmieniał się w wilczka i zachęcała go do spacerów samemu..... zawsze przedobrzal.

Scarlett Howlett

- ale nie mogę tak puścić Velcana samego w las..- zaprotestowała - jeśli Gabriel z nim wtedy jest to jestem spokojna, ale gdyby miało być inaczej..nie ma takiej mowy..- pokręciła głową - no właśnie to jest pytanie..jak go zmęczyć..

- nikt nie kazał mu się pakować do mojego łóżka..- odparła Bellatriks Anastazji z przewrotnym uśmiechem - owszem dawałam mu do zrozumienia, że może..ale miał przecież własny rozum..- dodała i wręczyła cygaretkę siostrze - tylko się nie uduś..

Bella Howlett

- Bella, kiedy podejmiesz subtelna różnice, że to nie faceci pakują siedo Twojego łóżka, a zazwyczaj jest na odwrót..... owszem, wielu wiodła, ale i tak zostanie zapamiętane dosyć przewrotnie...- powiedziała rozbawiona Anastazja.

Daphne dołączyła się do Liliany:- Wiec, nie denerwujesz się? Ślub, bliźniaki...... dosyć to skupione na Tobie.

Scarlett Howlett

- jak dobrze zauważyłaś przeważnie..- westchnęła Bellatriks - chociaż i z tym się nie zgodzę..jedynymi mężczyznami, którym ja weszłam do łóżka sama są Valerian i ..- tutaj spojrzała na Eve wymownie

- nie chcę tego słuchać..- warknęła Monrou widowiskowo zasłaniając uszy

Scarlett zachichotała i spojrzała wymownie na Narcyzę
- a od kiedy z cioci taka buntowniczka jest?