Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ogród
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:15, 19 Sty 2014    Temat postu:

- aaa to o Tobie słyszałam..miło mi poznać..- Vivianne uśmiechnęła się zadowolona,że Augustus dotrzymał obietnicy - ale nie ładnie się tak skradać..- westchnęła i pokiwała mu palcem - no chyba, że masz jakieś niecne zamiary..- dodała przyglądając mu się uważnie i ułożyła dłoń na różdżce, którą Valerian wciąż trzymał w gotowości po czym spojrzała w oczy nowo poznanego - dotrzymasz nam Towarzystwa ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:23, 19 Sty 2014    Temat postu:

Alastor chwile spoglądał w oczy valerianowi, co jakiś czas przerzucajac wzrok na dziewczyne i odparł:- Jasne, czemu nie?-po czym dołaczył do Nich.

Valerian chwile sie zamyslił:-Czy Ty nie byłes w Hogwarcie?-spytał nagle.
-Tak-odparł mezczyzna:- ale krótki czas, miałem...inne priorytety...-odpowiedział usmiechajac sie.
Valerian nie mógł oprzeć się wrażeniu, ze "mieć oko na Vivianne" mogło miec jakies drugie podłoże. Alastor przerwał milczenie:- Więc, Vivianne, jak podoba Ci sie rejon Srodkowych Chin?-zagadnął dziewczynke wesolo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:29, 19 Sty 2014    Temat postu:

- cóż..stosunkowo odmienny od miejsc, do których mama mnie zabierała..- odparła - okolica jest rzeczywiście piękna i niebezpieczna..tak się zastanawiam co bardziej ciągnie mnie w dzikie odstępy czy uroda tego miejsca, czy to co może kryć się między drzewami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:32, 19 Sty 2014    Temat postu:

Alastor zasmiał sie:- jestes bystra, niewatpliwie.. Ale tego, co za drzewami osobiście lepiej bym nie ruszał...-dodał męzczyzna, wysuwajac sie naprzód.
Valerian spytał nieoczekiwani:- Znasz pewnie w takim razie Victora oraz jasona, scarlett, Liliane i Alistera....-gdy wymówił ostatnie imię, mężczyzne przebiegł dreszcz. Usmiechnał sie do siebie i odparł:- Tak... Przelotem ich znam, z widzenia.... Nie wdawałem sie w bliższe relacje...-stwierdził po chwili:- Nie potrzebowałem tego. Chciałem tylko zaliczyć szkołę...-przyznał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 19 Sty 2014    Temat postu:

- przelotem znasz w takim razie moją siostrę..- odparła Vivianne zrównując się z nim - w takim razie Ty również powinieneś uważać chodząc po lesie..- dodała rozbawiona - jesteś bardzo tajemniczy, zupełnie jak dziadek..

Gdzieś w oddali dało się słyszeć tętet końskich kopyt. Po chwili przez żywopłot utworzony z dzikich krzaków przeskoczyła śnieżnobiała klacz, a na jej grzbiecie siedziała Anastazja, widząc Vivianne poprowadziła konia w jej kierunku w momencie kiedy zwierze spostrzegło Alastora, zaczęło dziwnie się zachowywać. Kiedy Anastazja nakazała klaczy jechać dalej ta stanęła dęba

Vivianne spojrzała na Alastora uważnie po czym pobiegła w tamtym kierunku. Zwierze wyraźnie nie chciało iść dalej i demonstrowało to otwarcie rżeniem, podskokami, przebieraniem kończyń i stawaniem dęba.
Anastazja cały czas próbowała zapanować nad koniem, co nie należało do rzeczy prostych. Kiedy koń znów stanął dęba Vivianne znajdowała się niebezpiecznie blisko.

Bellatriks obserwowała spacer córki i Valeriana od samego początku z tarasu przylegającego do jej komnaty. W kryzysowym momencie znalazła się między córką a koniem wyciągnęła przed siebie rękę tak jakby chciała położyć dłoń na chrapach klaczy i wypowiadała kilka słów w nieznanym języku kojącym głosem. W końcu zwierze się uspokoiło i pozwoliło pogłaskać się po nozdrzach. Lestrange złapała za uzdę i podała rękę Anastazji pomagając zejść jej z konia.

Kobieta zsunęła się z siodła i spojrzała na Alastora z wyrzutem
- kim Ty jesteś co..?! przychodzisz tak sobie tutaj, wkraczasz na teren posiadłości nie swojej w dodatku..i śmiesz prowokować mojego konia?! - krzyknęła Anastazja zbliżając się w kierunku nieznajomego

Vivianne spojrzała na matkę przepraszająco. Podchodzenie do zdziczałego zwierzęcia nie było najlepszym pomysłem.

Lestrange spojrzała na Valeriana czekając na jakieś wyjaśnienia całej tej sytuacji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:02, 19 Sty 2014    Temat postu:

Valerian za póxno zorientował sie, ze cos jest nie tak. Gdy sytuacja się uspokoiła, odparł:- Ten mężczyzna towarzysyz Nam podczas spceru. To jest...
-Alastor Phoenix...-odparł męzczyzna, usmiechajac sie czarująco do Bellatriks i Anastazji:- Nie wiedziałem, ze koń tak zareaguje... Dziadek ostrzegął mnie, że moja obecnośc może być..... zmieszaniem wobec zwierząt pomniejszych...-wytlumaczył się, ale Valerian nie mógł oprzeć się wrazeniu, ze cos ukrywa.

Po chwili Alastor zbliżył się do anastazji i ucałował jej reke. Gdy nachylał sie, niedostrzegalnie wciagnał powietrze nosem;"Ach, jestes tu.... Dobrze wiedziec, że znowu sie spotkamy, Alister".

Valerian spojrzal na Bellatriks:- Widze, ze Ty tez nas bacznie obserwowałas..... I nie Ty jedna.
alastor juz chciał cos powiedziec miłego Anastazji, gdy nagle tuz przed Nim wyrósł spod ziemi Alister:- Alastor...-zaczał:- Co za niespodzianka...
-Chyba dodaje sie"miła"-powiedzial Indianin z usmiechem.
-Gdyby była mila, uzyłbym tego słowa...-powiedział cierpko Fox. Obrocil sie do Anastazji:- Nic Ci nie jest?-spytał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:09, 19 Sty 2014    Temat postu:

- nie..- warknęła dziedziczka fortuny Malfoy'ów - ciesz się, że nie jesteś na terenie mojej posiadłości...rzuciłabym, Twoją głowę sokowi na pożarcie..- syknęła po czym odebrała wodze od Bellatriks i ruszyła w stronę stajni


- to moja mama..- Vivianne wskazła na matkę, która przypatrywała się Alastorowi w milczeniu

- co za niezwykły zbieg..okoliczności..- dodała kobieta z czarującym uśmiechem - zaproś kolegę do środka Vivianne..- poleciła córce mijając nowoprzybyłego i zatrzymała się kawałek dalej

- wpadniesz na obiad? - spytała Viviann z uśmiechem - Twój dziadek nie miałby nic przeciwko..- odparła zaraz widząc chwilę zwątpienia u Alastora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:15, 19 Sty 2014    Temat postu:

Valerian pdoszedł do bellatriks:- Bella... Możemy porozmawiać? Jesli si zastanawiasz, to....

Alastor widzac cala sytuację usmiechnał sie przyjaxnie i powiedzial:- w sumie.... bardzo chętnie. Dawno nie byłem u kogos na kawie chociazby....-usmiechnał się jeszcze raz do dziewczyny.

Alister westchnał i ruszył przed siebie. Gdy mijał alastora, ich spojrzenia starły sie przez moment tak jak wczesniej szable Lucjusza i Bellatriks. W końcu Fox zniknał w gęstwinie.

Valerian zerknał na oddalajacego się Alastora z Vivianne:- Bella... galeona za Twoje mysli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:18, 19 Sty 2014    Temat postu:

- galeonem mnie nie przekupisz..- westchnęła kobieta rozbawiona ruszając za córką i nowopoznanym - Augustus zajął się moją córką, a ja nie pozwolę by małemu..- wskazała na Alastora - stała się krzywda..- dodała z przelotnym uśmiechem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:20, 19 Sty 2014    Temat postu:

Valerian westchnal siadajac na kamieniu:- Pytanie, dlaczego Augustus tak dba o Vivianne....-zamyslił się:- Niedługo pewnie poznamy odpowiedź.....-klasnał w dłonie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:24, 19 Sty 2014    Temat postu:

Bellatriks natomiast wyprzedziła Vivianne i Alastora i minęła się z Valeria., który właśnie wychodził na papierosa
- a to kto znowu..- spojrzał na przybysza i zmarszczył nos - taki smród wydziela tylko jedna osoba..Augustus..jakiś krewny ? - spytał opierając się o balustradę

- wnuk...- odparła kobieta rozbawiona reakcją syna po czym otworzyła drzwi przed córką - ręce i do stołu..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:31, 19 Sty 2014    Temat postu:

Alastor minał Valeriana, a przy tym wydał z siebie ciche warknięcie. Usmeichnał się jednak do Vivianne i ruszyl do salonu. Po chwili dołaczył starszy valerian:- Słyszałes? Wnuk Augustusa będzie z Nami jadł... Będzie ciekawie... Jesli wie, ze Twoj.....-chwile liczyl koneksje rodznne po czym machnał reką:- ze James zabił jego ojca przed laty, moze byc mało zabawnie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivianne Howlett
Slytherin


Dołączył: 01 Sie 2013
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Francja/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:35, 19 Sty 2014    Temat postu:

- wiem...wiem, z czyjej ręki zginął jego ojciec..- odparła Bellatriks wpatrując się w odchodzącego Alistera - pamiętam każdy szczegół..- westchnęła zamyślona - z opowieści oczywiście..- odparła widząc podejrzliwe spojrzenie Valeriana

- on na mnie warknął...- odparł Valerian rozbawiony - warknął na mnie..

- to syknij na niego i po sprawie..- westchnęła Bellatriks rozbawiona i weszła do salonu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:46, 19 Sty 2014    Temat postu:

Valerian poklepał imiennika po ramieniu:- Nie On pierwszy i nie ostatni, powinienes sie przyzwyczaić...-uśmiechnał sie nieco rozbawiony stuacją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:54, 26 Sty 2014    Temat postu:

------------------------------------------------------------
Po obiedzie, Victor, umawiajac sie z Valerianem na rozmowe wieczorem zastał Alistera na jednym z leżaków. Fox popalał papierosa nerwowo spogladajac na bezchmurne niebo przez okulary przeciwsłoneczne.
-Przeszkadzam, Casanovo?-spytał, siadając obok Niego.
-Nie, Vic... Ale.....
-Tak, wiem... Alastor.... Przyzwyczaisz się...-pomachał reką lekceważaco i sam ułozył sie wygodnie. Ostatnie dni mijały w błogim spokoju. Wciąz jednak w napięciu oczekiwał na niespodzianke, która chciał zrobić Annie.
Alister odwrocił glowe do przyjaciela:- Ty nie ejsteś zły? On był w tym zamku....
-Ale nic mi nie zrobił...-westchnał owlett:- Czy Ty aby czasem nie ejstes zazdrosny o Anastazję?-spytał spostrzegawczo.
Fox odwrócił głowe w druga strone, wydmuchując dym, by ukryc czerwone ze złosci policzki:- ja? zazdrosny? Nigdy w życiu...-powiedział twardo:- Po prostu...
-Nie lubisz Go, w porzadku...-Victor pociagnał nosem, czując znajomy zapach:- Mamy towarzystwo...-szepnał, odwracajac głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady" Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 16, 17, 18  Następny
Strona 17 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin