www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- no nie powiem..nie najgorzej Ci wyszedł..- odparła rozbawiona - wiesz Alex chciałam z Tobą porozmawiać..

Alex Howlett

Alex przyjrzal jej się badawczo:- wiem...... ale nie wiem, dokładnie o czym. Więc słucham.....-usiadł wygodniej i spojrzał jej w oczy.

Suniva Lestrange Howlett

- właściwie już nic..- odparła nagle rozbawiona - może spędzimy z Twoimi rodzicami trochę czasu ? - zaproponowała

Alex Howlett

Alex zgromił Ja wzrokiem:- Suniv.... nie wiem, czy Ty sie boisz.... ale jesli chcesz o czyms porozmawiac, to mów..... nie zmieniaj tematu. A wiem, ze to lubisz...-odparł gdy otwierała juz usta.

Suniva Lestrange Howlett

- zmieniłam zdanie Alex..ta sprawa Cię nie dotyczy..póki co..przepraszam, muszę porozmawiać z Vladem..- oznajmiła. Pocałowała męża w czoło i wyszła.

Alex Howlett

Alex westchnał.:- No cóż..... wygląda na to, że jednak nie chcesz rozmawiać.....-powiedział cicho idąc do barku po Ognistą.

Suniva Lestrange Howlett

________________________________________

Suniv wprowadziła Alexa do kanapy i od razu przysiadła na łóżko po czym spojrzała na niego zrezygnowana
- Alex..muszę Ci tyle opowiedzieć..- westchnęła po chwili wpatrując się w niego nieodgadnionym wzrokiem - ale nie mam siły..

Alex Howlett

Alex uśmiechnąwszy sie, odłozył różdzke, splótł dłonie i przysiadł. przez chwilę wpatrywał jej się w oczy po czym odparł:- A więc...słucham...... czy może lepiej, po kapieli?-spytał z błyskiem w oku.

Suniva Lestrange Howlett

- nie chcę, żadnej kąpieli..- westchnęła odwracając głowę - jest tyle rzeczy, które trzeba ogarnąć..czy nie zauważyłeś, że tak na prawdę nikt nie może ze sobą spokojnie rozmawiać?...nasza rodzina się sypie Alex..cała..- wyszeptała wstając i przechadzając się po pokoju - wróciłabym chętnie do czasów, kiedy nasze dzieci były małe, a problemy znikały tak szybko jak się pojawiły..- przyjrzała siadając mu na kolanach

Alex Howlett

Alex pogładził Ja po plecach opuszkami palców i spojrzał w dół:- Taak......-westchnał:- Ale kazdy musi sobie to wyjaśnić...... nigdy nie jest za późno, prawda? Nie należy sie łamać z góry....-powiedział obejmując Ja ramieniem:- Poradziliśmy sobie z Voldemortem, damy sobie rade ze sobą.....

Suniva Lestrange Howlett

- wolałabym, żeby wujcio Tom znów się pojawił, niż rozwiązywać te wszystkie spory..- przyznała lekko rozbawiona - zauważyłeś, że Williama i Belli prawie nie ma..albo gdzieś wychodzą..albo siedzą na górze..- dodała z lekkim zawodem - zapomnieli już o nas..i tak to wygląda rodzisz dzieci..a one po prostu idą sobie własną ścieżką..- westchnęła z teatralnym tragizmem.

Alex Howlett

Alex rozesmiał się:- Myślałem, ze jak już masz dzieci i problemy, to czekasz, az pójdą na swoje...-przyznał rozbawiony jej teatralnością:- Mieli sporo do wyjasnienia.... przyjda sami..... wiem, ze chcez być bezproblemowa matką i mieć święty spokój.... ale wiesz, ze jeszcze troche przed Nami.....--pogładził Ja po policzku:- To sa rodzinne wakacje i takie pozostana... zawsze tak było.... pogodza się jeszcze zanim wyjedziemy....

Suniva Lestrange Howlett

- no mam nadzieję..- westchnęła i spojrzała na niego - wiesz..ostatnio tak jakoś lepiej wyglądasz..- odparła przejeżdżając dłonią po jego policzku

Alex Howlett

-Bo nareszcie Cie blisko mam....-powiedział śmiejąc sie i całując Ja delikatnie:- Po prostu dobrze sie czuję...... i dobrze miec Ciebie, eve...wszystkich tutaj......-powiedział po chwili:- Ty wyglądasz coraz lepiej i to z dnia na dzień! A myślałem, że piekniejsza nie mogłabyś być..... wciąż mnie zaskakujesz...

Suniva Lestrange Howlett

- Alex..- klepnęła go żartobliwie w ramie - Ty pochlebco..- mruknęła rozbawiona siadając mu okrakiem na kolanach - zgłodniałam..- szepnęła mu do ucha i przygryzła lekko jego płatek po czym bez pardonu rozerwała mu koszulę ukazując kły w niewinnym uśmiechu - ups..