www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Suniv spojrzała na Anastazję z dobrodusznym uśmiechem i wyciągnęła rękę w jej stronę, tak jakby chciała dotknąć jej ramienia, jej oczy zrobiły się fioletowe, a włosy zupełnie białe. Skóra tak jak u Anastazji była przeżroczysta.

Suniv uśmiechnęła się i przytuliła do Anastazji

Bellatriks kiedy to ozbaczyła omal nie dostała zawału serca i przymknęła oczy. Wciąż nie mogła się przyzwyczaić do tego że jej córka migruje między dwoma światami

Alex Howlett

Anastazja pogłaskała Suniv po policzku:- JEstes odbiciem matki, to trzeba przyznac.... ale na swój sposób odrobine milsza...-rzuciła zaciekawiona:- Ciesze sie, ze mam chwile, by z Wami porozmawiać...

Bellatriks Lestrange

- odrobinę..o wiele..- sprostowała rozbawiona Suniv - niedługo postaram się byście wróciły na dłużej i poznały wszystkich..nawet tych najmłodszych..wiesz ilu masz wnuków? - uśmiechnęła się do niej - musiałabyś poznać Vivianne..ja strasznie chciałabym odwiedzać Cię z Alexem i z dziećmi chociaż z tym drugim byłoby trundo, oboje już są dorośli i niedługo będą mieć własne rodziny, zawsze chciałam mieć teściową..i uważam że to niesprawiedliwie że już Cię zbrali..miałaś jeszcze tyle to zrobienia..- wyszeptała wampirzyca dotykając jej policzka - dlatego chciałabym sprowadzić Cie tutaj tak jak zrobiłam z Howardem...ale wiem że nie chcesz..- spuściła głowę

Bella jakby na chwilę wyłączyła się z rozmowy i przysłuchiwała się Suniv

Alex Howlett

Anastazja przytuliła Suniv:- Blackowie zawsze trzymaja sie razem...Howlettowie równiez....-spojrzała na Suniv:- Nie chcę drugiego życia... ale przydałoby się aprę dni.... może kiedys....-usmiechnęła się zniewalająco:- Alex jest wybitny... ale miejgo na oku... jak to młodszy lubi zbyt dobrzesie bawic... a Ty....-spojrzała na Bellatriks i posmutniała:- Uważaj na Jamesa.... cos niebezpiecznego się zbliża.... nie pozwól mu sie zatracic...-po czym usmiechnęła się:- I.... jestem z Ciebie dumna, kuzynko...-puściłą oczko Belli.

Bellatriks Lestrange

- dobra dobra..pójdę po Howarda..- westchnęła Bella i już jej nie było

- hmm..słyszałam że za sobą nie przepadacie ..szkoda..- westchnęła - a te parę dni..wiesz..mogłabym coś wymyśleć..- zróbiła krok w tył i jakby wróciła do pierwotnego z tanu od razu opadając na poduszki - trochę to wyczerpuje..- przyznała w końcu pocierając skronie

Alex Howlett

Anastazja uśmiechnęła się:- Nie rpzejmuj sie..rozumiem..... tak... miałam do nich obiekcje... ale moze cos im wytłumacze.....wkrótce... Lucjusz bardzo się zmienił?

Bellatriks Lestrange

- nie..nie bardzo..ale potrafi opowiadać o Tobie godzinami..- uśmiechnęła się Suniv - mhmm...masz gościa..- zakominikowała i po chwili drzwi faktycznie się otworzyły. Weszła Bella a za nią Howard

- a nie mówiłam że przyszła mnie dręczyć..- wskazała na Anastazję z lekkim uśmiechem

Alex Howlett

Howard przystanał:- A...Anastazja?
-Howard... widze, ze lata Cię nie oszczedzaja, kochanie...-podsunela się bliżej i przesuneła reke w okolicy policzka Howarda:- Ale chyba dobrze sie trzymasz..... poznałam swoją synowa, i jedną i drugą... nie powiem,z ę jaka amtka taka córka, ale obie są urocze... nawet bellatriks przy bliższym poznaniu.... robi sie nieco słodsza...-dodała złosliwie.

Bellatriks Lestrange

Bella pokazała język Anastazji, uśmiechnęła sie jednak do córki siadając obok niej

Alex Howlett

Howard odparł:- Teskniłem za Toba, wiesz...
-Wiem.... I mozę dowiedze was kiedyś na parę dni...póki co... będę niedługo wracac... ale masz wspaniałą rodzine, poza jednym...-zrobiła ruch, akby uderzała go po głowie:- Nie nauczyłeś synów ostatniej waznej zyciowej lekcji...
-Niby jakiej?-spytał Howard.
- Mysle, że to jedyna lekcja, która James zrozumiał szybciej od Alexa:-rozesmiała się:- Że ich duma się zmieniła....-obróciła sie do obu kobiet:- Wy i wasze dzieci jesteście ich duma... teraz i podejrzewam, ze zawsze.... tak, Ty tez bella....-mrukneła:- Duma Rodu Wilka to nie ich umiejętnosci, czy siła.... to ich rodzina... a czuje, ze oni oboje są dumni,z ę mają takie zony i takie dzieci....

Bellatriks Lestrange

- i tak Anastazjo wszyscy cieszymy się że Cię widzimy..- westchnął Lucjusz rozbawiony - od kiedy to jesteś mesjaszem głoszącym złote nauki? - spytał z czarującym uśmiechem

Narcyza która stała za Lucjuszem przewróciła oczyma i ledwie skinęła głową Anastazji

Bella widząc minę siostry praktycznie wybuchnęła śmiechem

Alex Howlett

Howard mruknał:- No własnie...
-Od kiedy mój stary maż zapomniał, co dla jego dzieci jest najwazniejsze....-odaprła Anastazja.:- Cyziu, co to za mina? Myslałam,z e bardziej się ucieszysz..... a Ty..-wskazała palcem na Lucjusza:- Dotrzymałes obietnicy?

Bellatriks Lestrange

- a której? - spytał Lucjusz pół żartem pół serio

- przecież się cieszę..- westchnęła Narcyza podchodząc - uściskała bym Cię gdybyś..- wyciągneła rękę i przecięła nią powietrzę w miejscu gdzie znajdywała się jej talia.- no sama widzisz..- uśmiechnęła się złośliwie i podeszła do jednego z okien

Suniv zmarszczyła czoło
- czemu tak się nie lubicie? - wypaliła bez ogródek

Bella zachichotała i podeszła do Howarda widząc że Anastazja zbliża się do Narcyzy
- mam ochotę Cię przytulić- westchnęła mężczyźnie do ucha

Alex Howlett

Howard pogładził bellatriks po głowie:- To dobrze..pierwszy raz nie chcesz mnie zabic..-uśmiechnał się.
Anastazja spojrzała na Narcyzę:- Wszyscy mamy swoje różnice... ale ja przekonałam się i do narcyzy i do Bellatriks..chociaz zatajono fakt, ze jesteśmy kuzynkami... chociaż dalekimi... jakiej obietnicy? Bycia dobrym Ojcem chrzestnym... obiecałes to mnie i Howardowi gdy Alex się urodził...

Bellatriks Lestrange

- owszem..ale wydaję mi sie że Narcyza wypełniała tą obietnicę z większym zaangażowaniem niż ja..raz kiedyś kupiła mu kucyka..- Lucjusz spojrzał rozbawiony na żonę

Bella zachichotała i cmoknęła Howarda w czoło - ale nie będę do Ciebie mówiła tato..- przybrała specjalnie poważny wyraz twarzy