www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Za domkiem widnieje stara pagoda wybudowana w japońskim stylu. Róznica sa materiały, zamiast papieru, poza drewnem ściany zostały wzmocnione i ocieplone. Okna dają przeswit na domek, lodowisko i ośniezone szczyty. Znajduje się tu kominek, zestaw poduszek do siedzenia i stolik z popielniczka. Idealne miejsce na relaksacje i ciche konwersacje.

Bellatriks Lestrange

Bella nie znajdując samotności i ciszy na tarasie, postanowiła udać się do pagody. Westchnęła wchodząc do niej, rozpięła płaszcz i usiadła na jednej z podóch wbijając wzrok w szare już niebo.

Alex Howlett

-Szukasz saotności, towarzystwo Jamesa juz jest złe?-spytał kobiecy głos za nia. ednakże dookoła nikogo nie było.

Bellatriks Lestrange

- szukam samotności...nie odpoczynku od Jamesa..- westchnęła Bellatriks zapalając papierosa i podchodząc do okna

Alex Howlett

-Och, no tak.....-odparł cicho głos:- Ale to urok Blacków... samotnośc.....-perłowobiała poświata rozlała sie po plecach Bellatriks:- Ale wiesz.... zalzy mi na dobru mojego syna...-szepneła wysoka blondynka.

Bellatriks Lestrange

- to niech zależy Ci nadal..- wyszeptała Bella uparcie nie spuszczając wzroku z granicy lasu - czemu postanowiłaś ukazać się akurat mnie..?i akurat teraz?

Alex Howlett

-Bo.... to jakiś punkt.... i mam chwilę czasu.. ale tylko chwile...-powiedziała Anastzaja:- Chciałam z Toba wyjasnić wiele spraw...kuzynko.-zaczeła unosić się po pomieszczeniu:- Wiesz, ze kocham moich synów jak nikogo na świecie.... i wiedziałam, ze pewnego dnia złamiesz jamesowi serce.... Bella...popatrz na mnie....-spojrzała na nia surowym wzrokiem.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks uśmiechnęła się ironicznie i spojrzała na zjawę.

W tym samym momencie do pagody zawitał William
- słuchaj Bella..- zaczął, ale jego uwagę pochłonęła tajemnicza istota

- wyjdź stąd..- syknęła Bella - wynocha! - machnęła różdżką i Williama wymiotło z pomieszczenia. Bella zaryglowała drzwi i odwróciła sie do Anastazji - wiedziałam że moja siostra ma zdolności wróżbicze..ale..nie wiedziałam że da Ci możliwość wrócenia tutaj nazywając swoją córkę twoim imieniem..tak Anastazjo..zrobiła to..tylko nie mam pojęcia dlaczego..

Alex Howlett

Anastazja westchneła:- Miło ze strony Narcyzy, mimo,z e wolałam ciebie niż ja...-przyznała:- Ty nie kryjesz swojego charakteru... a to słodkości u Blackow najbardziej powinno sie obawiac... bo zazwyczaj kryje coś gorszego....-usmiechnęła się w identyczny sposób jak Bellatriks:- Ale widze, ze jestes z moim synem... i wyglądasz na szczesliwą.....

Bellatriks Lestrange

- tak mamy córkę..- spojrzała jej w oczy - ma na imię Vivianne i jest teraz oczkiem w głowie Howarda..przyjęłam Jasona jak swojego syna, jestem matką dla jego córki, a twojemu młodszemu synowi oddałam Suniv..zadowolona?..oby..- mruknęła przechadzając się i zaciągając się dymem - A Narcyza której tak nie robisz stanęła na wysokości zadania jako matka chrzestna i nie raz była nią dla Alexa..mam na prawdę nadzieje że coś z tego co obie zrobiłyśmy w końcu Ci się podobało

Alex Howlett

-tak... mozliwe...-usmiechnęła sie:- Ale Bella.... wszyscy powinniście sobie cos wyjasniac.... dlatego tu jestem.....-podeszła do niej:- Mam do Ciebie prośbę....

Bellatriks Lestrange

- hah..Ty..masz prośbę do mnie..świetnie..ja chyba śnie..no oświeć mnie..

Alex Howlett

-Zaufaj jamesowi, dobra?-spojrzała na nia z politowaniem:- masz swoje słabości.. ale chyba nie ufasz mu diostatecznie, by je ujawniac....

Bellatriks Lestrange

- a Ty bądź tak miła i przestań się w to wtrącać...już raz to robiłaś i zobacz jak to się skończyło..

Po chwili dało słyszeć się pukanie i do pomieszczenia wkroczyła zaciekawiona Suniv.

- czy wy nie rozumiecie stwierdzenia nie wchodzić? - spytała Bellatriks gasząc papierosa

- rozumiemy ale ciekawość zwycięża..- westchnęła Suniv stając przed Anastazją i uśmiechając się do niej czarująco

Bella przewróciła oczyma i wróciła na poduszki

Alex Howlett

Anastazja przyjrzała sie Suniv:- Suniv... wiele o Tobie słyszałam....-powiedziała:- przytuliłabym Cie, ale widzisz... nie da rady.... Bella..-zwróciła sie do Lestrange;- Wiesz, ze chciałam dobrze... ale fakt, niepotrzebnie się wtracałam w jego życie.... bałam sie o niego...