www.starozytnyhogwart.fora.pl

Renesmee Lavin

- bo widzisz Tsu...mam problem.. - zamilkała na chwilę - zakochałam się.. - westchnęła i znów zaczęła jeździć

Tsu Black

Lekko się zdziwił. -Gdzie tkwi problem? On Cię nie chce? -zapytał nie tracąc dobrego humoru.

Renesmee Lavin

- on nie wie...a ja nie umiem mu powiedzieć.. - spojrzała na niego bezsilnie

Tsu Black

Wyprzedził ją i zaczął jechać tyłem przed nią. -Powiedz mu. Tobie ulży a on powinien wiedzieć. Ja bym się cieszył gdyby ktoś mi powiedział że mnie kocha.

Renesmee Lavin

- powinien?..tak myślisz? - stanęła - no więc... - zatrzymała go - kocham Cę Tsu.. - powiedziała tak poprostu i spojrzała się swoimi błękitnymi oczyma w jego

Tsu Black

Zatrzymał się o mało nie zaliczając gleby, chciał coś powiedzieć lecz był zaskoczony. Nie oddychał nawet tylko milczał z lekko otwartymi ustami.

Renesmee Lavin

- no widzisz...wiedziałam że tak będzie... - wyszeptała. Dojechała do końca lodwiska. Ściągnęła łyżwy, założyła buty i puściła się biegiem w stronę zamku.

Tsu Black

Deportował się natychmiast i pojawił się przed nią. Złapał ją mocno i spojrzał jej w oczy. -Czasami ciesze się że nie jesteśmy naprawdę spokrewnieni. -uśmiechnął się.

Renesmee Lavin

- czemu? - spytała zdezorientowana

Tsu Black

-Ponieważ to... -urwał i ją pocałował. -...byłoby karalne.

Renesmee Lavin

- z tego co wiem..to w twojej rodzinie nawet małżeństwa kuzynostwa są legalne.. - oddetchnęła z ulgą i przytuliła się mocno

Tsu Black

-Lecz ja się od nich różnie. -objął ją. -A właśnie mówiąc o mojej rodzince. Zostawiłaś mnie ostatnio na ich pastwę. -powiedział jakby z wyrzutem ale się zaśmiał.

Renesmee Lavin

- tak wiem....przepraszam...byłam w lesie... - wzruszyła ramionami. Wciąż była smutna.

Tsu Black

-Nie gniewam się. Może lepiej że Cię tam wtedy nie było. Jeszce byś ty oberwała albo coś. -poczochrał jej lekko włosy i zobaczył jej grymas smutku. -Rozchmurz się smutasie.

Renesmee Lavin

- no bo...co teraz będzie...ja sobie tego nie wyobrażam...może poprostu zapomnij...