www.starozytnyhogwart.fora.pl

Meriweath MoFier

Meriweath umiesciła pamierosa z boku ust i przygryzla by nie wypadl biorąc gazete od sereny .
Napis glosił "Wscipski Ryj" . Usmiechnęla sie na widok tego napisu , a potem jeszcze szeżej na zmianke o lilinie , potem zdzwila sie na widok opisu o księciu Sereny spogladajac na nia ukratkiem z dziwnym usmieszkiem , a póxniej doszla opisu od sobie i zbaraniala ...
Żuciła gazetę .
- Kto to napisal !?- warknęla .

Serena van der Woodsen

-Nie wiem, też się ździwiłam jak to zobaczyłam-odpowiedziała obojętnie.

Meriweath MoFier

Meriweath zaciagnęla sie jeszcze mocniej tak że papieros splonął do połowy .
Myślała :"cala szkoła się dowie , jeśli juz nie wie..."
- Boże ...- warknęła rozgniatając noga gazetę .
"Co ja mam zrobić ? Musze coś z tym zrobić ... moja reputacja ... o Chryste .." - myslala goraczkowo .
Nawet nie zauwarzyła jak zaczęła palić kolejnego papierosa pstrykając palcami by zaplić go .

Serena van der Woodsen

-Meri, uspokój się-powiedziała zabierając jej papierosa... o ile mi sie zdaje, nie ma tam podanego konkretnie Twojego nazwiska?

Meriweath MoFier

Meriweath spojrzała na zmietoloną gazetę i wzięla ja spowrtem do reki i zaczęla czytac karzde zdanie jeszcze raz . Usmiechnęla sie na koniec i spojrzala uradowana na Serene :
- Masz racje ...- - przypomniala sobie Tsu i jej usmiech zblak - ... o nie...

Serena van der Woodsen

-Co? -zapytała zdezorientowana.

Meriweath MoFier

- Tsu wie ... wie od poczatku...- zgniotła gazete i wyzuciła ją za siebie -... rozgada na bank , juz w tedy w PW chcial powiedzieć ...
odwrciła sie i kopnęla zawiniątko i znów oparla sie o drzewo...

Serena van der Woodsen

-Daj spokój, on taki nie jest!-skarciła ją-a tak wogóle to lepiej to weź..-podała jej zmietą gazetę...-może wpaść w niepowołane ręce. Zresztą jest prawie o wszystkich, Ty też masz w razie czego jakiś "haczyk". Zobacz co o mnie napisali... żenada.

Przywrócony_id:(17)

Pit ruszył w stronę drzewa. Gdy był już całkiem blisko, dopiero zobaczył dziewczyny. Gdy spojrzał na Meri i jej twarz, obrócił się na pięcie i szybkim krokiem udał się w przeciwną stronę.

Meriweath MoFier

Meriweath zgromiala go wzrokie ...
- O kwoce mowa ...- warknęla i juz chciala za nim iść ale serena ja powstrzymała.

Serena van der Woodsen

-Nie... rób... tego...-ledwo co powiedziała i w tej samej chwili wybychła śmiechem...

Meriweath MoFier

Spojrzała na nia głupkowato z miną nie wiedzy i stanęla prosto wyruwnując szate ...
- No co tak tam bylo napisane ...

Serena van der Woodsen

-Wiem, wiem... ale już dobrze-wzięła głęboki oddech-nie chcesz z nim porozmawiać?

Meriweath MoFier

Spojrzala w tamtąs trone gdzie chlopka juz dawno zniknął .
- Nie...- powiedziala pewnie - ... jestem zla , dla jego własnego dobra niech lepiej do mnie nie potchodzi bo to bedzie jego wnajwiekszy bląd w życiu które wtedy niespodziewanie może się skończyć .

Serena van der Woodsen

-Chyba Cię rozumiem...wiem jak to jest-odpowiedziała jakby doskonale znała taką sytuację.