www.starozytnyhogwart.fora.pl

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 0:02, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Nie, było idealnie.. - odpowiedziała, wtulając się w jego umięśnione ciało. Spojrzała z zachwytem na namiot. Jego wyjście otwierało się na morze, więc czekała ich przyjemna pobudka. Ułożyła się wygodnie na poduszkach i spojrzała z miłością na Howarda. - Oczywiście, że Ci wierzę. To był cudowny wieczór.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 0:09, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Oby następny byłw sypialni nowego domu...-powiedział głaszcząc Ją po policzku:- Będziesz miała swoją szklarnię..... a ja zapas magicznego tytoniu...-uśmiehnął się. Wiedział, że jest słaba. Objął Ja i owinął ich oboje szczelniej. Kołdra zdradzała jej krągłości:- Taka jesteś najpiękniejsza.... ciężko nie patrzeć na taki cud.... i to moja żona.-dodał z nutką rozbawienia i zachwytu.

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 0:12, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Och przestań.. - szepnęła cicho, rumieniąc się pod wpływem jego spojrzenia. Kiedy wszystkie emocje z niej opadły, znów była lekko wstydliwą i nieśmiałą Blair. - Szklarnia, winnica.. to będzie piękne życie.. - stwierdziła, jeżdżąc palcem po jednej z jego blizn. A miał ich sporo.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 0:15, 18 Mar 2015 Temat postu:

Howard widząc jej spojrzenie, na moment sracił uśmiech:- am nadzieję, ze wybaczyłaś mi e moje zleceniai eskapady.... obiecałem, że wycofuję się z tego interesu. I robiłem to dla Nas,nawet jeśli nie tego oczekiwałaś...-wyznał.

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 0:26, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Howard, rozmawialiśmy już o tym. Dopóki jesteś w stanie nad sobą panować, nie mam nic przeciwko. Po prostu.. niech to nie zabrnie za daleko.. - spojrzała na niego poważnie, ale i z troską w oczach.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 0:28, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Dopóki jesteś blisko, będzie w porządku. Ty mnie uspokajasz.... Wpływ flory na faunę, moznaby rzec...-rozesmiał się cicho. Bolały go mięśnie. Mimo wszystko Blair jest wytrawną zawodniczką w łózku i nie raz to udowodniła:- Ale musze poszukać nowej pracy. W domu bym zwariował...

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 0:31, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Jak chcesz.. Tylko taką, żebyś nie znikał na całe tygodnie.. - uśmiechnęła się z lekkim błyskiem w oku i wtuliła mocniej w jego ciało. Czuła, jak kleją jej się oczy, jednak nie chciała jeszcze iść spać.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 0:45, 18 Mar 2015 Temat postu:

Howard objal Ja mocniej. Przesunal dlonia po Jek biodrach i brzuszku oraz po posladkach i przytulil Ja.:- Nie zamierzam znikac.... musze pielegnowac moja zone ukochana

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 0:49, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Podoba mi się takie podejście.. - wymruczała z uśmiechem na ustach. Gdyby kilka lat temu ktoś zapytał ją, czy wyobraża sobie życie z Howardem, roześmiałaby mu się prosto w twarz. Teraz jednak nie potrafiła nawet przypomnieć sobie życia bez niego.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 16:45, 18 Mar 2015 Temat postu:

- Mnie tez zwazajac na plusy. Minusow nie widze....- odparl Howard obejmujac Ja ramieniem. Lezeli tak przez chwile a potem mezczyzna wypalil:- Rozumiem ze do cieplarni ktora sobie urzadzisz, nie moge wejsc bo cos mnie zabije? A tak w zasadzie..... co sadzisz o tym liscie?

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Śro 23:37, 18 Mar 2015 Temat postu:

-Niebezpieczne okazy ogrodzę czerwoną taśmą, żebyś mógł czuć się bezpiecznie - obiecała z rozbawieniem. Owszem, w Hogwarcie miała kilka naprawdę rzadkich i niebezpiecznych roślin, jednak te hodowane w domu należały do łagodnych gatunków. Przez dłuższą chwilę milczała. - Myślę, że to ładny gest z jej strony, że chce się pogodzić. Powinieneś go przeczytać. W końcu to do niczego Cię nie zobowiązuje.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Śro 23:42, 18 Mar 2015 Temat postu:

Howard milczał przez dłuższa chwilę, muskajac palcami włosy dziewczyny. W końcu rzucił cicho:- Zastanowię się nad tym. Nic więcej nie mogę obiecać ze swojej strony...-powiedział na odchodne. Potem skierował wzrok na okno w namiocie, gdzie nastawała noc:- Zastanawiam się, co dalej robić ze sobą.... wiesz, każdy powinien mieć swoją pracę. A ja muszę wymyślec coś...bezpieczniejszego- usmiechnął się lekko w jej stronę.

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Czw 0:05, 19 Mar 2015 Temat postu:

-Co Ci stoi na przeszkodzie? - zapytała tylko, ucinając temat Rosalie. Nie widziała jej od prawie trzech lat, kiedy swoim zachowaniem sprawiła, że Blair wolała się wycofać. - Może ojciec mógłby Ci pomóc? Albo ktoś z Malfoy'ów, kontaktów mają w końcu mnóstwo.. - zaproponowała.

Howard Howlett Jr. · Wysłany: Czw 0:25, 19 Mar 2015 Temat postu:

Howard pokręcił głową:- Nie.... Chcę to zrobić sam na początek. Miec poczucie, ze jestem w stanie coś działać sam....-odpowiedział powoli:- Doszedłem do najpiękniejszej na swiecie kobiety, do domu we Włoszech.... i brakuje mi pracy, w której nie będę się nudził...-dodał nieco poważniejszym tonem.:- Ale dalej będę oglądał Cię w pracy co jakiś czas...-powiedział puszczając do niej oczko

Blair Falcone Howlett · Wysłany: Czw 0:38, 19 Mar 2015 Temat postu:

-Najpierw muszę do niej wrócić, a tak bardzo mi się nie chce. Rozleniwiły mnie te roczne wakacje.. - roześmiała się cicho. Obiecała Suniv, że z nowym semestrem wraca do Hogwartu. I naprawdę nie miała na to ochoty.