www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Victor odstawił kubek z trzaskiem na blat:- Nie ma co dużo mówic..... według przepowiedni zginę za pół roku.... moja żona nie rpzemyslała tego, czy naprawde coś do mnie czuje, i po prostu za mnie wyszła..... czuję sie swietnie....... jest po prostu genialnie....-przyznał po chwili.

Liliana Malfoy

Zmarszczyła w zastanowieniu czoło.-Niezbyt ciekawe plany na przyszłość. Co jest z Twoją żoną?

Victor Howlett

-Nie wiem...-odparł Victor;- na razie nie rozmawiamy zbytnio.... moze to nawet lepiej.....-dodał:- Nie jestem wampirem, nie zrozumiem ich uczuć.... ale pchnałem ja w małżenstwo... może niepotrzebnie.....-powiedział ciszej, sam do siebie.

Liliana Malfoy

-Nie znam jej zbyt dobrze. Poza tym, jak powiedziałeś, jest wampirem, a ich się nigdy nie zrozumie.-Wzruszyła ramionami.-Zaproponować Ci rozmowę z nią? Czy raczej nie zda to egzaminu?

Victor Howlett

Victor namyslał sie chwile, spoglądajac na morze, po czym odparł:- Nie. To niczego nie zmienia. Tak czy siak.....-odłożył pusty kubek i spojrzał na swoje dłonie. Był już zmęczony wieloma rzeczami.

Liliana Malfoy

-Nigdy nie byłam zbyt dobra w dawaniu porad małżeńskich. Sam widzisz, jak wygląda moje.-Przymknęła lekko oczy, wystawiając twarz w stronę delikatnego, morskiego wiatru.

Victor Howlett

Victor westchnał:- Nie potrzebuje porad małżeńskich...... potrzebuje odrobiny relaksu i odpoczynku.....-przyznał po chwili:- Tęskniłem za Tobą.

Liliana Malfoy

-Nie chcę Ci ich dawać.-Wzruszyła lekko ramionami.-Ja tak samo. Nie widzieliśmy się w końcu całą wieczność.

Victor Howlett

-Owszem....-odparł. przyjrzał sie jej twarzy:- Wciąż tak samo piekna.....

Liliana Malfoy

-To miłe.-Uśmiechnęła się do niego promiennie.-A propos...gratuluję stanowiska. To musiało kosztować wiele pracy.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- raczej było kwestią znajomości.- westchnął Dracon decydując się w końcu na ujawnienie. Kiwnął głową Victorowi i przerzucił wzrok na Lilianę - urocze miejsce sobie wybrałaś..na spacer..- rozejrzał się i uśmiechnął mimochodem - i co Victorze? dużo pracy?..bez wątpienia, wszystkiego trzeba dopilnować..pozacierać ślady..zamienić dowody i zeznania świadków..powiedz mi jak wiele razy uratowałeś tyłek Bellatriks ? - przyjrzał mu się uważnie - i po co..nigdy nie odczułem by była jakoś specjalnie wdzięczna..

Liliana Malfoy

-Przysługa dla starego znajomego, a nie spacer.-Posłała mu uroczy uśmiech. Dopiła resztkę kawy.-A Ciebie Draco co tutaj sprowadza?

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- mniemam iż nie zapomniałaś o spotkaniu..które rozpoczyna się mniej więcej za..- spojrzał na zegarek - 10 minut..nie muszę Ci pewnie również przypominać, że Bellatriks nie lubi czekać..a dwa..przyszedł kolejny list od twojego męża..nie wiedząc czemu do mnie..o którym chciał bym z Tobą porozmawiać..- rzucił melancholijnie wychodząc z jaskini

Liliana Malfoy

Zaklnęła cicho pod nosem. Oczywiście, że zapomniała. Podniosła się z krzesła i pożegnała szybko z Victorem.-Mogę tak iść, czy za mało elegancko?- Wskazała na swoja granatowa, dopasowaną sukienkę z rękawem 3/4.-Czego tym razem chce?

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- podejrzewam, że możesz..ciotka na pewno wymyśli coś..brudnego..widziałem jak pała radością kiedy o tym mówi..w końcu stanęło na tym, że spotkanie odbędzie się u niej w domu, Vivianne jest na swoich urodzinach więc nie będzie żadnych oporów..- wyciągnął list - przeczytaj sobie..- westchnął i spojrzał na Victora - przepraszam, że zabieram ją w środku rozmowy..właściwie miło by było zobaczyć Ciebie u nas w domu..Scarlett mówiła że wpadnie z Jasonem..więc liczymy też na was..- uśmiechnął się lekko i razem z Lilianą deportowali się