www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 20:55, 01 Mar 2012 Temat postu:

- dobra robota?..to osłona dla puszków pigmejskich chyba..- mruknęła ironicznie Bellatriks ściągając płaszcz i zszywając go różdżką, a właściwie złotymi promieniami które wchłonęły się w materiał i płaszcz jakby sam siebie naprawiał

- przyszłam powiedzieć wam dzień dobry..nie trudno było się domyśleć gdzie się przeniesiecie..na to samo by wyszło jak byście zostali w domu..- westchnęła i rozejrzała się - macie gorszy bałagan niż w.. a zresztą..Valerianie..Charlotte płacze od rana że znów ją zostawiłeś..- uniosła brew wpatrując się w mężczyznę.

Jason Howlett · Wysłany: Czw 21:03, 01 Mar 2012 Temat postu:

Valerian westchnał:- Dzisiaj udam sie do niej i z nia porozmawiam...-stwierdził.:- Ale tarcza zdała egzamin..i dopiero ćwiczyliśmy..-dodał na swoje usprawiedliwienie:- Ustalimy miejsce spotkania z Magnusem i tam się z nim zmierzymy...musi byc oddalone... ale na epwno nie ta jaskinia.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 21:12, 01 Mar 2012 Temat postu:

- może coś mu przekazać..składa mi zwykle wizytę zaraz po śniadaniu..zazwyczaj pozawala mi się najeść..chociaż ostatnio piję samą kawę..bo daje mi coraz mniej czasu..czy możecie się pośpieszyć..bo ja od tygodnia mam dość jego wizyt..- spojrzała na nich zniecierpliwiona

Jason Howlett · Wysłany: Czw 21:17, 01 Mar 2012 Temat postu:

Valerian westchnał:- Fakt... spokojnie..załatwimy to szybko, rpawda James? Ja...-James nie słuchał go. Siedział rpzed namiotem z książka, szepcząc jakieś formuły i zapamietujac ruchy do jakiegos skomplikowanego zaklęcia.

Valerian spojrzał na bellatriks i pokręcił głowa:- od tygodnia nic inneog nie robi, tylko wymysla jakiś plan... boję się teog, co wymysli...-przyznał.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 21:32, 01 Mar 2012 Temat postu:

- czego się boisz..młody jest..niech myśli..może coś wykombinuje..z resztą..daj nam chwile..- westchnęła i wyszła z namiotu.

Bez ostrzeżenia zasłoniła Jamesowi oczy i cmoknęła go w noc nachylając się nad nim, po czym zabrała mu książkę i odrzuciła bliżej namiotu

Jason Howlett · Wysłany: Czw 21:42, 01 Mar 2012 Temat postu:

James wstał i spojrzał na nią:- Pracowałem własnie nad czyms... czemu to zrobiłaś?-podszedł do niej i spojrzał jej w oczy z bólem. Pogłaskał ja po policzku z lekkim usmiechem.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 21:44, 01 Mar 2012 Temat postu:

- bierzesz to na zbyt poważnie..- westchnęła - trochę improwizacji..- mruknęła i pocałowała go delikatnie - co się dzieje James?

Jason Howlett · Wysłany: Czw 21:49, 01 Mar 2012 Temat postu:

James spojrzał na nią i pociągnał ją za reke. Usiedli na małej ławeczce rpzy zejściu do jaskini:- Ja.... czuję, zę to moja ostatnia wlaka...-przyznał:- I to moja kara za wszystko, co zrobiłem, będac pod wpłwem magnusa.... to, co ze mnie wydobył... nawet Riddle był pod wrażeniem, a ja bałem się tej części samego siebie.... ja nie jestem taki jak Ty...nie otwarłem tego ze spokojem.... ja uciekałem rpzed tamtymi wydarzeniami do dzisiaj... i czuję, ze to będzie jakiś wazny punkt.... a ....-urwał i obj.ał ja mocno.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 21:57, 01 Mar 2012 Temat postu:

- James..mój drogi..- uśmiechnęła się do niego i pogłaskała po policzku. Bez wątpienia była bardziej doświadczoną jeśli chodzi o tego typu przeżycia. Rozumiała męża i sama pamiętała jak przeżywała swoje wybory. - wiesz..kiedy wyruszałam na jakąś misje..zawsze mówiłam sobie że to moja ostatnia..i dlatego dawałam z siebie wszystko..na mnie nie czekał nikt w domu..nawet jak mieszkałam jeszcze z rodzicami, nigdy nie zadali sobie trudu by choćby spytać jak mi poszło..a Ty..masz rodzinę..dla której musisz walczyć..musisz uwierzyć w siebie..w swoje umiejętności..musisz nauczyć się kontrolowania swojej mocy jednocześnie chłodno kalkulując..- wyszeptała mu do ucha - czarna magia..jest materią nieograniczoną..jeśli okażesz się zbyt słaby..wchłonie Cię..ale jeśli pokażesz jej swoją siłę stanie się twoją najwierniejszą przyjaciółką..- westchnęła wpatrując się w spokojne morze.

Jason Howlett · Wysłany: Czw 21:59, 01 Mar 2012 Temat postu:

James odparł spoglądajac na fale:- Ale ja nie zamierzam go zdeptac ani zniszczyc.... puściłbym go wolno, bo przestał mnie obchodzic.. ale.... ale zaatakował moja dume....-odwrócił twarz Bellatriks do siebie i pocałował mocno. Gdy odkleil swoje usta od jej szepnał:- Ta dume....

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 22:11, 01 Mar 2012 Temat postu:

- James...nie przesadzaj..- westchnęła - gdyby Magnus na prawdę mógłby mi zagrozić..nie jest gorszy od Riddle'a..żadne wyzwanie tylko powtórka z rozrywki..kazałam zabrać Rudolphowi Vivianne..powiedziałam mu że nawet mi nie może powiedzieć gdzie ona jest..teraz żałuję bo nie wiem co się u niej dzieje..wiem tylko że jest w dobrych rękach..- westchnęła wstając i wyciągając różdżkę. - wstawaj..- westchnęła z lekkim uśmiechem

Jason Howlett · Wysłany: Czw 22:18, 01 Mar 2012 Temat postu:

James spojrzał na nią wstając:- Nie...nie rób tego...-wyciągnał rózdżkę.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 22:23, 01 Mar 2012 Temat postu:

- czego..skąd wiesz co chcę zrobić? - spytała rozbawiona krzyżując ramiona

Jason Howlett · Wysłany: Czw 22:27, 01 Mar 2012 Temat postu:

-Jesli zamierzasz ćwiczyć zaklęcia.. ze mna...-spojrzał na nia:- Albo sie pojdeynkowac... nie rób tego..

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 22:28, 01 Mar 2012 Temat postu:

- dlaczego..? - spytała z błyskiem w oku.