www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Howard spojrzał na nia dobrotliwie:- Dzień dobry scarlett...-usmiechnał się:- mam nadzieje, ze mój wnuk ma sie dobrze... czy wypoczywa?-zerknał na nia wymownie.

Bellatriks Lestrange

- poszedł obudzić dzieci..- wyszła zza blatu z uśmiechem i podobnie jak córka przytuliła się do niego - zawsze chciałam to zrobić..- uśmiechnęła się czarująco - soku?..a może zje pan z nami? - zaproponowała

Alex Howlett

-Chetnie zjem...dawno niczego nie jadłem...-mruknał rozbawiony i przytulił ja po ojcowsku:- Widze, ze jesteś wspaniała żona.....

Bellatriks Lestrange

- staram się..- posłała mu uśmiech - nie było łatwo nauczyć się gotować..a teraz ciotka dała nam pieniądze na nowy dom..niedawno został ukończony więc nie mogę się doczekać aż tam zamieszkamy..- westchnęła i pogłaskała córkę po głowie i sama usiadła przy stole

Alex Howlett

Jason wrócił z Howardem i Tyberiusem na rekach. zobaczyl dziadka i przystanał. Howard obrócił sie w jego kierunku.
jason zasmiał sie i podszedł sadowiąc synów na krzeslach i usciskujac dziadka.
Howard przytulił wnuka a potem spojrzał na Howarda i Tyberiusa:- No prosze, moi drodzy..rodzinka w komplecie...

Bellatriks Lestrange

Scarlett zaśmiała się. W tym samym momencie wpadła Bellatriks z Jamesem - i co..mówiłam że go widziałam..- skrzyżowała ramiona

Alex Howlett

James stanał w drzwiach. howard odwrócił sie do nich i usmiechnał sponad brody.
james usmiechnał sie poruszony i podbiegł do ojca, który przytulił go:- james.....witaj....-usciskał go i przyjrzał mu sie:- z bliska wyglądasz lepiej.....
James zasmiał sie:- Wszyscy mi to mówia....-po czym podszedł do bellatriks i ujał jej dłon.
Howard podszedł do bellatriks. przyglądał jej sie przez chwilę, a potem skłonił głowe i ucałował jej dłoń.
jason zasiadł do stołu, a Tyberius i Howard przyglądali sie pradziadkowi w zaciekawieniu.

Bellatriks Lestrange

- no dobra już dobra..- wywróciła oczyma - czemu tak oficjalnie Howardzie..- uśmiechnęła się czarująco i ucałowała go w nos rozbawiona po czym usiadła przy stole z uśmiechem

Scarlett zachichotała widząc tą scenę

Alex Howlett

Howard pokręcił głowa i usiadł prz stole. james zajał miejsce obok bellatriks, spoglądajac na nia dziwnie.
Jason usiadł pośród swoich synów, zostawiajac miejsce obok siebie dla scarlett. nalał kazdej osobie szklanke soku.
Howard chwycił szklanke i powoli upił łyk. Usmiechnał sie czując zimny napój przepływajacy przez gardło.

Bellatriks Lestrange

- jak się czujesz ? - spytała zaciekawiona Bella

Elizabeth i Tyberius jedli płatki a Howard jajecznicę, Scarlett natomiast zajęła się owocami morza - zdajecie sobie sprawę że przy stole siedzą 4 pokolenia..- uśmiechnęła się

Alex Howlett

Howard spojrzał na nia i odparł z zastanowieniem:- dziwne uczucie... troche, jakbym sie obudził z głebokiego snu....-westchnął:- Wszystko pamiętam, ale wydaje się byc nowe....-usmiechnał sie do scarlett:- Z tymi pokoleniami przesadzasz, moja droga..... ale fakt.... różnice wieku sa olbrzymie... jestem ciekaw, tylko, dlaczego tu jestem z powrotem...

Bellatriks Lestrange

- myślę że twoja rodzina nie wytrzymałaby gdybyś się nie pojawił..- odezwał się głos za ich plecami

Scarlett odwróciła się i zobaczyła Suniv, William miał rację że straci wszytskie oznaki swojego człowieczeństwa.

Alex Howlett

Howard spojrzał na nia:- Nie wiem, jak to zrobiłas suniv.... wydawało sie, ze....
James odparł:-Nie... wszystko w porzadku.... n prawie...

Bellatriks Lestrange

- i co..nikt mnie nie uściska? - spytała z udawanym smutkiem

Za nią stał William rozbawiony

Bellatriks wstała trzepnęła ją po głowie i przytuliła mocno - Ty głupia babo..- mruknęła

Alex Howlett

howard uśmiechnął sie z przekąsem:- Suniv.... wszystko w porzadku?
James spojrzal na ojca i na swoja szwagierkę/pasierbicę:- świetnie wygladasz, suniv....miło cie widziec...-podszedł i uściskał ja. Potem kiwnął głowa do howarda, który spojrzał na swoje dłonie.