www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- no to po co się zaczynasz? - spytał przytrzymując jej nadgarstki. Wyglądał na bardzo rozbawionego jej zachowaniem.

Rosalie Lestrange

-A czemu nie? Trzeba Cię trochę rozruszać.-Pokazała mu język i usilnie próbowała się wyrwać.-To nie jest śmieszne, wypuść mnie, noo.-Wbrew tego, co mówiła, to nadal się śmiała.

Valerian Lestrange

- z tego co wiem, to jeszcze nie zarosłem grzybem - westchnął rozbawiony puszczając ją po czym usiadł po drugiej stronie łóżka i oparł się o kolumnę, po czym zapalił papierosa

Rosalie Lestrange

-No nie spodziewałam się, że mnie posłuchasz.-Roześmiała się, kiedy ją puścił.

Valerian Lestrange

- bo widzisz..ja jestem bestią bardzo ugodową..- odparł z pokrętnym uśmieszkiem na ustach - wyobraź sobie, że nie ma Czarnego Pana, kończysz Hogwart..i co później ?

Rosalie Lestrange

-No jeszcze zobaczymy.-Puściła do niego oczko.-Nie wiem, pewnie poszłabym na studia, znalazła jakąś ciekawą pracę, myślałam o prawie czarodziejów.-Wzruszyła ramionami.

Valerian Lestrange

- prawo czarodziejów..tego w naszej rodzinie chyba jeszcze nie było - spojrzał na nią z uznaniem - ambitnie..szkoda,że Lord stanął na drodze do spełnienia marzeń..- westchnął wciąż się w nią wpatrując - zobaczymy co teraz wykombinuje..wiesz Rose - zaczął nagle - myślę, że jutro powinnaś wrócić do domu, zważywszy na okoliczności..

Rosalie Lestrange

-Nie wszyscy muszą pracować w Ministerstwie.-Uśmiechnęła się rozbawiona.-Zdaję sobie z tego sprawę. I tak zaraz wracam do szkoły. Masz na myśli plotki i tak dalej?

Valerian Lestrange

- plotki?..niby jakie? - spojrzał na nią rozbawiony - bardziej chodzi mi o to, że Twoja matka Cię potrzebuje..właśnie teraz..i z tego co wiem ma Ci pewną wiadomość do przekazania..

Rosalie Lestrange

-Nie wiem. Nie znasz tej rodziny? Potrafią wszystko zamienić w sensację.-Wzruszyła ramionami.-Wiesz Valerian, mam gdzieś to, czy mnie potrzebuje, czy nie.

Valerian Lestrange

- bo co ?..bo zabiła Twojego ojca, który był zwykłą szumowiną? kanalią?..oczywiście Ty tego nie pamiętasz, ale Twój ojciec zostawiał Twoją matkę regularnie..obiecywał, że będzie pisał, że będzie ją odwiedzał..prezenty, które dostawałaś razem z bratem od niego..w rzeczywistości kupowała Liliana..on nie pamiętał o waszych urodzinach i świętach..zrobił Twojej matce dwójkę dzieci i na tym skończyła się jego rola - odparł wstając - Liliana okazała mu na prawdę wiele łaski..bo nie męczył się..za bardzo..- dodał nalewając sobie krwi do kielicha - jeszcze mało przeżyłaś Rose..skoro nie wiesz, że z poczucia krzywdy trzeba wybrać mniejsze zło..i po prostu odebrać komuś życie by nie rujnował on życia innych ludzi..w rezultacie jego koniec wyglądał lepiej niż koniec matki Sophie..

Rosalie Lestrange

-Przestań. On był dobry. Kiedy przyjeżdżał spędzał z nami dużo czasu i teraz też po to przyjechał, żeby móc się z nami spotkać. Poza tym, nawet jeśli to co mówisz jest prawdą, to nadal mój ojciec. Kochałam go przecież i nikt nie zasługuje na to by umrzeć w taki sposób.-Zacisnęła pięści na kołdrze.-I ona i Draco są siebie warci w takim razie.

Valerian Lestrange

- nie on nie chciał się z wami spotkać, kiedy już dał Twojej matce rozwód, zagroził, że zabierze Twojego brata..Twoja matka po prostu was broniła..a wielu ludzi zasługuje na śmierć..on należał właśnie do nich..kiedyś się o tym przekonasz..- westchnął już spokojniej - i proszę Ci abyś nie obrażała mojego kuzyna, bo w ogóle go nie znasz..Astorię zamordowałem ja..- odparł i spojrzał na nią - robiła parodię z naszej rodziny..była zbyt słaba by nosić jej brzemię..i niestety musiała się z nami pożegnać..- dodał nie spuszczając z niej wzroku

Rosalie Lestrange

Rosalie westchnęła cicho i płaczliwie i obróciła się bokiem do niego tak, by nie musieć patrzeć w jego stronę.-Zamordowała go po to, by bez przeszkód być z Draconem. No dobra, może ideałem nie był, ale nigdy mi nic nie zrobił, za co mogłabym go nienawidzić.-Zamyśliła się na moment.-Wiesz, rozmawiałam z Sophie o jej matce. Stwierdziła, że zginęła, bo nie pasowała do tej rodziny.

Valerian Lestrange

- byłaś za mała by widzieć co robi, może kiedy znajdziesz w sobie odwagę by w końcu to przyznać matka pokaże Ci jakieś wspomnienia..a Astoria..była piękną kobietą, ale słabą, swoją podejrzliwością zatruwała życie Draconowi, dziećmi nie zajmowała się w ogóle..z Sophie mała lepszy kontakt..ale syn w ogóle jej nie obchodził..mówiąc ogólnikowo po prostu zwariowała..kiedy moja ciotka Narcyza zastała ją nad łóżeczkiem Scorpiusa z nożem w dłoni..było dla nas jasne, że trzeba ją usunąć..