www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Jestem bardziej subtelna jak Ty.-Zacisnęła palce na pościeli, nie za bardzo wiedząc, czego się może spodziewać.-Żeby nie bolało.-Wyszeptała z nieco teatralnym przerażeniem w głosie.

Valerian Lestrange

Valerian bezceremonialnie rozerwał jej sukienkę po czym z dużą nutką rozbawienia zaczął zlizywać krew z jej pleców - to dopiero nazywa się ładnie podana krew..- wyszeptał jej do ucha, krwi w kieliszku wcale nie było tak dużo, więc mało czasu mu to zabrało. Kilka krople krwi zostało jeszcze na szyi za uchem. Nie mógł oczywiście tego przepuścić z premedytacją "zabrał się " za szyję. Słuchał jej przyśpieszonego oddechu i obserwował gęsią skórę, która pojawiła się na jej ciele - hmm..muszę przyznać, że takie jedzenie bardziej mi się podoba..- westchnął - a sukienką się nie martw..dostaniesz nową..

Rosalie Lestrange

Zamarła, czując jak rozrywa jej sukienkę, a potem wodzi językiem po jej zupełnie nagich plecach.-Nie masz za co dziękować.-Wyszeptała, lekko drżącym głosem. Chociaż ta swoistego rodzaju tortura nie trwała zbyt długo, to czas jej trwania wydał się Rosalie wiecznością. I to bardzo przyjemną. Cóż ona mogła poradzić na reakcje swojego ciała. Już i tak serce biło jej nieco szybciej w samej obecności wampira, a co dopiero w takiej sytuacji?
Kiedy skończył, odwróciła się na plecy, przytrzymując opadające resztki sukienki.-Polecam się na przyszłość.-Odpowiedziała ze słabym uśmiechem.

Valerian Lestrange

Valerian spojrzał na nią rozbawiony i pogłaskał po policzku
- tak uroczego spojrzenia to ja dawno nie widziałem..- westchnął po chwili

Rosalie Lestrange

Rosalie westchnęła przeciągle i spojrzała na niego rozbawiona.
-Za dobrze masz ze mną.-Uśmiechnęła się do niego.

Valerian Lestrange

- no już tak sobie nie schlebiaj..- westchnął nagle prostując się - zobacz jeszcze ile wina masz do wypicia..- wskazał na butelkę stojącą na stoliku - nie wiem czy uporasz się z niem przed spaniem..

Rosalie Lestrange

-A nie mam racji?-Roześmiała się, a potem podniosła do pozycji siedzącej i sięgnęła po kieliszek wina, które wypiła za jednym rozmachem.-Zdążę. Poza tym, wiesz jak się kończy moje picie wina?-Uniosła lekko brew, napełniając z powrotem kieliszek.

Valerian Lestrange

- cóż..myślę, że dam radę nad Tobą zapanować..- dodał puszczając cichą celtycką muzykę i zapalił kadzidła - muszę się nieco wyciszyć przed Wenecją..także pozwól..- westchnął i ułożył się wygonie na łóżku po czym przymknął oczy

Rosalie Lestrange

-Jak na razie miernie Ci to idzie.-Znów się roześmiała, a potem zaczęła krążyć po komnacie najciszej jak mogła, żeby nie przeszkadzać Valerianowi w wyciszaniu się. Po pewnym czasie i połowie butelki położyła się obok niego i dokładnie skopiowała jego pozycję.-Długo tak będziesz?-Spytała szeptem.

Valerian Lestrange

- jeszcze trochę..- odparł również szeptem nie ruszając się nawet o cal

Rosalie Lestrange

Rose nie była typem człowieka, który potrafił zbyt długo trwać w jednej pozycji. Już chwilę później opierała głowę na ręce i wpatrywała się w nieruchomą twarz wampira. Wyglądał jak posąg z marmuru.

Valerian Lestrange

- teraz ty się na mnie patrzysz..- odparł pretensjonalnym tonem nie otwierając oczu

Rosalie Lestrange

-Owszem, robię to.-Odpowiedziała wcale niespeszona.-Jest to jedyna ciekawa rzecz, jaką mogę robić w tym momencie.

Valerian Lestrange

- no proszę cóż za zmiana...czyżby procenty dodawały Ci pewności siebie? - odparł obracając się na bok i otwierając oczy tak, że teraz dzieliło ich dosłownie kilka centymetrów

Rosalie Lestrange

-Zawsze byłam pewna siebie.-Zaprzeczyła natychmiast, jakoby ta pewność miała być skutkiem wypitych procentów. Jednak taka była prawda. Normalnie już by zwiększyła dzielący ich dystans, a tak nawet się nie poruszyła.