www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- nie dostanę tego na Nokturnie?..z resztą nieważne..- wyszarpnęła pergamin z jego dłoni - moja matka ma wszystko w pracowni..więc to nie będzie raczej problem..byłeś dobry z eliksirów? - spytała zaciekawiona chowając pergamin do kieszeni

Tom Riddle

-Sprawdzałem. Na Nokturnie pustki.-Podniósł się z fotela.-Dam radę z tym.-Puścił jej oczko.-Skombinuj tylko składniki i miejsce, gdzie możemy to ważyć.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- proponuję w lochach..o ile nie boisz się tam schodzić..każdy Malfoy ma klucz..- oddała widząc jego pytające spojrzenie - możemy zacząć już dzisiaj..- westchnęła i z powrotem usiadła w siodle - a teraz przepraszam..- posłała mu lekki uśmiech - witaj Liliano kwitnąco wyglądasz..- odparła uroczo i kłusem ruszyła w swoją stronę

Tom Riddle

-W takim razie zaczniemy jutro z rana.-Puścił do niej oczko, a kiedy zobaczył Lilianę zrobił pełną boleści minę. Kobieta wyglądała jak żywy trup. Blada i niewyspana. Usiadła na ławce i przymknęła oczy.
-Czego się gapisz?-Spojrzała na niego wilkiem.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Po chwili za Lilianą wyszła służąca razem z filiżanką parującego napoju
- Pani Malfoy kazała przygotować dla Pani ziółka..- odparła wyciągając filiżankę w stronę Liliany

Na potwierdzenie tych słów na tarasie pojawiła się również Narcyza. Kobieta miała na sobie długą,prostą, granatową suknie. Włosy jak zwykle były misternie upięte. Gdy schodziła po schodach materiał sukni ciągnął się za nią tworząc istne fale. Trzeba było przyznać, że wciąż wyglądała perfekcyjnie. Niedługo mieli wybrać się do znajomych razem z Lucjuszem. Najpierw jednak Narcyza postanowiła przypilnować Liliany. Od kilku dni obie panie spierały się czy młodsza jest w ciąży czy nie. Dla Narcyzy było to oczywiste. Liliana natomiast broniła się przed tym przy każdej okazji.

Tom Riddle

-O! Chyba pan Malfoy mnie woła.-Tom poderwał się z leżaka i szybkim krokiem ruszył do domu, byle dalej od siostry.
Liliana przyjęła parującą filiżankę z napojem i zaczęła pić małymi łyczkami. Pewnie znów jakieś uspokajające ziółka. Zdawała sobie sprawę, że ostatnio jest nie do zniesienia. Posunęła się na ławce.
-Bardzo ładna suknia.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- dziękuje..- odparła Narcyza siadając obok - możesz już odejść..- zwróciła się do służącej i odczekała aż ta odejdzie - jak czujesz się dzisiaj?..- spytała nagle, a później jak gdyby nigdy nic kontynuowała dalej - wiesz..jeśli wciąż będziesz taka niezdecydowana w temacie sukni to ślub nie odbędzie się do końca tego roku..- westchnęła i przyjrzała się Lilianie - co się dzieje?..- próbowała dalej - wiem, że ostatnio nie mam dla Ciebie dużo czasu, ale chyba możesz mi powiedzieć..

Liliana Malfoy

-A jak wyglądam?-Posłała jej miły uśmiech, żeby złagodzić ostre brzmienie swoich słów.-Znalazłam trzy, które mi się podobają. To już i tak lepiej, niż wcześniejsze dwadzieścia.-Wzruszyła ramionami.-Nic się nie dzieje, denerwuje się ślubem i zwyczajnie martwię.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- mhm..nerwy..co do wyglądu to cóż..nie jest z tym najlepiej..- przyznała szczerze - może masz ochotę iść z nami ?..oderwała byś się trochę od tych przygotowań..- kontynuowała poprawiając szal - oczywiście było by prościej gdybyś w końcu przyznała, że zaliczyliście wpadkę..ale to tylko moje osobiste zdanie..

Liliana Malfoy

-Położę się i poczuję lepiej. Ciociu, jaką wpadkę? O czym Ty mówisz? Po prostu mam gorsze dni. W grudniu też tak miałam i co? Minęło mi po jakimś czasie.-Znów napiła się ziół.-Dziękuje bardzo za propozycję, ale chyba zostanę w domu.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- dobrze..nie chcesz po dobroci to złożę Ci propozycję nie do odrzucenia..jeśli nie zrobisz testu..napiszę do Dracona..przekażę mu moje spostrzeżenia..co wiąże się z tym, że zaraz wszystko rzuci i przyjedzie..co może narazić jego reputację więc wbij sobie trochę oleju do głowy i zrób ten cholerny test! - wyparowała jednym tchem stojąc nad nią

- jaki test.? - spytał Lucjusz wpatrując się w obie kobiety - znów zostanę dziadkiem? - spytał rozbawiony

- nie..Liliana ma niestrawność..- syknęła Pani Malfoy prostując się - idziemy..- dodała przechodząc obok męża

- chłopiec czy dziewczynka? - spytał drążąc temat

- Lucjusz!! - z salonu odezwał się krzyk Narcyzy. Mężczyzna spojrzał na przyszłą synową przepraszająco. Ukłonił się z kurtuazją i ruszył za żoną nucąc coś pod nosem.

Liliana Malfoy

-Zrobię, co będę uważała za słuszne. A Dracona w to nie mieszaj na razie.-Westchnęła i przez dłuższą chwilę milczała. I nawet jeśli miała coraz większe wątpliwości do swojej teorii, to przecież nie przyzna się teraz Narcyzie.
-Bawcie się dobrze.-Odpowiedziała. Nie ruszyła się z miejsca. Wiedziała, że jeśli wróci do domu, to znów czeka ją dalsze planowanie uroczystości, do której teraz zupełnie nie miała głowy. W końcu zagwizdała na swojego charta, która natychmiast do niej przybiegła i razem ruszyły jedną z ogrodowych alejek.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Po chwili jednak pies zatrzymał się i nie chciał iść dalej. Nieopodal stał Valerian i przypatrywał się kobiecie. Podszedł do niej i zacmokał
- mizerniejesz moja droga..każdego dnia..co raz bardziej - westchnął rozbawiony po czym przeniósł wzrok na psa. Przechylił lekko głowę i podszedł bliżej. O wiele bliżej. Coś jednak go zatrzymało. Słyszał bicie serca Liliany, ale było coś jeszcze. Biło znacznie szybciej.

Liliana Malfoy

Co więcej, Connie stanęła za Lilianą i tylko wyglądała zza jej nóg.
-Dziękuje za miłe przywitanie. Ty też świetnie wyglądasz.-Posłała mu rozbawione spojrzenie.-Straszysz mi psa.-Pogłaskała ją uspakajająco za uchem.-Stało się coś?

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Valerian spojrzał na kobietę uważnie, a właściwie na jej brzuch. Bez pardonu stanął na przeciw niej i ukucnął przykładając jedną dłoń i ucho do jej brzucha. Wyglądało to delikatnie mówiąc komicznie.