www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- wy coś takiego macie..że zawsze chcecie więcej..- westchnął - przypomnij mi dlaczego nie zostałaś moją żoną? - spytał na wpół rozbawiony próbując zapomnieć o wcześniejszym incydencie. Chociaż wątpił by był w stanie to zrobić

Liliana Malfoy

-Mamy to do siebie, że ciężko nam zachować umiar. Niektóre z nas potrafią się jednak zadowolić małymi rzeczami.-Odpowiedziała poważnie.
-A chciałeś, żebym nią została?-Roześmiała się. Takich kłótni, jakie ze sobą prowadzili, ten dom, do dzisiejszego dnia, dawno już nie widział.-Myślę, że to zasługa naszych rodziców.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- hmm..myślę że mimo ich ówczesnego zachowania i wartości które wyznawali widzieli że łączy nas silna więź..bali się że to małżeństwo może się nie udać a wtedy stracili byśmy tą magię..- spojrzał na nią. Wyglądało to tak jakby opowiadał bajce swojej córeczce - co u mnie..już wiesz..a jak Ty sobie radzisz?

Liliana Malfoy

-Myślę, że bardzo się pomylili. Tworzyliśmy niesamowitą parę.-Na jej twarzy pojawił się nikły uśmiech, bardzo smutny. Jak uśmiech starca, wspominający bezpowrotnie utracone chwile dzieciństwa.
-Moje małżeństwo radzi sobie nie lepiej od Twojego. Mogłabym na palcach policzyć dni spędzone z Edwardem w ciągu naszego kilkuletniego związku. Wiecznie go nie ma.-Już dawno pogodziła się z tym, że Edward bardziej kocha pracę niż ją. Nie miała już nawet sił na kłótnie z tego powodu.
-Obydwoje jesteśmy życiowymi nieudacznikami, nie sądzisz?-Roześmiała się gorzko.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- hmm..wiesz..można by to wykorzystać..- westchnął pół żartem pół serio patrząc gdzieś w dal

W tym samym momencie przed nimi przebiegł biały paw

Liliana Malfoy

-Myślisz o nieobecności mojego męża i tym..co się ostatnio stało?-Uniosła lekko brew na znak zainteresowania, nie spuszczając z niego zielonych oczu. Tylko paw, na moment odwrócił jej uwagę.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Draco uśmiechnął się tylko po Malfoy'owsku, odrzucił papierosa i ruszył do domu

Liliana Malfoy

Prychnęła pod nosem. Cały Draco. Nigdy nie mógł powiedzieć wprost, co ma na myśli. Nie zastanawiając się długo, zgasiła swojego papierosa i podążyła za nim.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Draco widział ją kątem oka i ruszył za dom. Dogoniła go dopiero przy składzie z miotłami..

Liliana Malfoy

Skład z miotłami. Czy to nie z lekka...perwersyjne? Zakładając, że to jest to, o czym myślała.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- Lil..o co Ty mnie posądzasz..- spojrzał na nią rozbawiony

Liliana Malfoy

-O nic. Zwiedzamy schowek na miotły. Pewnie chcesz mi pokazać prezent na gwiazdkę, dla któregoś ze swoich dzieci. Mam rację?-Założyła ręce na piersi, opierając się o drzwi prowadzące do składziku.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- coo?..- spojrzał na nią z politowaniem - długo nad tym myślałaś? ..właśnie prezenty..ach..mamusia się tym zajmie..no co..zrobi to co lubi..

Liliana Malfoy

Przekrzywiła głowę, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.-Pół dnia nad tym myślałam.-Wprost uwielbiała, jak się z nią droczył w ten sposób.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- no to co raz gorzej z Tobą..- ruszył w jej kierunku - niegdyś zajmowało Ci to jedyne 30 sekund..- wyszeptał jej do ucha i wyszedł z miotłą. Po chwili oderwał się od ziemi i już go nie było