www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Lucjusz spojrzał na Jamesa i na kobietę później znowu i na Jamesa i na kobietę
- aha..nie mówił Ci..- westchnął klnąc w myślach że zaczął ten temat

Alex Howlett

Charlotte spojrzała na Lucjusza zaskoczona:- Czego mi nie mówił?????
James wyszedł bez słowa.

Bellatriks Lestrange

- to już musisz sama z nim porozmawiać..- westchnął

Alex Howlett

Charlotte, lekko zaniepokojona odparł:- Tak zrobię.... a Ty mi nie powiesz?-zaczeła.

Bellatriks Lestrange

- mógłbym..ale nie wiem czy powinienem..- westchnął znów siadając obok niej - jesteś włoszką tak? - spytał przyglądając się jej

Alex Howlett

-Jestem Aragonką...-odparła:- Pochodzę z Hiszpanii...-poprawiła go.

Bellatriks Lestrange

- wybacz...faktycznie twoje nazwisko do włoskich nie należy..- westchnął

Alex Howlett

-Nic nie szkodzi..... Malfoyowie..... a Ty od kogo się wywodzisz? To na pewno Angielski ród, masz takie ryusy twarzy...

Bellatriks Lestrange

- jakie rysy twarzy? - spojrzał na nią popijając whysky - a tak w ogóle to gdzie moja żonka? - rozejrzał się

Alex Howlett

-Powiedziała, ze źle sie czuje i poszła na górę...-skwitowała.
Po chwili wszedł Valerian:- Co się dzieje?-spytał:- Z nami wszystkimi, co?

Bellatriks Lestrange

- a co ma się dziać..fiksujemy..- westchnął - co z tą wariatką? - spojrzał na Velariana - żyje czy już poszła się utopić?

Alex Howlett

-Nie wiem, co się dzieje, ale James za nia poszedł....-stwierdził Valerian:- Nie fiksujemy.... co się w takim razie stało? Wiesz coś więcej?-spytał.

Bellatriks Lestrange

- ja wiem że moja szwagierka zaczyna świrować..ostatnio chciała się utopić..później budzi się z krzykiem w środku nocy i trzeba ją uspokajać..a obecność twoja i Gabriela, jak również Jamesa i świadomość że jej mąż jest już wśród nas nie poprawia jej samopoczucia..mówiła coś że wyjedzie..

Alex Howlett

Valerian:- Swietnie! Szkoda, zę nikomu o tym nie powiedziała!!!-krzyknął:- jak zwykle, ucieka tak jak james, pod pretekstem, ze musi coś przemyśleć! Wiedziałeś...-zaczał:- Wiedziałeś, ze prosiła mnie, żebym miał na Jamesa oko?-spytał.

Bellatriks Lestrange

- ja tam się nie wtrącam..- uniósł ręce w geście podania - idę się kłócić z moja uroczą małżonką jak co wieczór..przy lampce wina..- spojrzał na schody na których pojawiła się Narcyza i zbiegała praktycznie na dół - no o wilku mowa..co się dzieje kochanie? - spojrzał na żonę

- zabrała go! była przed chwilą tutaj, zabrała Valeriana, nic nie wzięła ze sobą..
- no to nie ma się czym martwić..- westchnął i zaczął wyjaśniać widząc ich spojrzenia - nie wzięła nic więc jedzie do któregoś ze swoich domów, po za tym ma dziecko więc zapewni mu wszelkie wygody..najwyżej powiesi się na klamce..

Narcyza gdy to usłyszała zaczęła go okładać na oślep. Lucjusz zatrzymał jej ręce
- na twoim miejscu martwiłbym się o Jamesa...pójdę go poszukać..- odparł widząc jej spojrzenie. i Wyszedł z salonu. Po chwili wrócił z parasolem i wyszedł do ogrodu