www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- ja?..ja nic nie miałem z tym wspólnego..Suniv zrobiła to bez naszej wiedzy..- wyznał Jamesowi - a Tom Riddle..nawet na obrazie może być niebezpieczny, nie możemy go jednak zniszczyć bo jest potrzebny..- wytłumaczył mu - James,..dla nas to też jest ciężka sytuacja..Ty zastanów się jak ma wyglądać wasz związek

Alex Howlett

-Nie moge powiedziec, by wszystko było po staremu...-stwierdził ironicznie:- Chce dalej być narzeczonym... potem mężem Belli... chce być z nią, mieć rodzinę.,.... a teraz.... wątpię, by Rudolph odszedł... nie wiem, jak mogę go przsekonać...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- Suniv rozmawiała już z nim, nic nie chce zdradzić ale powiedziała że nie będzie robił problemów..tylko tyle wiem..ach i jeszcze..Rudolph ostatnio przypomniał mi o tym listownie..umarł..więc automatycznie mężem Bellatriks już nie jest, nie musi mu oddawać żadnych dóbr materialnych ani nic z tych rzeczy..myślę że można będzie się z nim dogadać..- zawiadomił i uśmiechnął się lekko - to jak..zostajesz?..szczerze mówiąc przydało by mi się męskie towarzystwo w tym domu..mój syn ciągle pracuje a z moim dwuletnim wnukiem niezbyt mogę rozmawiać..

Alex Howlett

-Zostaje zostaję...-powiedział James. Spojrzał na Lucjusza i pokręcił głową:- I tak po prostu? Można się z nim dogadać? On mnie nienawidzi...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- możliwe..ale kocha swojego syna..i zależy jemu na szczęściu Bellatriks..a możliwe że z czasem lekko Cię polubi..kto wie..pora na sen James..- westchnął

Alex Howlett

-Wiec dobranoc...-odparł:- Nie wiem... chcę jeszcze sobie przemysleć parę spraw....

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- jak wolisz..- poklepał go po ramieniu i ruszył na górę

________________________________________________________

Rano w jadalni na śniadaniu jako pierwszy pojawił się Lucjusz. Nalał sobie kawy i chwycił proroka.

Alex Howlett

Po chwili zszedł James, w dopinając mankiety koszuli. Włosy miał lekko zmierzwione, oraz trzydniowy zarost na brodzie. Podszedł do lucjusza i powiedzial:- Dzien Dobry!-siadajac obok.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- witaj James..jak się spało? - spytał odkładając gazetę i nakładając sobie jajecznicy - Narcyza nie będzie jadła z nami, a Eleonora jada później zawsze czeka aż dzieci się obudzą..za jakąś godzinę powinni nam przywieźć Tyberiusa

Alex Howlett

-Rozumiem...-odparł Howlett nakładając sobie jajecznicy, potem bekonu i plasterków pomidora:- Cóz.... wygląda na to, ze jemy sami....-westchnał:- Wlasciwie to nie bardzo spałem dzisiaj...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- cały czas Cię męczyło..- bardziej stwierdził niż zapytał. Nagle dało się usłyszeć odgłos kobiecych obcasów i weszła NArcyza. Wyglądała nienagannie, wszystko w swoim wyglądzie począwszy na butach a kończący na fryzurze było dopracowane. Właściwie gdyby nie jej bladość można by orzec że nic jej nie jest
- co tu robisz?..miałaś leżeć..dobrze wiesz że w takim stanie nie powinnaś ..poza tym..pomyśl o dziecku..
- Lucjuszu...nic mi nie jest..na prawdę..- ścisnęła jego ramię i usiadła na miejscu - po za tym niedługo przyjedzie Tyberius którym muszę się zająć..witaj James..- uśmiechnęła się do mężczyzny i chwyciła tosta

Alex Howlett

james spojrzał na nia cieplo;- Witaj Cyziu... Lucjusz ma racje, może powinnas wiecej wypoczywać....-stwierdził. Opuscił wzrok i upił łyk wina. Westchnał ciezko:- Więc.... co by tu zrobic z tak pieknym dniem?

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- co wyście się tak uparli..nic mi nie będzie..- westchnęła zniecierpliwiona
- jak wolisz..- mruknął Lucjusz - też się nad tym zastanawiam..pogoda będzie dobra..po burzy powietrze jest rześkie

Alex Howlett

James namyslał sie przez chwile, w końcu szepnał:- Zastanawiam sie.... jak dobry jestes z fechtunku lucjuszu... można dzisiaj to sprawdzić...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- a co Cię tak naszło James..- spytał Lucjusz z nikłym uśmiechem - chcesz się uczyć?