www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Jason spojrzał na Bellatriks zaciekawiony:- A udowodnij......
Alex odparł:- Nieee... cechy się zgadzaja, mruczenie...czarne długie włosy, pazurki.. prawda córeczko? No, chyba, ze nie umie takiej rzeczy...biedactwo...

Bellatriks Lestrange

- jeśli chcecie mnie sprowokować bym się przemieniła..,.to tracicie czas..przypominam że moim zadaniem było zadawanie bólu..a wy z pewnością nie chcecie tego doświadczyć,,a dlaczego było to tajemnicą?..wiesz...po pierwsze...zawsze oprócz ogromnego węża miał też element zaskoczenia..utrzymywałam też porządek w szeregach Riddlea więc nie mogli dowiedzieć się że to ja jestem tym kochanym zwierzątkiem..mogłam przekazywać panu informacje szpiegując moich...nazwijmy ich współpracowników..a raz nawet pogryzłam Lucjuszowi laskę..- oznajmiła z dumą z czego tym razem zaśmiała się Scarlett i Narcyza przy okazji- próbował mnie wytresować..- odpowiedziała na obronę

Alex Howlett

James roześmiał się głośno:- Szkoda, ze mu nie wyszło....
Alex zasmiał się a potem spojrzał na Jamesa:- Braciszku... opłakiwałes odejście Belli przez pół roku... a na drugie pół zniknałes, a gdy wróciłes, byłes juz normalny i twardy...-spojrzał na niego uwaznie:- Jak to się stało? Ojciec nawet nie wiedział, gdzie byłes... może o tym opowiesz?
Jason też zwrócił uwagę na jamesa.

Bellatriks Lestrange

- znalazł w sobie wewnętrzną siłę..- westchnęła żartobliwie Bellatriks

Alex Howlett

James poprawił sobie siedzenie i westchnał siedzac:- Valerian do mnie przyszedł.... tak, Bella, mozna tak powiedzieć.... i zaproponował, żebym z nim wyruszył... chwyciłem sie czegokolwiek, by o tym nie mysleć... i spędziłem pół roku, ćwicząc się, Valerian mnie torturował mentalnie, fizycznie.... cierpiałem... ale jakoś wytrzymałem wszystko....-odchrzaknał i ciągnał dalej:- Valeian mówił, ze Bellatriks jest Śmierciożerca, ale nie wierzyłem... ostatnim testem, jaki miałem było własnie przerwanie spotkania w Albanii... chciał mi pokazac, że nie jest taka, jak myslałem, ze taka jest naprawde, i żebym sobie odpuścił.... to on jej pomachał..-westchnał:- Ja... potem czułem tylko obrzydzenie widzac, do jakich okrucieństw slepo się posuwała....-skończył

Bellatriks Lestrange

- a co z jej czynów najbardziej Cię przeraziło..i dlaczego mimo to wciąż ją kochasz..? - spytała Jamesa Suniv

Alex Howlett

James usmiechnał się:- Valerian.... sprawil, ze widziałem torturowanie Longbottomów... i wielu innych czarodziejów.. robienie z nich przekąski i worka do zabiojania dla Voldemorta.... czarodziejów!-krzyknał prawie:- Swoich.... i to całe szaleństwo, ślepe oddanie tej chorej krucjacie.... radośc z piekła, które zostawiała za sobą.... a dlaczego....-odetchnał:- Bo wiem, że nie jest do końca taka... że nie wszystko, co robiła, to ona.... nawet tortury valeriana mi tego z głowy nie wybiły.....
-Nie wspominając o tym, ze prawdopodobnie spała z Voldkiem..-odparł Alex i zaraz James uderzył go pięścią w twarz:- Odwołaj te słowa...-powiedział cicho.

Bellatriks Lestrange

- ej..spokój..! - krzyknęła wstając
Narcyza natychmiast podbiegła do Alexa - nic Ci nie jest?

- James..co Ci odbiło..?!

Scarlett spojrzała nieco zawstydzona na Jasona.

Alex Howlett

Jason podszedł do ojca:- Czy Ci odbiło??
James spojrzał na syna, potem zwrócił nienawistny wzrok w strone Alexa. Ominał Bellatriks i podszedł do brata.
Alex westchnał:- Wiesz, że...-zamilkł i wyciągnał rekę. James uścisnał ja i już wszystko było w porzadku. James usiadł obok Lucjusza i Narcyzy, a Alex obok Suniv. Jason wrócił do Scarlett mówiąc, że nic się nie stało.

Bellatriks Lestrange

- Alex nie ma czego odwoływać bo to prawda i dobrze o tym wiesz..jeśli to wszystko co powiedziałeś pokazał Ci Valerian..to oceniasz mnie bardzo łaskawie bo to namiastka i myślę że dobrze zdajesz sobie z tego sprawę..dlatego nie wiem czy mam mówić o sobie..bo nie wiem czy po tym jak to wszystko usłyszysz będziesz chciał być wciąż ze mną..- oznajmiła Bellatriks
W tym samym momencie zadzwonił telefon. Bella westchnęła i podniosła słuchawkę
- tak?...tak to ja?..Andromeda..?...co się dzieje? - spytała siadając w fotelu. tak jak usiadła tak też szybko wstała - byli w moim domu?!- syknęła - ale...co??...oh błagam Cię..- zaczęła chodzić po salonie - wchodzili gdzieś?!..jak to cały dom?!..no tak..tylko to im zostało więc się nie dziwie..dziękuje że dzwonisz..w ogóle tam nie chodź słyszysz?..- rozkazała i odłożyła słuchawkę
- Lucjusz..przeszukiwali mój dom..nie wiem dlaczego ale wasz jest następny..nagle się obudzili...po prawie 10 latach..- warknęła siadając na fotelu - ale nie przejmujcie się tym..- zwróciła się do reszty sama natomiast była pochłonięta tą sprawą

Alex Howlett

Alex wstał:- Nie rpzejmujcie się? Kto rpzeszukuje wasze domy? Aurorzy??-spytał.
James siedział zły. Odetchnał i podszedł do Bellatriks:- Trzeba coś z tym zrobić....
Alex westchnał:- Victor....

Bellatriks Lestrange

- nie..na razie nie róbcie nic..- odpowiedziała Bellatriks - Draco i Narcyza są oczyszczeni ze wszystkich zarzutów..musimy więc zachować środki ostrożności by nie stracili tego immunitetu..nawet gdybym dowiodła że razem z Lucjuszem unicestwiłam Toma Riddlea to nie zwalnia nas to z naszych wszystkich zbrodni..odeszli by od kary śmierci ale zgnilibyśmy w więzieniu..zajmiemy się tym jak tylko wrócimy do kraju..proszę..

Alex Howlett

Alex odparł:- Dobrze.... niech będzie...
James przyjrzał sie jej i wrócił na kanapę. Zapadła głucha cisza.

Bellatriks Lestrange

- i co już koniec pytań? - spytał Lucjusz ironicznie - miałem wrażenie że dopiero się rozkręcacie
- oj nie prowokuj ich..- syknęła Narcyza

Alex Howlett

Alex odparł:- Ciociu.... chciałem się dowiedzieć, jak wyglądało wasze małżeństwo, gdy byliście u moich rodziców... jak pamiętasz moją rodzinę i mnie, Jamesa.... gdy nas odwiedzaliście....