www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Bella zaśmiała się słysząc początek pytania - przepraszam..- wydusiła patrząc na siostrę po czym wtuliła się w Jamesa

- co rozumiesz przez stwierdzenie ..wygląd małżeństwa? - wtrącił Lucjusz

Alex Howlett

Alex szybko odparł:- No, jak wam sie układało... gdy odwiedzaliście moich rodziców.... a usłyszałem gdzies dawno temu, ze za tamtych czasów bywało różnie..-usmiechnał się.
James trzymał wtuloną Bellatriks, ale nie ściskał jej zbyt mocno. Miał jej słowa w pamięci.

Bellatriks Lestrange

- no cóż...jak was odwiedziłam..miałam 19 lat ..czyli rok po urodzeniu Dracona..James gdzieś już latał..a Ty byłeś na 3 roku w Hogwartcie..była to przerwa świąteczna o ile pamiętam..tak jakoś przed sylwestrem..Lucjusz poszedł porozmawiać z waszym ojcem a mnie wasza matka zaprosiła na herbatę..oczywiście musiałam spytać wcześniej mojego męża czy mogę..- oznajmiła z lekkim uśmiechem - Ty mignąłeś mi kilka razy w salonie ale twoja mama poprosiła Cię być latał na miotle w ogrodzie..- odpowiedziała wpatrując się w niego

Alex Howlett

James rozesmiał się:- Nigdy nie słuchał.... pozer.....
-Oj rpzymknij się...-trzepnał go lekko Alex:- Opowiadaj dalej..-poprosił:- Jaka była mama? Jak to wyglądało, między naszymi rodzinami...

Bellatriks Lestrange

- jaka była twoja mama?..nie umiem tego określić widziałam ją tylko raz.. najwyżej trzy razy...twoja rodzina była znajomymi Lucjusza..ja stając się jego żoną dopiero poznawałam jego środowisko..co mogę powiedzieć o twojej mamie..pamiętam że zupełnie nie byłam gotowa na dziecko..Victoria próbowała mi wbić do głowy że dam sobie radę..spotkanie nie trwało więcej niż godzinę..później mój szanowny mąż przyszedł i zabrał mnie do domu..- oznajmiła - a co do samego naszego małżeństwa..

Alex Howlett

Alex przysunał się bliżej jak dziecko czekające na ulubioną bajkę.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks kiedy tylko spojrzała na Alexa znów wybuchnęła śmiechem. Wtuliła twarz w koszulę Alexa by Narcyza niepotrzebnie się nie stresowała.

- no to może zacznę od początku..- oznajmiła siadając wygodniej - na początku panią Malfoy miała zostać Andromeda..
- dobra..wystarczy..- zaprotestował Lucjusz
- oj przestań..- zatrzymała go kiedy chciał wstać - obiecaliśmy..- przypomniała i kontynuowała dalej - byli już nawet zaręczeni kiedy ta uciekła z domu..o zaręczynach czarodziei ze starych rodzin piszą w gazetach..o tym też napisali..i później była sensacja że spadło to na mnie..równo miesiąc po ucieczce mojej siostry Lucjusz musiał zaaranżować drugie zaręczyny, na które ja musiałam przystać..tym samym moi rodzice oddali mnie na resztę stanu wolnego już do Malfoy'ów gdzie dokończyłam naukę i mieszkałam tam do ślubu...
- i żyli długo i szczęśliwie..- mruknął obrażony Lucjusz - koniec..
- alee wujku..to dopiero początek opowieści..- uprosiła go w końcu Evelynn

Alex Howlett

Alex uśmiechnał się:-Wujku, daj żonie dokończyć..... skoro już temat sie zaczał....

Bellatriks Lestrange

Lucjusz pomasował sobie skronie
- to nie do końca wesoła historia więc nie powinniśmy..
- kochanie..- Narcyza spojrzała mu w oczy
- kontynuuj więc..- westchnął
- ten cały ślub...to była ostatnia rzecz jaką wtedy chciałam.. trenowałam balet i chciałam iść z tym dalej..jednocześnie przygotowywałam się do egzaminu na uzdrowiciela w Mungu..chciałam pracować..zdobywać awanse..poznawać nowych ludzi..z chwilą kiedy jednak stałam się Panią Malfoy kazano mi z tego wszystkiego zrezygnować..a moim jedynym obowiązkiem było urodzenie syna..- powiedziała w końcu - nienawidziłam za to Malfoy'ów..zabroniono mi się widywać z rodziną do momentu aż nie dam Lucjuszowi dziedzica..ale to w tamtych czasach było bardzo powszechne..Bella była w podobnej sytuacji jednak ona potrafiła..z resztą to już inna historia - uśmiechnęła się do siostry - kiedy urodziłam Dracona nie chciałam widzieć go na oczy...sypialiśmy z Lucjuszem w innych komnatach..dobrze jeśli żona jest wykształcona w wielu dziedzinach ale nie wolno jej pracować..Lucjusz też jakoś niespecjalnie mnie lubił..z początku uważał mnie za smarkulę..nie potrafiliśmy się dotrzeć wzajemnie..wiedziałam że był śmierciozercą..i to również mi się nie podobało..jednak nie miałam nic do gadania..krótko po narodzinach Dracona umarła matka Lucjusza a ojciec przeniósł się do rezydencji we Francji gdzie po pierwszym odejściu Riddlea zmarł na smoczą ospę..i wtedy jak zostaliśmy sami..stosunki zaczynały się poprawiać..Lucjusz bardzo mnie wspierał kiedy Bella trafiła do Azkabanu..i od tamtej chwili jakoś egzystujemy..to naprawdę ogólnikowy zarys..Alex jeśli chodzi Ci o coś konkretnego..to sformułuj jakoś inaczej pytania..bo nie starczyło bym i czasu do rana..chyba że chcesz to kiedyś wszystko Ci opowiem..

Alex Howlett

Alex spojrzał na nia ze zrozumieniem:- Ok... a uzywa laski, bo nie ma tyle siły w rekach, czy może traktuje ją jako buławę?

Bellatriks Lestrange

- Alex..proszę Cię..- Narcyza spojrzała na niego nieco zakłopotana - dlaczego pytasz się o to mnie a nie Lucjusza?..jakby to powiedzieć jest to symbol pozycji społecznej..mój teść miał laskę..mój ojciec też miał laskę..często bywa też tak że jak dziecko jest niegrzeczne to nią obrywa..Bella dostała kilka razy od ojca..ale za co to już pytaj jej samej..

Bella posłała mu spojrzenie mówiące " ani mi się waż "

Alex Howlett

Alex westchnał:- Dobrze, to chyba tyle z mojej strony..... może teraz pytanie dla kogo innego... i trochę ..-poszedł i wrócił z czterema butelkami whisky i szklankami:- urozmaicenia?

Bellatriks Lestrange

- ale to nie głupie..- zgodziła się Bella
- urozmaicenia? np? - spytała Narcyza

Suniv spojrzała się na Alexa zaciekawiona

Alex Howlett

-Np alkohol.. i gra... nie wiem... coś, co wspomogłoby te zwierzenia....-nalał szklanki dla dorosłych.

Bellatriks Lestrange

- może wyzwanie - zaproponowała Scarlett
- czy to już kiedyś nie było przypadkiem..?
- było było..- Bella przyznała rację Narcyzie - ale chyba nikt nie ma nic przeciwko..- mruknęła do reszty. - nie?..to świetnie..- uśmiechnęła się i opadła na kanapę obok Jamesa z butelką whisky