www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- hmm..też podobno byłam słodka..- zaśmiała się Narcyza i spojrzała na swoją dwuletnią córeczkę - i jeszcze te blond loczki jak u aniołka..zauważyłam że bardzo lubi się przytulać..- pogłaskała Anastazję po głowie - jest taka inna o Dracona..chociaż może wtedy inaczej na to patrzyłam..powinnam chyba spędzać więcej czasu z moimi wnukami..szczególnie teraz gdy Draco został sam..- mówiła dalej obserwując córeczkę która zainteresowała się pilotem od telewizora - a coś czuję że wasz ślub będzie najbardziej uroczysty..chociaż William coś wspominał że ślub chcecie bardzo skromny ale pozwolicie Suniv urządzić przyjęcie zaręczynowe..- kobieta spojrzała na nią zaciekawiona

Anastazja nacisnęła jakiś guzik na pilocie i trafiła akurat na bajkę. Całkowicie skupiła się na telewizorze, ośmielając się nieco.

Alex Howlett

Bella odetchneła:- Tak... słyszałam, zę Suniv jest pdoekscytowana ta mozliwościa...

Bellatriks Lestrange

- wiem że to może trochę nie wygodne, ale postaraj się ją zrozumieć..będzie żyła wiecznie, a nigdy nie będzie mogła mieć już dzieci więc chce by wszystko szło jak należy..- uśmiechnęła się do dziewczyny pokrzepiająco - no ale..macie jeszcze bardzo dużo czasu..a co u Twojej mamy? - spytała po chwili zaciekawiona wpatrując się w nią

Alex Howlett

-Nie wiem... wyjechała gdzies i.... na razie sie nie odzywała...-stwierdziła Bella spokojnym tonem.:- Ale nie ejstem zbytnio rpzejęta...

Bellatriks Lestrange

- bądź co bądź to twoja mama..nie tęsknisz za nią? - spytała i przytuliła wtulającą się w nią córkę, która w ten sposób chciała zyskać nieco uwagi dla siebie - nie jest matką idealną..no ale..sama rozumiesz..mam nadzieję że zaprosisz ją chociaż na to przyjęcie..- kobieta przyjrzała się Belli uważnie

W tym samym momencie zszedł Lucjusz
- koniec plotek..czas na spacer..- uśmiechnął się do córeczki która natychmiast podreptała do niego.

Lucjusz westchnął biorąc małą na ręce i wyciągnął dłoń do Narcyzy.
Kobieta uśmiechnęła się, ucałowała Belle w czoło i wyszła z Lucjuszem pod ramię.

W tym samym momencie schodziła Eve z synkiem zawiniętym w becik. W dzień porodu nie czuła zmęczenia ale teraz, zaczynało ją wszytsko denerwować i nie miała siły na nic. Usiadła z dzieckiem w fotelu i posłała Belli zmęczone spojrzenie - przynajmniej teraz śpi..

Alex Howlett

Bella pogłaskała kuzynke po policzku:- Zmęczona, rpawda? HEh..... jak Cię widze to boje się, co będzie ze mna...

Evelynn Monrou

- zmęczona?..cholernie wyczerpana..nie mam nawet siły się umalować i przebrać w coś innego od luźnych spodni i zwykłego topu..- westchnęła - jedyna dobra wiadomość z tego porodu to to, że pozbyłam się brzucha i Gabriel jest zadowolony że ma syna..- dodała spoglądając na śpiące dziecko - zdałam sobie sprawę że on mnie nie obrzydza..tylko przeraża..ja zupełnie nie wiem jak mam się nim zająć Bello..nie umiem rozpoznać dlaczego płacze i w ogóle to zmienianie pieluch..iii ach zaoszczędzę Ci szczegółów..- uśmiechnęła się lekko

- wiesz..nie wybrałam jeszcze imienia..- westchnęła po chwili ciszy - pomożesz mi?..Gabriel dał mi wolną rękę..- wyznała poprawiając się

Alex Howlett

Bella podeszła do Eve i ucałowała ja w czoło:- Hmm..pomyslmy, jakie imię by pasowało... Moze Rufus? Albo Raphael?

Evelynn Monrou

- chciałabym jakieś z tradycją..- westchnęła - jakoś w ogóle nie mam to tego głowy..- przyznała zamyślona

Alex Howlett

Bella usmiechneła sie i przysuneła jej szklanke soku:- Raphael.. albo Michael.... Tom raczej nie...-zachichotała:- A może Fabian?

Evelynn Monrou

- myślałam raczej nad imieniem celtyckim dla niego..na przykład Mawgan..pochodzi z Kornwalii i oznacza wilczego księcia, albo Blyth..w tłumaczeniu..wilk..

Alex Howlett

-Hoho...-spojrzała na nią Bella:- Czy aby nie za duzo ekstrawagancji?-machneła lekko reką.

Evelynn Monrou

- hmm..to może coś z Irlandii..- zastanowiła się - Sheridan..dziki..- poruszyła zabawnie brwiami - Patraic..jako szlachetny..Liam..chroniący.. - wymieniała dalej wpatrując się w niego - Evan..młody wojownik..- uśmiechnęła się

Alex Howlett

-Evan lub Liam...-zamysliła się Bela:- jedno z tych dwóch...... ja ejstem za Liamem....

Evelynn Monrou

- a może..Velcan ?- spytała po chwili zastanowienia i przyjrzała się swojemu synkowi. Był bardzo podobny do Eve, tylko włoski miał ciemniejsze od jej włosów. - to jak mały..chcesz mieć na imię Velcan ? - spytała po raz pierwszy od porodu z lekkim uśmiechem.

Noworodek przez sen zacisnął nieświadomie rączkę na kocyku co tak rozczuliło Eve że musiała go przytulić.