www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

Victor westchnał:- Wychowywałem sie przy niej... to było wliczone w jej przyjście na swiat..-odparł rozbawiony Victor.

Bellatriks Lestrange

- mhmm..jasne.. - Scarlett spojrzała na niego równie rozbawiona co on

- dobra..ja lecę poświęcić trochę czasu mojej małej siostrzyczce by moja matka mogła poświęcić czas swojemu mężowi..- spojrzał na nich rozbawiony i ruszył na górę

Jason Howlett

Victor spojrzał na Scarlett:- Rozumiem, że Wasze zakupy z Anną sie udały.... sądząc po kosztach....-usmiechnał sie złosliwie.

Bellatriks Lestrange

- co..żulisz swojej żonie na sukienki? - spytała rozbawiona z prowokującym uśmiechem - owszem zakupy poszły fenomenalnie..- przyznała zadowolona

Jason Howlett

Victor odparł:- Nie.. nie szczedze środków.. ale czasem wydaje mi sie, ze zakupy moga rpzyprawić o bankructwo....-usmiechnał sie obserwujac otoczenie:- Jason spędza więcej czasu w domu?

Bellatriks Lestrange

Scarlett wzruszyła ramionami - może..nie wiem..ja całe dnie spędzam w pracy..dzieci są starsze..Cygnus ma nianię..więc jest inaczej niż kiedyś..- kobieta założyła nogę na nogę - właściwie rzadko co robię już przy dzieciach..co nie oznacza że się nimi nie zajmuje..Elizabeth ma teraz dużo zajęć..i występów więc staram się wspierać ją psychicznie..Howard, ciągle siedzi w książkach i zadaje wiele pytań..więc uczę go nowych rzeczy..Tyberius to słodki malec..a Cygnus..większość czasu przesypiał ale teraz zaczyna swoje życie..więc możliwe, że znów zostanę w domu na jakiś czas by móc spędzić z nim dużo czasu

Jason Howlett

Victor westchnał:- Taak.. ja się ciesze, że Marcus chce trenowac.. Kate okazała się być wspaniałą motywacja.. a to mój syn, więc.. nie zamierzam go oszczedzać...

Bellatriks Lestrange

- właśnie..jak to jest jak Kate z wami mieszka? - spytała Scarlett zaciekawiona

Jason Howlett

-Cóz..jest czescią rodziny... no i Marcus jest najbardziej zadowolony.. ale wiem, ze mu nie apsuje to, że mamy na nich oko..-zasmiał się Howlett.

Bellatriks Lestrange

- tylko nie wyznaczajcie im godziny policyjnej..- Scarlett spojrzała na niego rozbawiona - ach te nastolatki..najśmieszniejszy wiek..- wspomniała - a właśnie..a co u Daphne..trochę się uspokoiły jej podboje ?

Jason Howlett

Victor zacmokał:- Zeby.... nie pochwalam ani Alistera ani Nuady.. obydwum dam w zeby nastepnymr azem...

Bellatriks Lestrange

- hmm..co do drugiego kandydata możesz w ten sposób wyrządzić szkodę na skalę międzyklanową..Nuada jest na tym samym stanowisku jak William, jego ojciec podpisał ostatnio z Suniv porozumienie..Eve mi mówiła..- wyjaśniła widząc jego spojrzenie - wiesz co do Alistera..i tak w ogóle..Tobie nie musi się podobać jej chłopak..

Jason Howlett

Victor odparł:- Polityka polityka.. mówimy o mojej córce...

Bellatriks Lestrange

- och no jasne..- puściła mu oczko i uśmiechnęła się widząc wchodzącą Daphne - cześć gwiazdo..co powiesz ciekawego? - spytała przyglądając się dziewczynie

Daphne przywitała się z ciotką i usiadła obok
- myślisz że mama pozwoli mi zrobić tatuaż? - spytała zaciekawiona
- myślę że nie..- westchnęła rozbawiona Scarlett
- no to tatuś mi pozwoli.- Daphne obdarzyła ojca uroczym spojrzeniem i władowała mu się na kolana - tatku..- zatrzepotała rzęsami

Jason Howlett

Victor powiedział:- Po pierwsze: Ani ja, ani mamusia nie mamy tatuaży... po drugie: jesli to sobie zrobisz, zamknę Nuadę i każdego z Twoich adoratorów w piwnicy na miesiac i tylko ja będe miał klucz... więc?-uśmiechnał się czarująco.