www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tom Riddle

-No to dobrze - momentalnie się rozpromienił. - Co by Pani zrobiła na moim miejscu?

Bellatriks Lestrange

- napiłabym się..- odparła z czarującym uśmiechem

Tom Riddle

-Do usług.. - chłopak wstał, nachyli się przy łóżku brata i wyciągnął spod niego dwie butelki whisky i podał jej jedną. - Will dużo pije ostatnio.

Bellatriks Lestrange

- Ty również .. - zauważyła i napiła się po czym odstawiła butelkę na stolik i rozłożyła się na łóżku wygodnie obserwując jak zaczyna jej wirować obraz oczyma

Tom Riddle

-Mam powód. Nie wiem, co zrobić ze swoim życiem, a na razie tylko po tym mi lepiej - odkrecil butelkę i wypił kilka małych łyków.

Bellatriks Lestrange

- no to coś nas łączy..- westchnęła przymykając oczy

Tom Riddle

-No i widzi pani... Gdyby jeszcze nie ten cholerny kac, to byłoby idealnie - westchnął ciężko.

Bellatriks Lestrange

- kara musi być..- westchnęła nie zmieniając pozycji i nie otwierając oczu - wiesz..zostałeś moim rycerzem na białym koniu..- dodała rozbawiona - wyratowałeś mnie z opresji..

Tom Riddle

-Przecież nie byłem złym człowiekiem - skrzyżował ręce na piersi z miną obrażonego dziecka. Przez chwilę milczał. - Dla damy serca wszystko...zdrowie! - spojrzał na nią pełnym powagi spojrzeniem, a potem pociągnął solidny łyk z butelki.

Bellatriks Lestrange

- nie jestem damą Tom..- odparła rozbawiona kobieta w końcu na niego spoglądając

Tom Riddle

-YYyy...to.. dla Pani serca? - spojrzał na nią z rozbrajającym uśmiechem.

Bellatriks Lestrange

- no nie wyobrażam sobie innej odpowiedzi..- odparowała teatralnie i uniosła się do pozycji siedzącej - więc?

Tom Riddle

-A że..mam ten? - spojrzał na nią ze zdziwieniem, a potem zwyczajnie przed nią ukląkł. - Ślubuję Ci, o Pani.. wierność i oddanie...aż po życia kres - posłał jej pełne natchnienia spojrzenie.

Bellatriks Lestrange

- a jeśli ten kres przyjdzie szybciej niż myślisz? - mruknęła kładąc się na brzuchu tak, że teraz byli twarzą w twarz

Tom Riddle

-Tym chętniej umrę za panią - palnął, bez chwili namysłu. Wypity alkohol sprawił, że przez moment poczuł się jak autentyczny rycerz.