www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anastazja Malfoy

Anastazja natomiast święcie przekonana, że Alister wciąż jest w łazience, kocząc z makijażem znów ściągnęła szlafrok i stanęła przed szafą. Wybrała zwiewną granatową sukienkę sięgającą połowy uda i wsunęła ją na siebie szybko. Włosy przeschły w między czasie więc spięła je w luźny kok. Usiadła na łóżku całkiem gotowa i spojrzała z wyczekiwaniem na drzwi łazienki. Dopiero wtedy zauważyła Alistera
- długo już tu jesteś ? - spytała unosząc brew

Alister Fox

-Odkąd odsłoniłas twarz i pomalowałaś na nowo...-powiedział z usmiechem. Odsunął jedna nogę, chcąc wrócic do łazienki, a wtedy recznik coraz szybciej zaczał zsuwac się z jego pasa w dół. CHłopak dopiero po reakcji dziewczyny zorientował się, co się dzieje i złapał ręcznik, przewiązał się jeszcze raz i ze smiechem wrócił, by ubrac sie porzadnie.

Anastazja Malfoy

Anastazja opadła na poduszki sama niewidząc co ma począć.

Alister Fox

Alister ubrał się i doprowadizł do porzadku. Wychodząc z torbą, poprawiajac kołnierzyk koszuli, zastał dziewczynę na łóżku:- Przepraszam, trochę...nieodpowiedzialne z mojej strony... Nie mogłem się na Ciebie napatrzeć, sama rozumiesz...-wyjasnił z czarującym uśmiechem, chociaz buył zazenowany sobą.

Anastazja Malfoy

Pokiwała głową, ale w zasadzie chciała powiedzieć, że nic nie rozumie. Kiedy podszedł odruchowo podniosła się do pozycji siedzącej i utkwiła wzrok w martwym punkcie. Sytuacja była conajmniej napięta. - masz tutaj jakiegoś..przyjaciela?..to chyba Victor tak ?

Alister Fox

-Tak, znamy sie jeszcze z czasow Hogwartu, tak jak Liliana... Ale z Nia... poznałem sie w innych okolicznościach...-podrapał się po karku:- Ja.... no nic, jestes chyba zmęczona....

Anastazja Malfoy

- bo tak sobie pomyślałam czy może..no on ma żone...i może poszlibyśmy gdzieś w czwórkę..na obiad...- zaproponowała - znaczy wiem, że jego żona nie będzie jadła..ale...a nieważne..głupi pomysł..- machnęła ręką - może faktycznie się położę..- uśmiechnęła się przelotnie

Alister Fox

-Szczerze mówiąc, to byłby świetny pomysł, ale są dwa "ale"... Po pierwsze, nie wiem, czy się z Anną dogadacie, po drugie... On musi sobie najpierw z Nia poukładac pare spraw.-wyjasnił:- Słuchaj...-podszedł, ale ugryzł się w język:- CO powiesz na kolację jutro? Zero alkoholu...-uniósł dłoń:- Maksymalnie dwa kieliszki wina...

Anastazja Malfoy

Anastazja uśmiechnęła się tylko, a później westchnęła. Valerian był zajęty Rose, Draco swoją rodziną, zazwyczaj nie wychodziła z komnaty, co za tym szło nie zawierała bliżsych więzi z innymi, przez co nie miała z kim spędzać czasu. Kolacja oznaczała, że będzie musiała spędzyć pół dnia i cały kolejny sama.

- to do zobaczenia jutro..- dodała z uśmiechem - rzeczy nie zapomnij..- wskazała na torbę

Alister Fox

Alister wział torbe i po chwili coś przeszło mu przez mysl:- Jeździłaś kiedyś na smoku?-spytał dziewczyny, podchodzac bliżej i siadajac na krawędzi łózka.

Anastazja Malfoy

- nie..i nie chciałabym..- dodała szybko - ludzie żyją na ziemi i tak powinno zostać..- odparła wpatrując się w niego - to samo tyczy się wody..ale ten lęk to chyba odziedziczyłam po matce..

Alister Fox

-Na wszystko jest pierwszy raz.... Będe rano szedł na stanowisko.... Mam nadzieję, ze sie dołączysz... Nie chcę, bys na kolacji była potem smutna....-powiedział, spoglądajac jej w oczy z uśmiechem:- Znaczy..-chrzaknał:- Po prostu, nie lubię, gdy piękne dziewczyny sie smucą...

Anastazja Malfoy

- daj spokój..jakoś sobie zorganizuję czas..przeczytam książkę...mam ich tu dużo..- zapewniła

Alister Fox

-O tak, świetna rozrywka....-zapewnił ironicznie Alister. Gdy wspomniała o ksiązkach, drgnął.:- Jesli chcesz, to zapraszam jutro przed południem... A kolacja... odbiore Cie o 18:00...-powiedział gdzieś ponad Nia i uśmiechnął się:- No, to ja... będe juz szedł...-dorzucił nieco ciszej.

Anastazja Malfoy

- no to pa..- westchnęła z uśmiechem. Faktycznie czytanie książek przez 1,5 dnia to niezbyt ciekawe zajęcie, ale innego nie miała. Kiedy wychodził ruszyła ochoczo w stronę stosu książek.