www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- no to będzie Ci raźniej, że będziecie spały razem.. - odparł i postawił ją na płytkach tarasu

Rosalie Lestrange

-Racja.. - roześmiała się, nie bacząc na to, czy ktoś śpi, czy nie. - to dobranoc?

Valerian Lestrange

- a co byś jeszcze chciała ? - odpowiedział pytaniem na jej pytanie

Rosalie Lestrange

Przechyliła lekko głowę i spojrzała na niego w zamyśleniu - więcej Ciebie.. - powiedziała z właściwą sobie szczerością.

Valerian Lestrange

- więcej mnie ?..a w jakim sensie? - spytał przysiadając na jednej z kamiennych ławek

Rosalie Lestrange

-Więcej Ciebie, dla siebie.. no wiesz, co mam na myśli - spojrzała na niego szklistymi oczyma.

Valerian Lestrange

- nie mam pojęcia..- kontynuował rozbawiony i otulił ją ręcznikiem. Nie chciał by się przeziębiła, ale jednocześnie wyglądała niesamowicie pociągająco i uroczo za razem, że aż żal było ją osuszać zaklęciem.

Rosalie Lestrange

Dziewczyna westchnęła ciężko i koniec końców nic nie powiedziała. Stwierdziła, że w stanie, w jakim się znajduje będzie gadać bzdury. - Nie musimy jeszcze iść spać, prawda? Możemy sobie tutaj posiedzieć..?

Valerian Lestrange

- zasadniczo to wolałbym gdybyś się przebrała w coś suchego..później możemy tu wrócić jeśli tak bardzo chcesz..- odparł z uśmiechem

Rosalie Lestrange

-Dobrze. To zaraz wrócę - na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Zerwała się z fotela i poleciała się przebrać. Wróciła po kilku minutach. Miała na sobie luźne, wzorzyste spodnie i obcisłą koszulkę. W ręce trzymała sweter. - To już jestem.

Valerian Lestrange

Valerian natomiast siedział na tej samej ławie z tą różnicą, że miał na sobie nowiutki, czarny garnitur i nic nie wskazywało na to, że jeszcze chwilę temu moczył się w basenie. Kiedy wchodziła Rose właśnie kończył palić. Zmierzył ją spojrzeniem od stóp do głowy i uśmiechnął się rozbawiony
- nigdy nie zrozumiem tego młodzieżowego stylu ubierania się..- westchnął i przechylił lekko głowę z finezyjnym uśmiechem - a gdzie mundurek ?

Rosalie Lestrange

-Wychodzimy gdzieś, że się tak wystroiłeś? - zatrzymała się w połowie kroku, gotowa zawrócić i lecieć się przebrać. - Mundurek jest w szafie. Musi poczekać na swoją kolej. A nie wiem, co Ci się w moim stroju nie podoba?

Valerian Lestrange

- jak byś nie zauważyła, zazwyczaj jestem w ten sposób ubrany..- przypomniał wstając - może ulokujemy się gdzieś w ogrodzie..? jest tutaj jasno, a ja musiałbym w końcu coś zjeść..jeśli nie chcesz bym był drażliwy..- dodał ruszając w stronę ogrodu

James Howlett

-----------------------------

James przysiadl na jednym z kamieni, nad brzegiem. Z rozdzki trysnely iskry, ktore rozswietlily niebo, podczas gdy mezczyzna z delikatnym usmiechem na ustach ogladal posiadlosc. W koncu szepnal, sam do siebie, nieswiadomy towarzystwa:- Wszystkiego Najlepszego, James.......- i obejrzal pudelko, ktore podpisane bylo imieniem Alexa. Znajdowala sie tam peleryna, ktorej wlasciwosci mial dopiero poznac.

Alister Fox

Alister zabral dziewczyne tuz nad zbiorniki. W pewnym miejscu, na podwyzszeniu stal stolik i dwa krzesla, skad mozna bylo obserwowac majestatyczne wodospady. Fox zadowolony rozejrzal sie:- Tu chyba bedzie odpowiednio.