Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Las
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:02, 25 Sie 2014    Temat postu:

Vlad spojrzał na Bellatriks i machnął ręką na znak, ze jeszcze nie. Obserwował ilosc wilków i wilkołaków.

Jason spojrzał na swojego syna. Wyglądał jakby nikogo nie poznawał. Jak maszyna, żołnierz. Twardy, stalowy..... A Howlett chciał dla swojej rodziny czego innego. I musi twarzą w twarz zmierzyć się z własnym synem.
Ręka zadrżała Jasonowi tylko po to, by po chwili mocniej złapać różdzkę.

Alister razem z pozostałą trójką szykowali się do przejscia bokiem, widząc, ze nikt potęzniejszy nie broni wejścia, poza samą liczebnością wilkołaków.:- Dobrze. Powinniśmy się przedrzeć...-podsumował z uśmiechem.
James natomiast z ukosa zerknął na Valeriana:- Wydostajemy dziewczyny i idę na Augustusa. DOłączysz?

Victor spoglądał srebrnymi oczyma na Marcusa i Williama. Zdawał się jakby widzieć poza Nich. Miał nieodgadniony wzrok, ale stał w swojej klasycznej pozycji bojowej.

Mimo tego, że spokój panował na polanie, bitwa była nieunikniona. Obie strony przygotowywały się w ciszy. Jednakże tym razem świadomośc ofiar była zakorzeniona już wcześniej. W końcu obie strony dopadło napięcie, kto pierwszy ruszy do ataku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:54, 26 Sie 2014    Temat postu:

Podczas całego przemarszu trzymali się z tyłu. Różnie między nimi bywało, ale łączyła ich ogromna więź. Teraz pragnęli po prostu nacieszyć się swoim towarzystwem, bo nie wiadomo, jak ta bitwa miała się skończyć. Nie rozmawiali, nie potrzebowali rozmów, by wiedzieć, co chcą sobie przekazać. Zatrzymali się przy Scarlett i Narcyzie.

-Wszystko będzie dobrze - szepnął William do brata. Wiedział, jak bardzo przeżywa on zostawienie Sophie w domu. Chłopak posłał mu wdzięczny uśmiech.

-Jesteśmy gotowi - stwierdził Tom, kiedy zajęli swoje pozycje. Teraz tylko czekać na to, kto pierwszy zaatakuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:41, 26 Sie 2014    Temat postu:

Narcyza i Scarlett rozbiły obóz na granicy polany i lasu. Przygotowały wszystko tak by nie musieć w nagłych wypadkach czegoś szukać i czekały na rozwój wypadków.

Valerian wpatrywał się w Jamesa nieodgadnionym wzrokiem
- nie obchodzi mnie ten zapchlony, przerośnięty owczarek podhalański..interesują mnie tylko moja siostra, Rose i Anastazja..- rzucił po czym ruszył za Alisterem

- Vlad nie wiem na co Ty czekasz..ale ja w przeciwieństwie do Ciebie jestem śmiertelniczką i zależy mi na jak najmniejszym marnowaniu mojego czasu..- warknęła po czym rozpłynęła się w powietrzu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:33, 26 Sie 2014    Temat postu:

Cisza jednak szybko minęła.
Vlad wyczuł w momencie pulsującą szybciej krew wilków i spojrzał na resztę:- przygotujcie się!-krzyknął, gdy Alex i Victor wyciągnęli dłonie i wilkołaki oraz wilki ruszyły do ataku.
Szła na Nich cała falagna. Bestie i Wilki, jedni przemienieni, inni nie. Musiałą być ich pona setka. Victor z Alexem oraz Gabrielem ruszyli szybkim krokiem do przodu. Kazdy z Nich parł na przeciwników bezwzględnie.

Jason nie czekajac na resztę skoczył do przodu, po drodze celując zaklęciami w nadbiegające wilki. Paru padło, gdy znalazł się oko w oko ze swoim synem. Mężczyźni bez słowa strzelali w siebie grotami światła, mijając i tworzac tarcze obok siebie.

Gabriel znalazł się naprzeciw Suniv, a Alex popędził w kierunku Vlada. Ten jednak usiłował wyminąć przyjaciela, celując swoimi zaklęciami w nadbiegających oraz Augustusa, który stał z tyłu, śmiejąc się pod nosem.

Victor dopadł jednego z wampirów Vlada i bezceremonialnie, po krótkiej potyczce, uciął mu głowę.

Alister krzyknął do Valeriana i reszty:- Dalej! Musimy się pospieszyć!- machnął różdzką wytwarzając iluzje całej czwórki dookoła ich samych, biegnących równym tempem. Bramy zamku były w niewielkiej odległości od nich.
arunastu wilków rzuciło się na iluzje, a gdy trafili w powietrze, zaskoczone rozejrzały się. Tyle wystarczyło, by pnącza spod ziemi wystrzeliły oplatając i przebijając ich na wylot. James uśmiechnął się, kierując różdzkę w koejną grupę nacierających.

Kadmus wytrworzył Tarczę naprzeciw siebie, spoglądajac na Narcyzę i Scarlett:- Ok, do dzieła! Bariera po cztereach stronach obozowiska!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:43, 26 Sie 2014    Temat postu:

Tom momentalnie ustawił sie na linii. Już chwilę później w ich stronę poleciało kilkanaście zaklęć. Bliźniacy cały czas zajmowali sie umacnianiem tarczy. Trzymali sie na uboczu, więc była stosunkowa cisza.

-Informowała Pani dom o tym, że zaczęła się walka? - spytał William.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:52, 27 Sie 2014    Temat postu:

- jeszcze nie..- odparła Narcyza rozglądają się po polanie - musimy mieć oczy to okoła głowy..

- wiem..- szepnęła Scarlett pełna obaw


W tym samym momencie między Alexem, a Vlad jak spod ziemi wyrosła Bellatriks. Machnęła ręką energicznie i cisnęła Alexem pod skały.

Suniv spojrzała na to wydarzenie z przestrachem w oczach ale musiała wrócić do walki z Gabrielem. Wiedziała, że ona boi się o swojego męża tak samo jak Eve. Wiedziała też, że zrobi wszystko by jak najmniej Gabriela zranić. Każde z nich miało takie zadanie. Grać na czas aż ktoś z rodziny nie pozbawi Augustusa perły.

Bellatriks zyskała krótką chwilę na początku pojedynku i szybko odwróciła się do Vlada. - bezpieczniej dla innych będzie jak pójdę w ich stronę..- wskazała na wrogów - nie wiadomo co Alex wymyśli a ja nie mam zamiaru dać się zabić..- oznajmiła i padła na ziemię przed urokiem skierowanym dla niej od Alexa, bo ten zdążył już wstać. Bellatriks tak jak powiedziała tak też zrobiła. Posłała kilka silnych zaklęć jedno za drugim w stronę przeciwnika aż znaleźli się bliżej lini wroga

William nie chciał walczyć z dziadkiem, ale nie miał wyboru. Kiedy stanął na przeciwko starszego czarodzieja, którego tak bardzo podziwał obnarzył kły.

Draco razem z Anną i Bellą walczyli z nacierającymi wilkami by nie mogły przedostać się dalej. Elizabeth postanowiła się przemienić i walczyła w wilczej postaci.

Kiedy pojedyńcze wilki im umykały zajmowała się nimi Daphne i w ostateczności Evelynn która stała zaraz przed polem medyków. Kiedy tylko miała wolną chwilę korzystała ze swojego łuku i zabijała lub raniła przeciwników na odległość strzałami ze srebrnym grotem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:03, 27 Sie 2014    Temat postu:

Howard skłonił krótko łowę Williamowi. Nawet pod czyją s kontrolą miał w zwyczaju szacunek dla silnych przeciwników. Po chwili z Jego różdżki wystrzeliły zaklęcia prosto w Willa.


James machał różdzką na lewo i prawo odrzucając nadbiegające Wilkołaki w powietrze. :- Szybciej!-warknął do siebie i przysieszył kroku. Alister utrzymywał iluzje ale nie cielesne, więc mógł trzymać je w nieskończoność.


Alex podniósł się po kolejnych zaklęciach i odbijał inne uroki Bellatriks, prosto w swoich żołnierzy. Przynajmniej połowa jej zaklęć trafiałą okoliczne wilkołaki. Howlett rozpędził się, korzystając z szybkości i machajac skomplikowanie różdzką posłał wiele grotów w jej kierunku, okrążając Ją swobodnie.

Tymczasem Jason zaczał:- Howard, nie chcę Cię krzywdzić...-ale syn go nie słuchał. Rzucił się z różdzką do przodu i obaj mężczyźni, unikajac uroków starli się ze sobą.

Vlad był coraz bliżej AUgustusa, który przestawał się śmiac, ale w Jego oczach była pewnośc i żądza krwi. Wampir obnażył kły i po drodze urwał głowę jednemu z wilkołaków, który zastąpił mu drogę.

Kadmus oglądał widowisko z przerażeniem na twarzy, ale trzymał zaklęcia razem z resztą. Dwa Wilkołaki pomknęły ku Annie i Daphne, ale za Nimi znalazła się cicho Bella, która strzeliła zaklęciem w jednego, drugiemu rozcinając gardło sztyletem.

-Marcus!-zawołał Vlad:- Musisz walczyć z Victorem!
-Co?-spytał mężczyzna nagle rozumiejąc słowa wampira. Po chwili zobaczył nadbiegającego ojca. Wytworzył Tarcze, blokując zaklęcia, ale Victor w momencie znalazł się przy Nim i zaatakował go mieczem. Marcus uniknął ciosu, korzystając z wampirzych mocy po matce i odepchnął Victora przed siebie, po czym machnąwszy różdzką sprawił, że ziemia zaczęła się pod Victorem zapadać. Ten jednak wymruczał coś i wyskoczył z pułapki. Wpadli na siebie i przeturlali się gdzieś dalej od centrum walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:19, 27 Sie 2014    Temat postu:

Tom przełożył różdżkę do lewej ręki. Zawsze kiedy walczył, czuł się lepiej, władając nią właśnie tą ręką. Czuł miłe podniecenie na myśl o walce. Trenował z Bellatriks już prawie dwa lata i dopiero teraz miał możliwość sprawdzenia siebie. W prawej dłoni trzymał długą, zakrzywioną szablę. Ten rodzaj broni lubił najbardziej. Była ona doskonała na wrogów, którzy byli bardzo blisko, a że tacy się pojawią, to było logiczne. Chłodnym okiem obserwował walkę, czekając, aż wrogowie w końcu podejdą bliżej.

William stał nieruchomo. Czuł dziwny niepokój w sercu, jednak postanowił go zupełnie zignorować.

-Spokojnie, obronimy Was - rzucił niedbale do Scarlett. Miał nadzieję, że to ją trochę uspokoi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:30, 27 Sie 2014    Temat postu:

Valerian przemknął jako pierwszy po drodze zabijając mieczem pojawiających się przeciwników. Dotarł już prawie pod bramy, kiedy na jego drodze pojawił się wyjątkowo wyrośnięty wilkołak, który zawył i ruszył w kierunku wampira
- mam dzisiaj wyjątkowo zły dzień burek więc nie wchodź mi w drogę..- syknął wampir i podskoczył w oka mgnieniu gdy zwierze się na niego rzuciło. Gdy padło oniemiałe na ziemię, sam wylądował na jego plecach i wbił mu miecz prostwo w głowę po czym oderwał ją i rzucił prosto pod nogi Lucjusza, Alistera i Jamesa, którzy zaczynali pojawiać się na widoku
- sporo tych cholerników..- rzucił Lucjusz
trzymając różdżkę przed sobą po czym skierował Avadę na wilka, który próbował ich dopaść od tyłu




Tym czasem na leśnej polanie walka rozgorzała na dobre. Po zabiciu wilków i wilkołaków stale napływały kolejne.
- Augustus musiał je gromadzić latami..- syknęła Anna i podskoczyła zwinnie po czym wylądowała na grzbiecie wilka i wbiła się kłami w jego szyję. Wampiry nie nawidziły wilkołaków i ich krew była dla nich bezwartościowa, ale krew ludzi przemieniających się w wilki dawała im jeszcze więcej siły. Kiedy Anna wypiła wystarczająco dużo skręciła zwierzeńciu kark i wróciła do walki.

Draco polegał na swoich dobrze wytrenowanych zaklęciach i zręcznie ciskał je w przeciwników. Ciężej było mu z wilkołakiem, ale Eve widząc jego pojedynek zraniła bestię strzałą co dało Draconowi nieco przewagi. Mężczyzna wykorzystał to i ostatecznie po użyciu Sectasumpry odciął przeciwnikowi łeb.

Daphne walczyła najlepiej jak mogła. Nie miała tak ciężko jak poprzednicy, na których nacierało najwięcej przeciwników. W pewnym momencie Draconowi, Annie i Belli wymknęły się dwa wilki
- Daphne bież tego po lewej..! - krzyknęła Eve i wybiegła do przodu przemieniając się wilka. Naskoczyła na intruza, chwcyiła go za kark i przygwoździła do ziemi po czym zacisnęła zęby na jego tchawicy.

W pewnym momencie wilk, z którym walczyła Daphne złapał ją zębami za łydkę. Anna widziała to, ale nie mogła złamać szyku, cały czas walczyła, a gdyby znalazła się przy córce w lini obronnej znalazła by się zbyt duża luka

Eve puściła gardło przeciwnika i pomknęła w kierunku bratanicy po czym rzuciła się na jej oprawce.

W między czasie ofiara Eve przemieniła się w człowieka i wycelowała różdżkę w białą wilczycę. Zauważyła to Narcyza, która nie wytrzymała i wbiegła po za barierę
- Avada Kedavra..! - wrzasnęła i posłała zielony promień w stronę mężczyzny. Jego ciało podło bez ducha.

Narcyza rozejrzała się po polu bitwy. Wśród barier czuła się mało bezpiecznie a co dopiero tutaj
- mamo..wracaj do azulu! - wrzasnął Draco zauważając matkę zaraz za sobą

Krzyk ten usłyszała Bellatriks, która kątem oka zobaczyła biegnącą w stronę jej siostry włochatą bestię. Błyskawicznie odwróciła się do Alexa, uniknęła posłanej w jej stronę klątwy, odbiła kolejne zaklęcie i wycelowała różdżką w łańcuch leżący na ziemi. Ten z kolei pomknął w kierunku Howletta zacisnął mu się w okół szyi, a jego drugi koniec przywiązał się do drzewa. Lestrange odwróciła się od razu i ruszyła biegiem w stronę Narcyzy. Biorąc rozbieg wyskoczyła do przodu i opadła na ziemię już w postaci czarnej pantery, dosłownie ułamki sekund zadecydowały, że wilkołak uderzył w nią a nie w jej siostrę
- ciociu..wracaj tutaj..- krzyknęła Scarlett po czym spojrzała na Willa i Toma - zabierzcie ją !

Pantera ryknęła głośno i chwilę później powaliła wilkołaka na ziemię raniąc go groźnie, po czym ruszyła z powrotem do Alexa. Wilkołaka by się zrekompensować dobiła Daphne i razem z Eve wróciły do walki.


Suniv umknęła przed ciosem Gabriela i kopniakiem posłała go na łopatki. Ten jednak podniósł się w oka mhnieniu i zacisnął dłoń na gardle przeciwniczki. Ta jednak kopnęła go w żebra i wyswobodziła się.

Walka z Howardem odbywała sie na zasadzie wymiany zaklęć. Howard był w tym cholernie dobry, ale William miał pewną przewagę w postaci wampirzej zwinności.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bellatriks Lestrange dnia Śro 19:52, 27 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:08, 27 Sie 2014    Temat postu:

Alex machnął różdżką i łańcuch zaczał się sypać. Mężczyzna zauważył wbiegającą panterę i energicznie wykonał krótki ruch. Fala któa pomknęła z Jego różdżki ugodziła Bellatriks czołowo, odsyłając Ją do tyłu na trawę. Howlett poruszał karkiem, wydajac serię chrupnięć i z powrotem ruszył do walki.


Jason i Howard ciskali w siebie zaklęciami do momentu, gdy ojciec zdał sobie sprawę, ze tak syna nie pokona. Zostałą opcja druga....
Złote oczy błysnęły, gdy Jason przemienił się w dużego, kasztanowego wilka i warknął wściekle. Odpowiedziało Mu wycie Howarda, który również się przemienił. Oba wilki starły się w locie, skacząc na siebie, i miotajac się i rzucajac na siebie nawzajem pomknęły w swoją stronę.


Howard zauważył że taka taktyka nie działa na Williama, więc rzucił się do przodu. Cisnął dwa zaklęcia, a gdy widział, jak wnuk je odbija, znalazł się za Nim i ciosem ręki uderzył go w twarz, odrzucajac do tyłu.


Bella przeskakiwała między wilkołakami, celując różdżką lub podcinając sztyletem. Kątem oka obserwowała resztę. Gdy zauważyła jak jej narzeczony leci do tyłu, chciała ruszyć w Jego kierunku ale jeden z Wilków skoczył prosto na Nią. Dziewczyna przemieniłą się, rozrywajac kark kłami przeciwnikowi i podniosłą się już w ludzkiej postaci, ocierając krew z warg.

James razem z Valerianem i AListerem byli już przy drzwiach. Vlad obserwował ich, tańcząc między wilkami i mordujac ich bezwględnie. W końcu znalazł się naprzeciw Augustusa, który posłał w Jego kierunku kilka zaklęć, ale wampir bez trudu je odbijał. Coś było nie tak....
Vlad dopadł Wendigo i szybkim ruchem dłoni wyrwał mu serce z klatki piersiowej. Nie było Perły. CO znaczy.....
-Czekajcie! To pułapka!-krzyknął w tym samym momencie, gdy ALister i James dopadli kołątki od bramy.
Kołatki zaświecił się na niebiesko i gdy James zorentował się, co jest grane, zdążył tylko złapać instynktownie Valeriana po czym wirowali już w przestrzeni. Alister z Lucjuszem takze zniknęli.

Vlad odgarnął kosmyk włosów:- Świstokliki-syknął:- Augustus jest w zamku! Czeka na JAmesa i resztę!-krzyknął do reszty. Sam wściekł na siebie rzucił się z kłami na bandę wilkołaków.

Vicor i Marcus walczyli dotrzymując sobie kroku. Raz strzelali w siebie zaklęciami, by w okazji uderzać się lub kopać i używać mieczy. Marcus syknał gdy ostrze ojca przemknęłoMu po boku, po czym kopniakiem w szczękę odbił Victora do góry i wycelował w Niego różdzkę. Okoliczne kamienie pomknęły w górę zaciskając się wokół Howletta, jednak po chwili opadły w postaci piórek. Victor otrzepał się i wrócili do pojedynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:42, 27 Sie 2014    Temat postu:

Tom wysunął się nieco do przodu, adrenalina buzowała w jego żyłach i nie mógł się powstrzymać od chęci do walki. Cały czas starał się mieć na oku kobiety znajdujące się w środku ich kręgu. Radził sobie doskonale. Używał najróżniejszych zaklęć, jakich nauczyła go Bellatriks, w większości były to zaklęcia czarnomagiczne, których sama nauczyła się będąc śmierciożercą. Zupełnie zatracił się w walce. Na tyle, że nie zauważył ogromnego wilka, który przekradał się za jego plecami. Kobiety, zajęte opatrywaniem rannych też go nie zauważyły. Spostrzegł go dopiero William, w momencie kiedy ten szykował się do skoku na stojącego tyłem do niego Toma. Nie miał czasu na myślenie, zadziałał jego instynkt, by rzucić się przed bestię i zasłonić brata sobą. Następne co poczuł, to kły bestii zatapiające się w jego gardle i jej dziki skowyt, kiedy jego sztylet trafił ją w serce. Upadł na ziemie, przygnieciony jego cielskiem. Czuł, że zaczyna brakować mu tchu, czuł przerażenie, kiedy uświadomił sobie, że umiera. Usłyszał głos brata, który krzyczał jego imię. Zobaczył jego zamazaną, wystraszoną twarz i oczy pełne łez, kiedy klęczał obok niego i coś mówił, jednak żadne słowa nie docierały do jego mózgu. Chciał jeszcze powiedzieć mu tyle rzeczy. Jednak z zaciśniętego gardła dochodził tylko chrapliwy oddech.

-William, dlaczego to zrobiłeś? - nie wiedział, czy krzyczał, czy szeptał, czy powiedział to raz, czy kilkanaście razy. Przestał, kiedy poczuł słaby uścisk dłoni brata. Nachylił się, by usłyszeć, co chce mu powiedzieć.
-Ponieważ..Ty masz dla kogo żyć.. - wyszeptał z trudem.
-Will.. nie, błagam.. Ty też masz.. William.. nie umieraj.. Bracie.. Kocham Cię Will.. nie zostawiaj mnie - poruszył lekko jego dłonią, potem jeszcze mocniej. Chyba krzyczał coś jeszcze, ale nie jest tego pewien. Zapomniał, gdzie się znajduje. Była tylko rozpacz i puste, martwe oczy Williama, wpatrujące się w przestrzeń. Słyszał swój krzyk i czuł łzy płynące mu po policzkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:13, 27 Sie 2014    Temat postu:

- o nie...- szepnęła Narcyza - Draco !! - krzyknęła, a kiedy mężczyzna się odwrócił to zdębiał i stanął w bez ruchu. Jego wzrok spotkał się z martwymi oczami Willa.

Bellatriks słysząc krzyki znów się odwróciła
- jasna cholera..- warknęła pod nosem - Retinaculum ! - wrzasnęła kierując różdżkę na Alexa. Jego ciało zostało oplecione przez grube stalowe liny.

Kątem oka Suniv zauważyła, że jej matka znowu biegnie w kierunku medyków. Również odwróciła się szybko i zauważyła wilka rzucającego się na zrozpaczonego Dracona. Przez to ona sama straciła wyczucie i dała się objąć Gabrielowi, który prawie zmiążdżył jej kości. Jego ramiona były jak imadło.
Eve zauważyła to i posłała strzałę w kierunku swojego męża tak by zaledwie ta otarła się o jego ramię. Gabriel puścił Suniv i znów powrócili do walki.

Wszyscy byli zajęci pojedynkami więc Narcyza zdecydowała się znowu wyjść po za obóz. Will leżał martwy kilka metrów od tarcz, nad nim nachylał się zrozpaczony Tom, a Draco nie mógł sobie poradzić z atakującym go wilkiem. Był zbyt mało skupiony. Nie miała innego wyjścia. Wybiegła szybko i skierowała swoją różdżkę na zwierze - Servenedes ! - krzyknęła. Po chwili słychać było trzask łamanych kości wilka. Zwierze padło obolałe na trawę. Kobieta podbiegła do syna, który całą twarz miał we krwi, pomogła mu wstac i dobiegli razem do obozu. Draconem od razu zajęła się Scarlett. Zatamowała krwawienie i obmyła jego twarz wodą. Malfoy miał szramę na twarzy ciągnącą się od policzka pod lewym okiem, ciągnącą się pod nosem i kończącą tuż nad ustami. Kobieta zajęła się opatrywaniem rany by zminimalizować obrażenia. Narcyza poszukała wzrokiem Williama i Toma - wracaj tu ! - krzyknęła do chłopaka - Sophie Cię potrzebuje !

W tym samym momencie do Toma dobiegła Bellatriks. Wściekła chwyciła go za kark i siłą odciągnęła od Williama. Nie zważała na jego protesty i szarpaninę. Dla otrzeźwienia wymierzyła mu siarczysty policzek i wepchnęła za barierę. Linia obrony została przerwana. Musieli ją szybko opanować. Anna i Bella znajdowały się w pierwszej lini obrony, a Eve i Daphne w drugiej. Na obóz nacierało około 10 wilków. Bellatriks rzuciła okiem na Akexa wiedząc że zaraz sie uwolni i szybko podjęła decyzja
- odsuncie się...na bok ! - wrzasnęła do dziewczyn. Kiedy te wykonały szybko jej polecenie, skierowała różdżkę w stronę nadbiegających bestii
- Mortaddin!..- wrzasnęła na całe gardło. Z różdżki wydobył się zielony promień który jak mgła rociągał się z zawrotną szybkością po większym terenie. Kiedy dosięgnął przeciwników zadziałał jak Avada. Cała dziesiątka padła martwa na ziemię. Bellatriks chwyciła szybko ciało Willa za bariery i sama tam wbiegła - Draco szybko musi wrócić do walki..

- Bella krwawisz..- Narcyza dotknęła ramienia siostry

- nie ma czasu na głupoty..

- weź chociaż to..- wręczyła jej fiolke z eliksirem wzmacniającym. Lestrange wypiła go jednym duszkiem krzywiąc się nieznacznie i biegiem ruszyła w stronę Alexa - musimy coś zorbić..oni się zajadą..- spojrzała na walczących zwracając się do Kadmusa

Scarlett postawiła Dracona na nogi. Rana wciąż jeszcze była, ale nie krawiła i została zabezpieczona specjalną maścią. Mężcyzna szybko wrócił do walki.


William po uderzeniu dziadka podniósł się i sprzedał przeciwnikowi kopnięcie z wyskoku - wybacz dziadku..- westchnął obserwując jak mężczyna upada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:25, 27 Sie 2014    Temat postu:

Alex istotnie uwolnił się z zaklęcia i ruszyłw stronę Bellatriks. Vlad, który dziesiątkował wilkołaki przed sobą spojrzał w kierunku obozu:- Trzymajcie linię! Nie możemy się cofać!-ryknął łapiąc głowę wilkołaka i rzucajac w jednego z wrogów, który pędził w kierunku Anny.

Kadmus przyciągnął ciało Williama za Barierę. Mężczyzna cały czas mruczał nowe przeciwzaklęcia. Umysłem był połączony z wszystkimi członkami rodziny. Starał się podnosić ich na duchu, dawać nadzieję w jakikolwiek sobie znany sposób. Mężczyzna sam bał się o Alistera, który znajdował się poza zasięgiem ich pomocy.

Howard otarł krwawiący nos i machnął różdzką. Pnącza oplotły nogi WIlliama, a Howlett strzelił zielonym promieniem prosto w wampira. Pośrodku drogi promień zmienił tor, uderzony przez zaklęcie Belli, która ocierajac łzę z oczu pokiwała głową Williamowi. Nagle koło niej przemknęłay dwie postacie i wpadły tuż za linię obrony. Prosto przed oczy Scarlett. Howard i Jason. Ojciec i syn. Dwa wilki, któe gryzły się, drapały i skakały sobie do gardeł, miotajac jeden drugim o drzewa, wbijając się w ziemię i znów skacząc na siebie.

Tymczasem błyskawica rozświetliłą niebo, gdy Victor wycelował różdzkę w Marcusa. Syn zablokował zaklęcie i rozległ się potężny huk. Marcus złapał sztylet jedną ręką i rzucił Nim w rękę ojca, jednak musiał zrobić unik przed zielonym promieniem, który wystrzelił Victor. Po chwili mężczyźni skoczyli w swoim kierunku i w wyniku zderzenia zaklęć odrzuciło ich obu do tyłu.


Alex wciąż walczył z Bellatriks. Ich ruchy przybierały na szybkości, zaklęcia były corasz częstsze, aż w końcu gdy wycelowali w siebie różdżki, z nieba błyskawica strzeliła w ziemię między nimi, rozdzielając ich na moment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:31, 27 Sie 2014    Temat postu:

Policzek był dla niego jak orzeźwienie. Dopiero wtedy zaczął myśleć trzeźwo. Przyjdzie jeszcze czas na opłakiwanie brata. Złapał mocniej różdżkę w dłoń i ruszył biegiem w kierunku nacierającego na nich wilka. Po drodze zabrał swoją szablę. Nie czuł strachu. Czuł furię, która zaślepiła cały jego umysł i na kilkanaście najbliższych minut zamieniła go w bezuczuciowego, rządnego zemsty potwora. Jego ciosy były perfekcyjne. Nie patrzył, czy zabija ludzi, czy wilkołaki. Krzyczał i zabijał. I czuł w tym minimalną ulgę. Jednocześnie cały czas zwracał ogromną uwagę na to, czy kobiety w środku kręgu są bezpieczne. Nie mógł pozwolić sobie na kolejny błąd. Nie wytrzymałby tego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:48, 27 Sie 2014    Temat postu:

William westchnął rozdarty między tym co musi zrobić..a czego robić nie chce. W końcu wyciągnął zza pasa coś na kształ bata pokrytego srebrem. Will jednym ruchem posłał srebrną linę w stronę nóg Howarda któa oplotła je wrzynając się w skórę.

W tym samym momencie Gabriel posłał silnym kopniakiem Suniv na ziemię. Kobieta podniosła się lekko obolała i uskoczyła przed następnym natarciem. Wskoczyła mu na plecy i wbiła kły w jego szyję. Tylko tak była w stanie go pokonać.

Bellatriks oberwała klątwą od Alexa i upadła na trawę. Mimo bólu odczuwanego za sprawą pękniętych żeber podniosła się szybko kierując różdżkę na Alexa - Dysponea Cruor..- wyszeptała - przykro mi Alex..- dodała kiedy mężczyzna zaczął krztusić się krwią


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin