Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Las
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:58, 27 Sie 2014    Temat postu:

Alex wypluł sporo krwi i zbladł nieco. Jednakże Howard machnięciem różdzki zatrzymał dalsza reakcję, po czym wrócił do wyszarpywania się ze srebrnego bicza. Ścisnął odnogę, wyjąc z bólu przez poparzone palce po czym oderwał ją od swoich nóg. Zmieniając się w WIlka rzucił się na Williama przygwożdżając go do ziemi.


Jason i Howard Jr. ścierali się co chwila jako wilki, w końcu przemieniając się z powrotem w ludzkie postacie, dysząc i celując w siebie różzkami. Jason schylił się unikajac ciosu syna i złapał go, przerzucajac przez siebie. Obydwoje wpadli prawie na barierę, którą tworzył Valerian. Trzymajac się, znó zmienili się w Wilki, i szarpiąc się, przenieśli się odrobinę dalej.

Alex wymieniał coraz szybsze serie zaklęć z Bellatriks. W końcu mężczyzna uskoczył przed kolejną klątwą i obszernym ruchem nogi podciął Bellatriks, uderzajac Ją przy okazji w brzuch i posyłajac na ziemię.


Tymczasem Vlad dorwał się w stronę Marcusa. Jednak zaskovzył go zaistniały widok. Marcus i Victor raz odbijali swoje zaklęcia, raz zwierali się mieczami, a raz wymieniali ciosy, na zmianę tańcząc ze sobą, co chwila zmieniając położenie. Nutka dumy przebiegła po twarzy wampira, który skierował kroki w stronę Anny i Daphne.

Tymczasem Jason znów zmieniając się w człowieka, skorzystał z nieuwagi syna:- WYbacz Mi, Howard....Espada-mruknął i niewidzialne ostrze cięło Howarda przez obie dłonie. Wilk zawył i zmienił się w człowieka:- Anapneo!-dodał zadyszany Jason, ale zaklęcie chybiło a kopniak w twarz posłał go na ziemię. Howard znów jako wilk Rzucił się z pazurami na ojca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:09, 27 Sie 2014    Temat postu:

Tom czuł się wyczerpany. Kondycję miał naprawdę dobrą, jednak walki trwały już drugą godzinę i czuł, że powoli przestaje dawać sobie radę. Ilekroć tak pomyślał, zaciskał pięści i rzucał się na kolejnego wroga i kolejnego i jeszcze jednego. Nie przestawał walczyć ani na moment. W pewnej chwili rzuciło się na niego dwóch przeciwników. Radził sobie naprawdę nieźle sobie radził. Po pewnym czasie zaczął tracić przewagę. Jeden i drugi napierali na niego cały czas z tą samą energią, a on coraz bardziej słabł. Poczuł mocne uderzenie w ramie, cała lewa ręka mu zdrętwiała i nie mógł jej podnieść. Jęknął cicho, przełożył różdżkę do prawej dłoni i ostatkiem sił posłał zielony promień prosto w twarz jednego z przeciwników. Drugi w tym czasie go podciął, a Tom przewracając się, pociągnął go za sobą, wypuszczając przy okazji różdżkę. Chłopak radził sobie jak mógł za pomocą tylko jednej ręki. Okładał przeciwnika po twarzy, aż na moment nie stracił przytomności, wtedy jego też zabił. Po tym wycofał się za barierę by móc bardziej czuwać nad kobietami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:19, 27 Sie 2014    Temat postu:

Scarlett źle przeżywała pojedynek męża i syna. Nie mogła skupić się na pracy, kiedy wpadli na tarczę odczucia przybrały na sile. Kadmus uspokoił ją jednak i zajęła się Tomem
- wypij..eliksir wzmacniający..a ja zobaczę co z Twoją ręką..- wyszeptała

Bellatriks splunęła krwią podpierając się na dłoniach. Była śmiertelniczką nie miała tyle siły co wilki czy wampiry. W większości musiała polegać na swojej magii. Alex był tuż przed nią. W tym samym momencie między nimi pojawił się Rudolph. Kopnął Alexa w mostek, znalazł się za nim, chwycił go za kark i wbił silnym rzutem w ziemię.

Anna widząc stan Lestrange wpadła do obozu
- dajcie coś na wzmocnienie..szybko ! - krzyknęła i po chwili odbierała od Narcyzy flakonik po czym ruszyła z nim w stronę Bellatriks. Po drodze musiała stoczyć walkę z wilkiem. Zauważyła, że wciąż jest ich wiele, ale nowi już nie przybywają. Szybko pomknęła do walczącej
- niech Pani to wypije..- poleciła odkorkowując butelkę i szybko jej ją wręczyła. Wgryzła się w swój nadgarstek i gdy tylko kobieta skończyła eliksir skorzystała z darowizny Anny.

W czasie jak Bellatriks spijała krew wampirzycy Rudolph walczył z Alexem. W końcu Lestrange został kopniakiem posłany na pobliskie skały. Bellatriks w tym momencie odepchnęła Anne i posłała Cruciatusa w stronę przeciwnika.

Will ukazał kły i tak samo jak Anna wcześniej wbił się w szyję zwierzęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:26, 27 Sie 2014    Temat postu:

Howard jęknął, gdy Will zaczął wbijać Mu się w szyję, jednak ciosami łap w końcu uwolnił się od Niego. Odskoczył i znów zmienił się w czowieka. Tym razem ziemia pod Willem zaczęła się szybko zapadać, ze chłopak tracił równowagę. Howard korzystając z tego posłał zielony promień w kierunku własnego wnuka.

Alex otarł swoje rany i wymruczał coś pod nosem. z trawy wystrzeliły utworzone z ziemi dłonie i każda z nich owinęła się wokół Bellatriks, zaciskajac się szybko.


Victor i Marcus ranili siebie mieczami nawzajem. Howlett miał rozciętą rękę oraz policzek, gdy Marcus miał poraniony bok i udo. Wiedzac, że nie moze stać na jednej nodze, skorzystał z wampirzego daru swojej matki. Szybko dotarł do Victora i obrócił Jego rękę, wykręcajac ją, po czym wpił mu się w nadgarstek. Victor krzyknął i po chwili wycelował różdzkę w głowę Marcusa. Ten jednak obrócił się i kopniakiem przegiął ojcu kolano, posyłajac go na ziemię.

Po chwili na polu wylądowały dwie postacie. Valerian przeorał trawę, uderzajac w bande wilków, a Augustus uderzył o ziemię. Podniósł się i otrzepał:- James nie żyje..... Ktoś jest chętny na własną śmierć?-spytał bezczelnie.

Vlad rzucił się natychmiast w jego kierunku:- Zajmę GO... Wy szukajcie okazji by przywrócić Naszych!-krzyknął do Rudolpha i razem z Augustusem rzucili się na siebie, strzelajac zaklęciami i walcząc na miecze na zmianę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:32, 27 Sie 2014    Temat postu:

Tom posłusznie wypił podstawiony mu przez Scarlett eliksir. Potrzebował tego. Był na skraju wyczerpania i dopóki walczył, nie zdawał sobie z tego sprawy, jednak teraz, kiedy przestał, ledwo stał na nogach. Ręka pulsowała mu bólem, a z rozciętego boku kapała krew. Dopiero teraz spostrzegł ile ran odniósł podczas swojego napadu szału.

-Wszystko dobrze? Jason go nie skrzywdzi - szepnął, widząc że kobieta co chwilę odwraca głowę by poszukać wzrokiem męża i syna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:48, 27 Sie 2014    Temat postu:

- o niego też się boję..- wyszeptała Scarlett tamując krwawienie po czym nastawiła bez ostrzeżenie Tomowi bark, zabezpieczyła ranę maścią i założyła mu opatrunek - gotowe..na Selazara..- szepnęła powstając. Augustus pojawił się na polanie z Valerianem i ogłosił, że James nie żyje.

Bellatriks wrzasnęła z wćiekłości. Ręce skamieniały i roztrzakały się na setki kawałków. Kobieta posłała w stronę Alexa czerwony promień, który zaciskał się na nim jak imadło. Machnęła różdżką jeszcze raz. Im bardziej Alex się szamotał tym więcej nacięć na jego ciele zaczynało się pojawiać. Kobieta zabrała sztylety i ruszyła w stronę Augustusa
- gdzie jest moje dziecko..- syknęła. W tym samym momencie na jej dłoniach pojawiły się kule ognia, które powoli zaczęły przekształcać się w impulsy elektryczne. Kobieta posłałą je w kierunku Wendigo i najnormalniej w świecie poraziła go prądem.

Valerian skorzystał z chwili nieuwagi Augustusa i mieczem zranił go silnie w ramię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:57, 27 Sie 2014    Temat postu:

Augustus zawył z bólu i machnął różdzką, odsyłajac zaklęcia Bellatriks. Sam zaśmiał się szeroko:- Vivianne.... Jest moją nową maskotką.... A Twój ukochany James.... cóż... czemu nie spytasz syna-zaproponował śmiejąc się do rozpuku. Po chwili Vlad rzucił się na Niego z różdzką i Para zajęła się odbijaniem swoich zaklęć i unikaniem ciosów.

Potężna siłą pociągnęła Bellatriks do tyłu, gdzie stał Alex, cały z wycelowaną różdzką. Mężczyzna znów wystrzelił serię zaklęć w kierunku Lestrange, które akonczyłabłyskawica, uderzajaca o centymetr od jej stóp, niszcząc podłoże pod Nią.


Jason który właśnie wyczarowywał liny oplatające ciasno Howarda, prawie upuścił różdzkę, słysząc słowa Augustusa:- Nie..... Nie...-szepnął przez łzy. Liny poluźniły się i syn rzucił się na ojca, drapiąc go i kąsając. Jason w ostatniej chwili zepchnął Howarda z siebie i kolejnym zaklęciem zamroził go i wytrącił mu różdzkę.

Bella zatrzymała się w miejscu. Gdy usłyszała słowa Wendigo, łzy napłynęły jej do oczu. W głowie cisnęły jej się najlepsze wspomnienia z ojcem, które nie chciały przestać się pojawiać. Dziewczynawrzasnęła ze złości i rozpaczy i wyciągnęła rękę bez różdzki w kierunku wilkołaków, które skoczyły na Annę i Daphne. Stworzenia poderwało do góry, po czym rozległ się chrzęst łąmania karków. Bezwładne zwierzęta pofrunły w stronę wroga, uderzajac z impetem w pobratymców.

Bella potem skierowała wzrok na Williama walczącego z dziadkiem i wyprostowała dłoń. Howarda podrzuciło do góry i przybiło do najbliższego drzewa. W końcu jeden wilkołak sztyletem przejechał Belli po plecach. Dziewczyna ryknęła z bólu i wycofała się do Scarlett, gdzie opadła na kolana i zaniosła się płaczem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:07, 27 Sie 2014    Temat postu:

Tom zagryzł zęby z bólu, kiedy nastawiła mu bark. Odczekał chwilę i podniósł się z ziemi. Wrogów było coraz mniej. Zostali tylko ci najlepsi, z którymi walczyli inni najlepsi. Tom nie ruszył się z miejsca. Chronił Scarlett i Narcyzę, chronił ciało swojego brata, które leżało na skraju kręgu. Nie mógł na niego patrzeć.

-Pani Malfoy, daje sobie pani radę? - zapytał z troską, kiedy ujrzał bladość kobiety, kropelki potu na jej alabastrowym czole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:52, 28 Sie 2014    Temat postu:

- tak ..poradzę sobie..- westchnęła kobieta po czym zakręła swoją peleryną ciało Williama - na prawdę mi przykro Tom..wiem ile dla Ciebie znaczył..ale musisz wrócić do walki - wyszeptała po czym pomogła Scarlett z Bellą, która rzucała się i szarpała w rozpaczy.

Howlett ją przytrzymała. Narcyza natomiast nalała na gazę nieco eliksiru i przyłożyła ją do ust i nosa Belli. Po kilkunastu sekundach ta znieruchomiała - obróć ją na brzuch..trzeba zająć się plecami..- poleciła młodszej kobiecie

W tym samym momencie ją znieruchomiało. Gdzieś ponad ramieniem Scarlett wypatrzyła Lucjusza. Mężczyzna puścił do przodu Anastazja i Rose po czym osłaniał je

- szybko Rosalie..- Anastazja chwyciła ja za rękę i tak jak mogły najszybciej dobiegły do pola medeków, odebrała je tam Elizabeth i szybko wprowadziła je do środka - mamo..- zapłakana Anastazja wtuliła się w Narcyzę od razu

Kiedy Draco zobaczył, że Anastazja i Rose są bezpieczne od razu wróciły mu siły do walki i razem z Anną, Eve i Rudolphem który dołączył wykańczali zmniejszającą się liczbę wilków i wilkołaków.

Bellatriks ze złością w oczach skierowała dłoń w stronę Alexa. Kiedy mężczyzna wzniósł się jakiś metr nad ziemię kobieta zacisnęła pięść. W tym momencie mężczyzna zaczął się dusić. W okół nich unosiły się cząstki skał i ziemi.

- mamo.! nie...! - krzyknęła Suniv, której siła po wypiciu krwi Gabriela się zwiększyła. Kiedy powaliła go na ziemię i przydusiła za gardło ujrzała co dzieje się z jej mężem. - błagam ! nie zabijaj go ! - krzyknęła rozpaczliwie, tym samym straciła kontrolę nad walką. Gabriel chwycił ją za przegub i wykręcił mocno rękę tak, że wampirzyca updła na plecy

Bellatriks była wściekła. Zaczynała mieć wszystkiego dość. Lubiła bawić się swoimi ofiarami czy przeciwnikami, ale ostatecznie po to by zabić, tutaj zadanie było trudniejsze ponieważ musiała się kontrolować. Westchnęła i rozprostowała dłoń. Drugą kreśliła koliste ruchy. W tym samym momencie na około Alexa zaczęło pojawiać się coś w rodzaju tarczy co utworzyło kulę, w środku której znalazł się Howlett. Lestrange spojrzała na Kadmusa - "nie mam wyjścia" - usłyszał w swojej głowie. Kobieta spojrzała z powrotem na Alexa i wdarła mu się do umysłu. Jego mózg był pod władaniem perły, ale grzebiąc mu w myslach i przywołując wspomnienia mogła chociaż trochę jej działanie osłabić. Wymagało to jednak koncentracji, a w okół nich co jakiś czas gromadziły się wilki.

Valerian widział Rose, ale nie mógł zostawić Vlada samego z Augustusem. Świadomość jednak, że dziewczyna jest bezpieczna pomogła mu w skupieniu się na zadawanych ciosach.

Kiedy Howarda przybiło do drzewa William machnął różdżką w kierunku pnia. Zaczęły wydobywać się z niego silne pnącza i zaciskać w okół ciała Howletta. Ucisk był tak silny, że Howard wypuścił trzymaną różdżkę. William podniósł ją w oka mgnieniu i szybko spojrzał w kierunku Belli, która leżała bezwładnie na trawie. Mimo, że była w dobrych rękach odczuwał niepokój.

- Rose..- Narcyza wyciągnęła ręce do wnuczki i po chwili tuliła już obie - nic wam nie zrobili...poważnego..- spojrzała na nie porozumiewawczo. Kiedy obie pokręciły głowami przytuliła je raz jeszcze. - musimy się wami zająć..trzymaj kochanie..- wręczyła córce eliksir wzmacniający po czym przeniosła wzrok na Rose. Wykonała kilka ruchów różdżką. Dała jej do wypicia żółtawy eliksir po czym wyszeptała dwa zaklęcia. Najpierw zeszło zaczerwienienie, a dopiero później opuchlizna. Trwało to jakieś 3 minuty. Na jej ustach widać było lekkie rozcięcie i siniak - zaraz do Ciebie wrócę..muszę zająć się Bellą..- wskazała na leżącą wilczycę.

Scarlett odsłoniła jej plecy. Rana wyglądała na prawdę paskudnie.
- chyba pomoże tylko jeden eliksir..
Narcyza kiwnęła głową i sięgnęła po dużych rozmiarów flakon z białawym płynem. Odkorkowała go po czym wylała na całą długość rany. Eliksir w kontakcie z żywym mięsem zaczął syczeć. Dobre było to, że Bella była nieprzytomna, inaczej puszczę rozdarł by jej wrzask. Był jak żrący kwas..z tym że zamiast parzyć leczył, jednakże miało się takie wrażenie, jakby na ciele położono rozgrzaną stal.


Lucjusz spojrzał na Toma
- jesteś mi potrzebny..musimy wrócić po Vivianne..- chwycił chłopaka za ramię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:38, 28 Sie 2014    Temat postu:

Bella leżała, krzycząc i płaząc. STraciła nad sobą kontrolę. Śmierć ojca, jej dziadek walczący z jej ukochanym, tego było za dużo. Okoliczne drzewo zaczęło nagle pękać a gałęzie posypały się na głowy wilkołaków. Dziewczyna spojrzała swoimi oczami na Scarlett, ledwo widzac, przerażona i załamana. "Tata..."wyszeptała tylko spoglądajac w oczy Scarlett:" Tata.... On..."


Augustus i Vlad wymieniali ciosy oraz zaklęcia, szybko przemieszczajac się z miejsca na miejsce. Jason, który złapał chwile oddechu nie mół ukryć podziwu la dwóch walczących starożytnych. Bestia i Nieumarły. Jak w jakiejś groteskowej historii sprzed lat, któe czytała im babcia. Po chwili wyczuł, że Howard przełamuje zaklęcie Porażenia i rzuca się na Niego. W ostatniej chwili strzelił oszałamiaczem prosto w klatkę piersiową syna z taką siłą, zę Howarda odrzuciło prosto na barierę. CHłopak uderzył w nią plecami i opadł, tracąc przytomność. Jason wyczarował szereg lin, które oplotły się wokół syna i jego różdzkę rzucił Kadmusowi. Ten przeniósł Howarda prosto do Scarlett i Narcyzy.

Alex szarpał się i wył w kuli, pod naporem legilimencji. Bellatriks była mistrzem we wdzieraniusię komuś do świadomości, i Howlett zaczynał słabnąć. Ale w tym momencie przemienił się w wilka i korzystajac ze wzmożonych instynktów i siły, zaczał przebijać się przez kulę, rozsypując ją w końcu na kawałki i stając w ludzkiej postaci, z różdzką w ręku. Walka rozgorzała na nowo.


Victor i Marcus zaczeli powoli tracić oddechy. Obydwoje zrezygnowali chwilowo z różdżek, pojedynkujac się na miecze i uderzenia, tańcząc na polu bitwy. Marcus, gdy nadarzała się okazja, ciął każdego wilkołaka, którego miał pod reką. Victor napierał raz za razem, ale syn ćwiczył z ojcem tyle razy, zę znał Jego taktyki doskonale.

Howard Senior również zaczął się zmieniać i pnącze pękło pod naporem wilczej siły. Szary wilk rzucił się na WIlliama przygniatając go do ziemi, wgryzł mu się w bark i zaczał Nim miotać po trawie.

Nagle oczom Anastazji i Narcyzy ukazał się nowy pojedynek. Alastor dzierżąc różdzkę odbijał i strzelał Mordercza Klątwą w AListera, który zręcznie się bronił i unikał zaklęć. Fox wyglądął na zmęczonego, ale dzięki eliksirowi Narcyzy wciąż miał dośc sił, by utrzymywac tempo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:05, 28 Sie 2014    Temat postu:

Thomas jęknął cicho. Kilka łez ponownie popłynęło mu po twarzy, tworząc dwie białe smugi na jego brudnych od kurzu i zaschłej krwi, policzkach. Zagryzł mocno wargę, nie mógł teraz przecież płakać. Musiał walczyć, ratować... najbliższych. Stanął na uboczu. W milczeniu obserwował walkę. Mocno ściskał różdżkę, jednak nie był w stanie ruszyć do dalszego ataku. Jako jedyny stał tuż przy krawędzi bariery, cała reszta obrońców walczyła w polu, odciągając zagrożenie od medyków. Został więc tutaj. W momencie, w którym kobiety zajmowały się Bellą, czerwony płomień przeleciał mu koło głowy. Reakcja Toma była natychmiastowa. Sparował kolejne zaklęcie, a potem zaczął miotać w wroga urokami. Ostatni go dosięgnął. Dopiero niedawno nauczył się go od Bellatriks. Niewidzialna lina zacisnęła się na gardle przeciwnika i uniosła go metr na ziemie. Nic nie mógł z tym zrobić, zaklęcie mógł cofnąć tylko ten, który je rzucił. Tom z mściwym uśmiechem obserwował męczarnie mężczyzny.

Rosalie słaniała się na nogach. Jednak pociągnięta mocno za rękę, mimo bólu i strachu i walających się wokół ciał i latających zaklęć, biegła ile sił w nogach. Kiedy wbiegły za barierę, upadła na kolana i rozpłakała się na dobre.

-Babciu..babciu.. tak się bałam - szeptała, lekko drżąc, kiedy kobieta opatrywała jej rany. Trzęsła się z zimna, ze strachu i smutku. Nie miała siły szukać wzrokiem najbliższych. Bała się, że ich nie zobaczy, że leżą na czerwonym od krwi śniegu, zupełnie martwi, a tego.. wolała na razie nie wiedzieć.

-Tak, panie Malfoy - chłopak skinął sztywno głową. Zanim poszedł z Lucjuszem, podszedł do Rose i dał jej różdżkę Williama. - Weź ją. Mam nadzieję, że nie, ale możesz jej potrzebować. - po tych słowach obrócił się i poszedł za Lucjuszem.

-Tom..to jest różdżka Willa - szepnęła Rosalie pełna najgorszego przeczucia. - Tooom!

Chłopak jej nie słuchał. Był już daleko, usilnie zaciskając pięści, by nie pozwolić sobie na kolejny atak rozpaczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:27, 28 Sie 2014    Temat postu:

Podczas gdy Lucjusz i Tom przedostali się do zamku na polu wciąż trwała bitwa.

William syknął z bólu. Uścisk szczęk wilka był bardzo silny. Wampir korzystając z tego, że ma wolną jedną rękę wyciągnął srebrny sztylet i wbił go w bok Howarda. Kiedy wilk zaskowyczał William kopnął go w brzuch i odrzucił kilkanaście metrów dalej z taką siłą, że wilk złamał pobliskie drzewo. Wampir podniósł się i spojrzał na swój zakrwawiony bark. Stracił sporo krwi dlatego doskoczył do leżącego Howarda i ponownie wbił się w jego gardło. Chwila wystarczyła na minimalne uzupełnienie sił.

Gabriel w tym momencie zaciskał dłoń na szyi wampirzycy. Suniv zmrużyła oczy i ułożyła dłonie na jego ramieniu po chwili, ręka zaczęła trwadnieć. Zrobiła się sina, wyglądała zupełnie tak jakby się zamrażała. Mężczyzna stracił w niej czucie, więc wampirzyca wyrwała się bez trudu i odrzuciła go od siebie.


Bellatriks sła w kierunku Alexa odbijając każde z jego zaklęć. Ziemia i odłamki skał wirowały w okół nich co raz szybciej. Z jej różdżki wyskoczyły dwa czarne, mgliste promienie, które dotarły do Alexa i owijając się w okół jego kończeń zawładnęły nimi i powaliły na ziemie.


Rana Belli przestała krwawić i w większej części się zarosła. Na jej plecach została czerwona szrama pokryta strupami. W warunkach polowych tyle można było zrobić. Podczas walki chodziło o opatrzenie ranny i jeśli tylko to możliwe wysłanie ich spowrotem na pole bitwy.

Do Vlada dołączył Valerian. Teraz oboje ramię w ramię walczyli z Augustusem posyłając w jego kierunku zaklęcia i osłaniając siebie na wzajem.

Rudolph powalił na ziemię jednego z wilkołaków i przeniósł wzrok na walczącą trójkę. Nagle coś wysunęło się z połów płaszcza Wendigo. To była perła. Wampir nie namyślając się długo wykorzystał to, że Augustus zajęty był walką i pomknął w jego kierunku. Ślizgiem znlazł się u stop besti przeciął sztyletem sznur, dzięki któremy Augustus miał artefakt cały czas przy sobie po czym wrócił na swoje miejsce i nie wiedząc co się stanie zafascynowany uniósł perłę lekko w górę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:41, 28 Sie 2014    Temat postu:

Howard podnosił się z ziemi jako wilk, ale po chwili zmienił się w człowieka:- WIlliam?-spytał spoglądajac na wnuka:- Czy Ty mnie ugryzłeś? CO...-rozejrzał się dookoła. Bitwa, krew, rzucajace się wilki i wilkołaki. Senior Howlettów spojrzał z przerażeniem na to wszystko i zauważył Augustusa:- To wszystko On......

Podszedł do wnuka:- William, to ja. Daj mi moją różdzkę. Zakończymy to wszystko.


Howard Jr. zaczął budzić się w tym czasie i odyskiwać zmysły. Ocknął się leżąc związany tuż obok rannych oraz Scarlett i Narcyzy. Jego spojrzenie powędrowało do matki:- Mama?


Alex, Gabriel oraz Victor również nagle odzyskali swiadomość. Alex uwolnił się z zaklęcia Bellatriks i stanął na nogi, odrobinę chwiejnie:- Bellatriks? Gdzie my..... O nie....-syknął rozglądajac się po polu walki.


Victor w momencie, gdy zamierzał się na Marcusa mieczem, wypuścił broń i zamrugał oczami:- Marcus....-szepnął i wypuścił różdżkę z ręki:- Marcus, ja..... Ach...-głowa go zabolała i zakręciło mu się nieco:- Jak długo byłem.....-spojrzał na syna.
MArcus był niepewny, ale wyczuł prawdę w oczach taty. Uśmiechnął się nikło i podszedł do ojca:- Tato.... Jest wojna. Ale...... mimo wszystko dobrze, ze wróciłeś....-wyciągnął zza pleców miecz, który podał mu Alister i wręczył ojcu.:- Musimy załatwić Augustusa..... To priorytet...-stwierdził twardo.
Victor wyciągnął japońską stal i machnął nią dwukrotnie:- Augustus..... jasne....-schylił się po różdżkę.


Kadmus uśmiechnął się:- Witamy w wolnym świecie chłopcy! Mamy ich z powrotem!-rozesłał po umysłach innych.


Augustus nie wyczuł Perły i zauważył ją w ręku RUdolpha. WIlkołaki rzuciły się na wampira chcąc odebrac mu Perłę. Sam Augustus ruszył do przodu ale pojawił się przed Nim Howard:- Żaden dziadek... Ojciec.... Przywódca, nie obraca dzieci i ojców przeciwko bliskim. Nawet najwieksza szmata.... A Ty pokazałeś na co Cię stać.
Obrócił się do Valeriana i Vlada:- Opatrzecie rannych i zbierzcie tyle sił ile zdołącie! Alex! Gabriel!!!!! Przywódca Klanu broni swojej rodziny! DO ostatniej kropli krwi! Nasza rodzina walczyła o Nas! WIęc odwdzięczmy się tym samym!-Jego ryknięcie przeszło całe pole walki.
Alex wymienił spojrzenia z Suniv i Bellatriks po czym pojawił się u boku ojca. Howard zerknął na Williama:- Podaj mi różdżkę, Wnusiu.

Alastor odbił od niechcenia kolejne zaklęcie AListera, gdy Victor i Marcus zasypali go swoimi klątwami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:47, 28 Sie 2014    Temat postu:

-Howard! Wróciłeś! - na twarzy Rosalie pojawił się uśmiech. Wzięła jeden z ręczników, powoli, nie zważając na lekkie zawroty głowy, podeszła do związanego chłopaka i przyłożyła mu do rany na czole, z której małą stróżką sączyła się krew. - Byłeś pod kontrolą Augustusa, ale już jest dobrze.

William wyleciał jej na moment z pamięci. Pozostał tylko niepokój, że coś się mogło stać, o czym Tom nie chciał jej powiedzieć. Podniosła głowę i na krótki moment jej wzrok spotkał się ze wzrokiem Valeriana. Chwile później wampir walczył już dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:42, 28 Sie 2014    Temat postu:

- wróciłem?..co tu się dzieje ?! - warknął Howard - rozwiąż mnie..szybko..- polecił dziewczynie próbując rozerwać więzy

William rzucił szybko różdżkę dziadkowi i pobiegł do obozu zobaczyć co z Bellą
- Bella..- ukucnął przy niej i pogładził po włosach - skarbie..

Gabriel dołączył do Howarda i Alexa, którzy w trójkę ruszyli na Augustusa pod czas gdy Vlad i Valerian wycofali się na chwile
- musimy się pożywić..- westchnął Lestrange dobijając jednego z wilków, który się na nich napatoczył

Z pola bitwy zeszła również Suniv. Podbiegła do Williama i Belli. Kątem oka zobaczyła zasłonięte ciało Willa.

Bellatriks chwilowo zostawiła walkę z Augustusem wilkom i ruszyła w stronę Alastora.

Nie umknęło to uwadze Narcyzy.
- Valerianie..- zwróćiła się do siostrzeńca - Twoja matka musi odpocząć..- wskazała na Lestrange, która zebrała po drodze jeden ze swoich sztyletów

- tak już..- zgodził się wampir. Momentalnie zanalazł się przy matce, chwycił ją mocno z zaskoczenia przerzucając sobie przez ramię i wrócił do obozu. Postawił wściekłą kobietę na własnych nogach
- odpocznij..chociaż chwile..- poprosił po czym podszedł do Narcyzy - musimy się pożywić..

- domyślam się..- westchnęła Narcyza i spojrzała na Vlada

Valerian tym czasem spojrzał na Rose, która opiekowała się Howardem. Wpatrywał się w nich przez chwilę po czym odwrócił wzrok

- to może ja ? - spytała Anastazja - przydam się chociaż w ten sposób..- wyszeptała wpatrując się w nich

- potrzebujemy dwóch osób..a najlepiej po jednej dla każdego..- westchnęła Suniv - nie mamy dużo czasu..

- gdzie jest Vivianne. ? - Bellatriks spojrzała na Valeriana

- Lucjusz po nią wrócił..nie miałem szans jej zabrać kiedy walczyliśmy z Augustusem, ale zahipnotyzowałem ją..uspokoiła się i zasnęła..nie było by dobre dla niej gdyby widziała to wszystko..

- bardzo mądrze..- westchnęła kobieta i zdecydowała się zadać w końcu to pytanie - a James? - spytała odbierając eliksir od Narcyzy i pozwoliła zająć się swoimi ranami

- przykro mi mamo..- szepnął wampir i ucałował ją w czoło

Lestrange utkwiła wzrok na krótką chwilę w trawie po czym spojrzała na siostę - długo jeszcze ? - spytała ostro

- jeszcze moment..- wyszeptała Narcyza i wypowiedziała ostatnie zaklęcie

Bellatriks podniosła się z ziemi i spojrzała na pole walki.

- wolałabym by przyjęła śmierć Jamesa bardziej impulsywnie..- westchnęła Narcyza - w takim wypadku, kiedy jest milcząca lepiej zejść jej z drogi..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin