www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alister Fox

-Nie o to chodzi... To cześc mojego zycia, której po prostu nie lubie poruszac...-wyjasnił:- Nie masz takiej cześci swojej historii, której raczej bys mi nie opowiadała od razu?-spytal, obracajac sie do niej.

Anastazja Malfoy

- noo..nie..- odparła nie potrafiąc go z rozumieć. jej życie było jaj z bajki, bez kłopotów, zmartwień. Jedynie to co zawsze ją irytowało to fakt, że ojciec trzymał ją pod kluczem, ale nie zamierzała o tym wspominać z dwóch powodów. Po pierwsze było to niczym w porównaniu z doświadczeniami Alistera, a po drugie wydawało się, że ojciec na co raz więcej jej pozwala - no jak chcesz..- westchnęła w końcu układając się tym razem na plecach

Alister Fox

-Słuchaj, ja po prostu ...-zacisnał wargi i wstał. Sięgnał po jakies papiery i pergaminy, po czym ułozył je na biurku:- ie oczekuje, że to zrozumiesz.. Ale mam nadzieję, ze tak.-oparł sie o blat. Nie lubił wspominac o alastorze i historiii z Nim związenj:- Powiem Ci kiedys, obiecuję...-zakończył wywód. Podszedł do niej i połozyl sie bokiem. :- Nie waz sie na mnie boczyć...-usmiechnał się widzac jej minę.

Anastazja Malfoy

- kiedyś...co to znaczy kiedyś ? nie lubię kiedy ktoś używa tego słowa, jest takie nieprecyzyjne...skoro Ty nie chcesz mi powiedziec..to z pewnością Alastor okaże się bardziej rozmowny...po za tym ma wobec mnie dług, prawie przez niego zginęłam.. - odparła wstając - przyjdę później..- obiecała kierując się w stronę drzwi

Alister Fox

Alister spojrzał na Nia:- Czemu tak Cie to interesuje? To zamknięta historia i chce o niej zapomniec...-powiedział twardo, wyprzedzajac Ja i stającprzed drzwiami.

Anastazja Malfoy

- to o niej zapominaj..ja muszę wiedzieć z kim się spotykam, a jeśli coś ukrywasz...to na pewno jest to coś niedobrego..- odparła krzyżując ramiona - przepuść mnie...

Alister Fox

-Kto powiedział, ze cos niedobrego. Nie zawsze musi to oznaczac że nie wiem, zabiłem kogos albo ze mam dziecko.... Wiec daruj sobie, po prostu o tej historii nie chcę rozmawiać...-powiedział stając w drzwiach:- Nie chce, żebys do Niego szła...-dorzucił stanowczo.

Anastazja Malfoy

- ale ja nie jestem Twoją własnością i pójdę tam gdzie mi się podba..- odparła wojowniczo

Alister Fox

Alister spojrzał na Nia i przez moment sie zawachał. Opuscił drogę i odsunał się:- droga wolna...-powiedział zimno:- Nie bede Cie trzmał w klatce.....-odwrócił sie i ruszył do biurka.

Anastazja Malfoy

- cieszę się niezmiernie..- odparła po czym wyszła z jego pokoju. Po chwili było słychać trzask drzwi wejsciowych, a zaraz po tem tętet końskich kopyt.

Alister Fox

Alister podszedł do biurka i wściekły wywalił papiery na podłogę. Po chwili opadł na łózko, trzymając sie za głowę. Wspomnienia byly wciaz bolesne, nawet po tylu latach, a obecność Alastora, gdy znalazł sobie kogos, nie mogła byc rpzypadkowa....

Alister Fox

----------------------------------------------------------------
Po wydarzeniu z Salamandrą, Alister wprowadził Anastazję do swojego pokoju. W drodze zrzucił nadpaloną koszule i ruszył do szafy, by zabrać drugą i przygotowac na rano. W międzyczasie podszedł do łazienki i odkrecił goraca wodę w wannie. Wrócił i spojrzał na Anastazję, zapominając o tym, ze jest w samych spodniach:- Coś nie tak? -spytał, ocierając osmmolony policzek z usmiechem.

Anastazja Malfoy

Anastazja pokręciła głową po czym zaczęła ściągać buty, po chwili zajęła się resztą brudnej garderoby i w bieliźnie ruszyła w stronę łazienki.

Alister Fox

Alister przyglądał się jej ruchom z oddalenia. Usmiechnał się czarująco:- Poczekac, az skończysz?-spytał z nadzieja, ze zaprzeczy.

Anastazja Malfoy

- tak..muszę się zrelaksować..- odparła z przepraszającym uśmiechem, po czym zniknęła za drzwiami łazienki. Wróciła po ok 30 minutach zawinięta w gruby ręcznik stanęła przed Alisterem osgarniając mokre włosy na jedno ramię - zaopatrzysz mnie w jakieś odzienie ? - spytała rozbawiona