www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Howard odparował:- Chciałys.. i nie masz tyle siły....-usmiechnał się.
Alex podszedl do williama i belli:- Odpuśc dziadkowi... iał zawsze taki charakter....
james siedział nerwowy, upijajac wina co jakiś czas.
Valerian odparł:- Zgadzam się z howardem... zmien imię corki... narcyza da jej imie... hiacyncie...

Bellatriks Lestrange

- taaak..możliwe..NArcyza chowaj się idzie twoja ciotka..- mruknął i czmychnął z miejsca

- Cyziuniu..- zawołała do niej stara, pulchnawa kobieta

NArcyza najpierw się uśmiechnęła wstając a później omldała usiadła na krześle

- ciociu..może spacer..- William powachlował ją i rozbawiony podtrzymując ruszył nad wodę

Alex Howlett

Howard usmiechnał sie pod nosem.
valerian mruknał:- ach, te rodzinne zjazdy..... jak to cudownie wygląda....-machnał reka. Po chwili Charlotte podeszla do niego, a Valerian wyciągnął do niej dłon i poszli na parkiet.
James spojrzał na ojca:- Wyglądasz, jakbys sie czyms trapił. O czyms nie wiem?
-Nie zawracaj sobie tym głowy, Jimmy...-odparł Howar:- Refleksje starego człowieka...znacyz portretu...

Bellatriks Lestrange

Po chwili obok Jamesa usiadła Scarlett - jak tam się czuje nasz pan młody? - uśmiechnęła się rozbawiona - przeszkadzam? - spytała patrząc na portret i Jamesa

Alex Howlett

James usmiechnał sie:- nie... alez skąd...-odparł:- Czuje sie świetnie...-westchnął:- Tylko to wielka impreza.... chce juz troche spokoju...-przyznał:- Ale nie denerwuje sie juz... i czuje sie świetnie.. a jak Wy sie bawicie?-spojrzał na nią.

Bellatriks Lestrange

- świetnie..- uśmiechnęła się czarująco i spojrzała na Howarda - niech się pan zastanowi na tak..wszyscy bardzo tego potrzebujemy..

Alex Howlett

Howard zerknał na nia:- Nie mów, jakbyście nie byli dojrzali.... jesteście silni i macie swoje doświadczenia.... nie moge was teraz prowadzic znowu...-westchnał.

Bellatriks Lestrange

- ale nie zmienia to faktu że jesteś super..- mruknęła Scarlett i wzięła na kolana Tyberiusa który wierzgał nogami chcąc wracać do brata
- zaraz idziesz spać Tyberiusie..
- nie..
- dochodzi 24 kochanie..- pogłaskała syna po jasnych loczkach
- ale Howard..
- jest starszy, po za tym pójdzie spać za raz po Tobie..- oznajmiła poprawiając mu kołnierzyk koszuli i pozwalając jeszcze pobiegać

Alex Howlett

Howard usmiechnał sie widzac Tyberiusa i Howarda:- Wspaniałe dzieci...-mruknał:- Dobrze jest widziec, ze rodzina ma się świetnie...

Bellatriks Lestrange

- cóż staramy się- westchnęła Scarlett - ale czasami różnie bywa..brakuje nam starszych pokoleń..a mi szczególnie moich rodziców..chciałabym ich poznać..- dodała nalewając sobie wina - ale mam super tatę..- przytuliła się do Jamesa - więc wszystko gra.

Alex Howlett

howard przyjrzał im sie i usmiechnał zadowolony:- ciesze sie, ze moi synowie tak dobrze sie sprawuja... a Jason?-spojrzał na nią z ciekawoscią:- Zawsze był zamknięty w sobie.... zmienił się...

Bellatriks Lestrange

- nie wiem..ale jest świetnym ojcem..- oznajmiła

Alex Howlett

-To dobrze...-odparł Howard:- To dobrze.....- poszukał wzrokiem suniv i Alexa.

Bellatriks Lestrange

Suniv po chwili usiadła na kanapie obok Jamesa i przytuliła się z drugiej strony
- gdzie twoja piękna żona?..- spytała rozbawiona

Alex Howlett

-Konwersuje z byłym mezem...-westchnal teraz lekko poddenerwowany.:- Rozmawiają sobie....mam nadzijee...-usmiechnał sie pod nosem.