www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- aa tak faktycznie, widziałam jak wchodzili do jednego z domków..nie denerwuj się..- przytuliła się mocniej
- wiecie...zabawnnie by było - odezwała się lekko wstawiona Scarlett - jak Rudolph był teraz kochankiem ciotki a Ty jej mężem..a wtedy było na odwrót..

Trzy pary oczu wpatrywały sie w nią z wyraźnym szokiem

- no to..ja wrócę do Jasona..- pisnęła Scarlett i poszła sobie

Alex Howlett

james odparł:- Nie... wiecie co, chyba pójde sprawdzic, czy wszystko w porzadku...-usiłował wstać.

Bellatriks Lestrange

- siedź..już idzie..- wskazała na wejście do namiotu.

Przez parkiet faktycznie przechodziła Bellatriks, Miała na sobie, zwiewną sukienkę do kolan, jej włosy były tylko lekko podpięte, a w ręce trzymała kieliszek wina i rozmawiała z jakąś czarownicą

Alex Howlett

-Poszła sie przebrac?-spytal james suniv z idealnie udawanym spokojem.

Bellatriks Lestrange

- na to wygląda..- uśmiechnęła się do matki która w końcu dotarła do nich
- wracam do Alexa..- oznajmiła i zniknęła im z oczu

- James...co to za posępna mina? - mruknęła mu do ucha

Alex Howlett

James odparł z usmiechem:- a nic.... wszystko w porzadku?-spytał jej:- Widze, ze sie przebrałaś.....

Bellatriks Lestrange

- tak..Rudolph słusznie zauważył że ta sukienka mi przeszkadza..no ale chyba tak jest lepiej..- ułożyła nogę, na której podwinęła się sukienka na jego kolanach

Alex Howlett

-Zauwazył, hmmm...ciekawe...-odparł James z usmiechem, przyglądajac jej sie badawczo a potem spytał:- Nie jestes zmeczona?-usmiechnał sie i ucałował ja lekko.

Bellatriks Lestrange

- nie..- odpowiedziała z uśmiechem i szybko poprawiła sukienkę widząc karcący wzrok Howarda - przestań się na mnie gapić..inaczej skombinuję kawałek materiału i obiecuję że nie zobaczysz już nic..- warknęła już na granicy cierpliwości

Alex Howlett

Howard usmiechnał się:- nie przejmuj sie moja droga.... tylko cięzko jest uzywac legilimencji, gdy jest sie obrazem....-odparł Howard:- ale niewazne to wasz dzień....-stuknal laska:- mam nadzieje, ze nie masz powodow do nerwów.

James mruknał jej do ucha:- To dobrze...- i spojrzał jej w oczy z usmiechem. Wyglądał teraz jak dawniej, szczęśliwy i silny, jakim go zapamiętała.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks wyglądała jak bomba która zaraz miała eksplodować. Wpatrywała się w obraz Howarda wściekła, Przedmioty w ich otoczeniu zaczęły drgać

- Bella..
- co?! - syknęła wściekła odwracając głowę. Kiedy napotkała na jednego ze swoich przodków uśmiechnęła się niewinnie.

Mężczyzna uniósł brew i zmarszczył nos
- przepraszam..ale ta osoba wzięła sobie za punkt honoru by mnie denerwować..- wyjaśniła wskazując na Howarda i ruszyła za mężczyzną

Alex Howlett

james westchnał:- dzieki tato...naprawde...-westchnał i wyszedł z namiotu.
Howard zmarszczył brwi i usiadł posepnie na fotelu.

Bellatriks Lestrange

Po chwili wróciła Narcyza. Była nieco zmęczona i śpiąca, uśmiechała się do niego - co to za posępna mina Howardcie?

Alex Howlett

-ach, wiesz... nie do konca jestem tu...przekonany...-westchnął:- bellatriks zniknęła z Rudolphem, wrócila w innej sukience i z inną fryzura. James się na mnie wsciekł... tylko po prostu cięzko sie przyzwyczaic...do nowego porzadku...

Bellatriks Lestrange

- spróbuj..i nie martw się, po prostu potrzebujesz czasu..- uśmiechnęła się - łatwiej by Ci było gdybyś był tu z nami..