 |
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:47, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Sophie spojrzała na niego swoimi błękitnymi oczyma. Były pełne zaufania i troski.
- pomogę Ci..- wyszeptała po chwili spuszczając wzrok - nie potępiam Cię Tom..- wyszeptała stając nad zakrwawionymi zwłokami. - po prostu się martwię..- dodała chwytając trupa za nogi.
Chłopak nie wiedział, że Sophie widziała go kilkakrotnie jak wracał w nocy. Sam bez Willa. Zakrwawiony. Jak spotykał się w lesie z kilkoma mężczyznami. Widziała go podczas konnej przejażdżki.
To nie było tak, że trup nie robił na niej wrażenia. Po prostu chciała być przy Tomie teraz. A to co do niego czuła przysłoniło jej strach i obrzydzenie.
Bellatriks natomiast stała oparta o kominek i paliła papierosa. Po części widziała w Tomie siebie. Czuła, że ma potencjał i duże możliwości. Wiedziała jaki ma charakter i, że nawet gdyby chciał i tego potrzebował to nie poprosi jej o pomoc w czymkolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:41, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Odwrócił wzrok, widząc jej spojrzenie. Nie chciał współczucia i troski. W głębi duszy czuł, że nie nie nie zasługiwał.
-Daj spokój. Poradzę sobie.-Złapał go za rękę i przerzucił sobie przez ramię.-Nie wiem, o czym mówisz, Sophie.
Poprawił uchwyt i wyszedł z gabinetu Lucjusza. Miał zamiar deportować się i wyrzucić go gdzieś na jakimś totalnym odludziu. Jak pomyślał, tak zrobił. Kiedy szedł przez salon nie spojrzał na Bellatriks. jej propozycja była była bardzo kusząca, jednak on nie zwykł prosić. Wrócił bardzo szybko już bez zbędnego balastu.
Sophie nadal siedziała w gabinecie, który wyglądał, jakby przeszło przez niego tornado. Chłopak wyciągnął różdżkę i zaczął porządkować rzeczy seniora rodu.-Co tam Sophie?-Zagadnął ją z rozbrajającym uśmiechem, jakby chował rzeczy do szafy, a nie czyścił plamy krwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:52, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
- widziałam Cię..kilka razy w nocy..ich możesz okłamywać, ale nie mnie..- rzuciła i ruszyła w stronę wyjścia. W salonie usiadła na kanapie i zabrała się za czytanie reszty proroka - obiecaj mi, że nigdy nie będziesz go uczyć, ani w niczym mu nie pomożesz..- nagle uniosła na ciotkę wzrok
- nie mogę..- wyszeptała.
Sophie spojrzała na nią z niedowierzaniem. Odrzuciła gazetę i wyszła do ogrodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:12, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tom nic na to nie odpowiedział. Maksimum swej uwagi poświęcił pracy. Kiedy stwierdził, że gabinet wygląda idealnie wyszedł z niego i przekręcił klucz w zamku. Przeszedł do salonu i odłożył klucze na stolik.
-Posprzątane.-Zakomunikował i usiadł na fotelu.
Po chwili z łazienki wyszła Rose. Była dosyć blada. Will za to nie ukrywał uśmiechu. Dziewczyna usiadła na kanapie i napiła podanego jej alkoholu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Czw 22:45, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
- dziękuje...- wyszeptała wciąż na nich nie patrząc. W tym samym momencie podeszła do niej służąca z wiadomością, że kolacja jest już gotowa - no wreszcie..ile można czekać..- rzuciła i zaraz zasiadła do stołu. Gdy uczynili tak pozostali spostrzegła, że wciąż nie ma jednej osoby.
- widziałaś Sophie..- spytała służącej, która stawiała przed nią pieczeń.
- ostatni raz jak panienka konno wybrała się do lasu..
- acha..a kiedy to było? - spytała kobieta każąc nalać sobie wina
- teraz to już minęło jakieś pół godziny proszę pani...- odpowiedziała usłużnie dziewczyna
- możesz odejść..- szepnęła Lestrange i oparła się wypuszczając głośno powietrze - oni sobie pojechali do Munga a ja muszę opiekować się zgrają nieogarniętej młodzieży..kogo tutaj mamy..wesołka..panne rzygam bo widzę krew..pieprzoną romantyczkę i chłopaka z syndromem niekochanego dziecka a masochistycznych skłonnościach..kurwa..jakie ja mam szczęście..- syknęła trzaskając talerzem, o blat stołu - co..? - warknęła widząc ich miny. Nie doczekała się odpowiedzi bo do jadalni wszedł lokaj.
- o co chodzi? - spytała kobieta upijając wino
- mają państwo gościa..- odparł i otworzył drzwi
- niby kogo..? - spytała kobieta podnosząc się z miejsca. jej oczom ukazał się nieznany młodzieniec. Mógł mieć ok 20 lat - słucham? - kobieta spojrzała na niego spod swoich ciężkich powiek zaintrygowana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:26, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Thomas podszedł do okna i wyciągnął fajkę. Czasem zastanawiał się, czy nie powinni wracać już do siebie. Stanowczo nadużyli gościnności państwa Malfoy. Doszedł do wniosku jednak, że dopóki nie dali im tego do zrozumienia to mogą spokojnie mieszkać. W końcu mieszkanie sam na sam z Willem bylo straszne. Cud, że nie umarli z głodu.
Całą trójką zasiedli przy stole. Chwile później przyszli chłopcy. Rose spojrzała na Bellę przepraszająco. Will nagle spowaznial, a Tom wcale się nie przejął.
Młodzież zaczęła rozmawiać miedzy sobą, nie szczędząc alkoholu. Bellatriks i tak nie zwracała na to uwagi. Kiedy pojawił sid mężczyzna, Tom zmierzył go zainteresowany. Przez jego twarz przebiegł nagły skurcz.
-Toom.-Rosalie spojrzała na niego zirytowana.
-Co chcesz?-Warknął, odwracając wzrok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:41, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Bellatriks wstała od stołu i ruszyła w kierunku nieznajomego - z tego co mi wiadomo, gdy pojawia się w czyimś domostwie należy się przywitać..co więcej przedstawić jeśli nie jest się znanym gospodarzom..nikt nie nauczył Cię manier młody człowieku ? - spytała przechylając lekko głowę i zatrzymała się w pół drogi
Scorpius wbił zaciekawiony wzrok w przybysza i szepnął coś do Nate'a.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:23, 02 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Już kiedy Bellatriks zaczęła karcić nieznajomego, między Tomem a Willem trwała cicha, ale bardzo burzliwa dyskusja. Starszy z bliźniaków miał wrażenie, że sytuacja wymyka mu się spod kontroli, natomiast młodszy był naprawdę zirytowany jego zachowaniem. Poza tym bał się. Ile to już razy musiał kłamać i stawać na głowie, żeby wyciągnąć go z opresji? Momentami czuł, że jeszcze chwila i zrzeknie się roli niańki, o którą się w końcu nie prosił. Przecież był młodszy! O całą godzinę. Wprawdzie różnica to żadna, ale jednak pozory można by zachować. Uciął dyskusję stanowczym ruchem ręki. Rosalie zbytnio zaczęła nadstawiać ucha. Thomasa zaczynała już powoli denerować. Matkowała mu i próbowała nawrócić na „właściwą drogę”, jakby mało mu było Sophie, która najwyraźniej też obrała sobie to za cel. Grunt, że Malfoy’ówna robiła to w o wiele słodszy i przyjemny sposób. Na tyle, że był gotów to znosić.
-Bardzo przepraszam za mój brak kultury.-Chłopak zabłysnął śnieżnobiałymi zębami. Ubrany był skromnie, ale w dobrym guście. Nawet jeśli jego rzeczy nie lśniły, jak świeżo wyjęte z szafy.-Jeremy Shepherd. Znajomy Toma, do którego zresztą przyszedłem.
Jeremy skierował swój wzrok w stronę bliźniaków. Nie za bardzo miał pojęcie, który to który, bowiem dzisiaj byli ubrani identycznie, to samo tyczyło się fryzur. Odróżniał ich tylko wyraz twarzy. W oczach Willa czaiło się zainteresowanie i pewien rodzaj strachu, był rozluźniony i spokojnie popijał wino z kieliszka. Natomiast Tom miał zaciśniętą szczękę, a dłonie spoczywające na stole zaciśnięte w pięści. Jednak to Will się podniósł, kiedy Jeremy ruchem głowy ponaglił go do ruchu.
-Siadaj William i nie udawaj mnie.-Westchnął Tom i uspokajająco położył dłoń na ramieniu. Zignorował również pytające spojrzenie Rose i ciche szepty chłopców, którzy próbowali dowiedzieć się o co chodzi.
-Wybacz ciociu, to zajmie tylko moment.-Wyminął panią Lestrangę i wskazał gościowi drogę do salonu. Tam usiadł na kanapie i ukrywając podenerwowanie wbił spojrzenie w okno.-Więc co się takiego ważnego stało, że nachodzisz mnie już w domu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:57, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Bellatriks kiwnęła głową i na powrót zasiadła przy stole.
- chłopcy, jest już późno..- uśmiechnęła się wymownie - jutro sylwester więc radzę się wyspać..- dodała nalewając sobie wina.
Odprowadziła chłopców wzrokiem i przeniosła go na pozostałą trójkę
- wiesz William..masz zbyt szlachetne serce..powinieneś być w Gryffindorze..Dumbledore na pewno byłby dumny..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:24, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
-W stosunku do mojego brata-kretyna owszem, czy do reszty? Nie jestem tego taki pewien.-Odpowiedział i nalał sobie wina. Powoli już czuł ciepło na karku, nie chciał się jednak dzisiaj upijać, musiał trwać w pogotowiu, bo szczerze przyznajmy, kto inny pilnowałby Toma, gdyby nie on? Rose w tym czasie cicho podniosła się z krzesła i przystawiła ucho do zamkniętych drzwi.
-No co? Trzeba być czujnym.-Odpowiedziała, na pełne oskarżenia spojrzenia chłopaka. W rzeczywistości była strasznie ciekawska i marnie szło jej ukrywanie tego. Nie słyszała jednak zbyt wiele. Grube drewno doskonale tłumiło i tak ciche głosy mężczyzn.
-Mamy pewne problemy. I myślę, że doskonale zdajesz sobie sprawę o co mi chodzi.-Miły ton głosu zniknął.
-Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę. Może gdybyśmy nie przyjmowali takich matołów, to wszystko wyglądałoby inaczej. Przecież połowa to dzieciaki, które podjarane opowieściami o Czarnym Panie chcą robić to samo.
-I co radzisz mądralo? Wiesz, że to nie to, co kiedyś. A Ona stawia żądania. Dużo żądań.
-To zacznij je spełniać. Nie jesteśmy przedszkolem, żeby zapewniać im rozrywek. Masz jasno wyznaczony cel, to się nim zajmij i resztę też do tego zmuś, bo inaczej ja będę musiał zacząć działać.-Głos Toma zabrzmiał głucho, zupełnie jakby to nie był on.
-Mama się wścieknie.-Stwierdziła szeptem Rose, wyłapując raptem co drugi wyraz i próbując skleić z tego całość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:33, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
- Rosalie..proszę zostaw brata w spokoju..- westchnęła rozbawiona Bellatriks
Sophie natomiast nie było do śmiechu. Siedziała na swoim miejscu i tempo wpatrywała się w drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:43, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
-Ciociu, czy Ty tego nie słyszysz?-Dziewczyna podniosła głos.-Faktycznie nie, ale wiesz, co oni tam wygadują? Zaczynam się bać.
-Czego się boisz słońce moje?-Drzwi niepostrzeżenie się otwarły i pojawiła się w nich postać Toma. Rose podskoczyła lekko.
-Że Ci herbata wystygnie. Może zaproś kolegę do stołu?-Momentalnie wykręciła się od podsłuchiwania.
-Nie, nie Jeremy już sobie idzie.-Tom spojrzał na niego znacząco.
-Właściwie mam jeszcze czas.-Zauważył.
-Raczej nie.-Przez zaciśnięte zęby wysyczał Tom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:55, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
- Sophie..Ty pełnisz tutaj honory gospodyni..- wtrąciła Bellatriks zajęta przeglądaniem jakiś zwojów. Uniosła tylko lekko wzrok na dziewczynę sama zaciekawiona jej decyzji
- myślę, że przed podróżą ciepła herbata będzie niezbędna dla naszego gościa - dziewczyna wstała i wskazała nieznajomemu miejsce przy stole.
Bellatriks spojrzała na minę Toma rozbawiona i wróciła do odczytywania run.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.
Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:04, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tom posłał jej pełne oskarżenia spojrzenie. Chciał jak najszybciej pozbyć się go z tego domu i udawać, że nic złego się nie stało. Najlepiej jeszcze przed powrotem Malfoy'ów, czy Liliany.
-Oczywiście, nie zapominaj jednak, że bardzo się spieszysz. Twoje dzieciaczki Cię potrzebują.-Uśmiechnął się złośliwie i usiadł obok Willa, który już od jakiegoś czasu nie odzywał się ani słowem.
-Dziękuje bardzo.-Jeremy uśmiechnął się uroczo.-Sophie, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:17, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
- cóż trudno nie zgadnąć po tym gdy ciotka zwróciła się do mnie po imieniu..- odparła sucho i nalała sobie i nieznajomemu herbaty.
Lestrange stwierdziła, że póki co nie będzie wtrącać się do rozmowy. Odłożyła jednak papiery i wbiła sugestywny wzrok w Toma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|