 |
www.starozytnyhogwart.fora.pl Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
|
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:01, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
-Jak tam chcesz.-Ponownie wzruszył ramionami. Doszedł do wniosku, że zrobił swoje i może przestać się przejmować. Na korytarzu natknął się na..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 0:06, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
____________________________________
Było wcześnie rano. Cała rodzina już dawno zjadła śniadanie i wyjątkowo cała rodzina była w komplecie. Liliana wpółleżała na kanapie. Czuła się dzisiaj wyjątkowo źle i nawet herbata zaserwowana jej przez Narcyzę zbyt wiele nie pomogła. Chłopcy, którzy również zostali zabrani z Hogwartu siedzieli na dywanie z rozłożoną księgą zaklęć i zawzięcie trenowali ruchy nadgarstkiem. Sophie i Tom siedzieli na tarasie. Liliana widziała, jak dziewczyna do niego lgnie, a dopiero teraz udało jej się zauważyć, że Tomowi również nie jest obojętna. Zdawał się tłumaczyć jej coś cierpliwie, gładząc ją po ramieniu. Wszystko wydawało się takie idealne; zwykła, kochająca się rodzina. Napięcie wiszące w powietrzu zaczynało się jednak stawać nie do zniesienia. Na dźwięk otwieranych drzwi, Liliana momentalnie obróciła się w tamtą stronę.
-Rose..martwiłam się o Ciebie.-Powiedziała cicho, ze smutnym wyrazem twarzy.
-Niepotrzebnie. Nic mi nie jest.-Odpowiedziała, wzruszając przy tym ramionami. Chociaż siliła się na obojętne brzmienie głosu, to jednak nie potrafiła tak doskonale ukrywać swoich emocji. Dawno już wybaczyła Lilianie. Każdy w końcu ma prawo do szczęścia, prawda?
-Rosalie, musimy porozmawiać.-Poprosiła ją, nawet nie próbując podnosić głosu. Czuła się winna tego, co zrobiła, w dość niemiły sposób.
-Później mamo, później.-Uśmiechnęła się blado.-Tym czasem, gratuluję Wam.-Spojrzała najpierw na Lilianę, a potem na Dracona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:00, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Draco uśmiechnął się tylko lekko
- chłopcy już robią zakłady..w tej chwili jest was po połowie..Sophie oczywiście uważa, że będzie kolejna dziewczynka, a chłopcy jak zwykle mają zdanie odmienne..- dodał rozbawiony siadając obok Liliany - będzie trzeba podziękować Valerianowi za opiekę nad Rose..
- lepiej sprawdźcie jej szyję..- mruknęła Narcyza rozeźlona
- kochanie..nie wierzysz w dobre serce swojego siostrzeńca? - spytał Lucjusz obejmując żonę w pół
- wierzę..ale wiem do czego jest zdolny i nie podoba mi się, że znalazłam Rose w..
- mamo..daj jej spokój..- westchnęła przeciągle Anastazja. W tej chwili już kobieta miała na sobie granatową, dość obcisłą sukienkę kończącą się przed kolanem, która doskonale podkreślała jej baletową figurę. Szpilki w tym samym kolorze idealnie dopełniały całości podobnie jak makijaż, który podkreślił jej eteryczną urodę. Srebrno-platynowe włosy odziedziczyła po ojcu. W tej chwili fale opadały jej luźno na jedno ramie i sięgały pasa - witaj Rosalie..cieszymy się, że mamy Cię z powrotem..
- wiesz siostro..jesteś dorosła dopiero do niedawna, a ja i tak mam wrażenie jakbyś była stworzona do tej formy..- odparł Draco, który w tej chwili był dumny, że ma taką siostrę
- już się tak nie podlizuj..- odparła rozbawiona siadając w fotelu
- a mi wciąż się to nie podoba..to, że to zrobiła, to, że nic nam nie powiedziała i to, że Tom jej w tym pomógł..
- mamo..co to dzisiaj za wojowniczy nastrój? - spytał Draco rozbawiony jeszcze bardziej..
- nie martw się kochanie..możemy postarać się o kolejne..- pałeczkę przejął Lucjusz. Narcyza skwitowała to obrażonym spojrzeniem po chwili jednak sama się roześmiała. Usiadła tylko na oparciu fotela córki i przytuliła ją mocno
- jeszcze całus w czółko..- uprosiła wyrywającą się już córkę
- mamo...urodzi się dziecko to będziesz je rozpieszczała i się z nim dziubdziała..
Mimo tego co miało się w krótce wydarzyć, i z czym wszyscy się pogodzili, może nie do końca, ale w pewnym stopniu na pewno - w posiadłości panowała radosna atmosfera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:02, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Rosalie usiadła na wolnym fotelu i przez dłuższą chwilę przyglądała się matce.-Stawiam na dziewczynkę. Muszę być solidarna z Sophie. A właśnie, gdzie ona jest?-Liliana w odpowiedzi pokazała jej taras. Rosalie tylko uśmiechnęła się lekko i stwierdziła, że później porozmawia z przyjaciółką.
-Na pewno zobaczymy się z nim niedługo, więc mu podziękuje.-Zapewniła Liliana. Mimo tego, iż nie wierzyła, że Valerian mógłby ją ugryźć, uważnie przypatrywała się szyi córki.
-Chyba raczej złożyć wyrazy współczucia. Dwa dni z tą wariatką? Cud, że nie zwariował.-Nathaniel na moment oderwał się od nauki i posłał Rose wredny uśmiech.
-Zamknij się smarkaczu, nikt z Tobą nie rozmawia.-Warknęła jego siostra. Nathaniel już szykował się do odpowiedzi, jednak uprzedziła go Liliana.
-Obydwoje spokój, bo pożałujecie. NIC nie mów, Rosalie.-Spojrzała na córkę, która już próbowała coś wtrącić.
-Anastazja... a ja się zastanawiałam na spotkaniu, kim jesteś.-Rosalie dopiero teraz zorientowała się, że jest to siostra Dracona.-Wyglądasz o wiele...lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:08, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
- wiem..- odparła kobieta przeglądając proroka. Draco widząc minę Rose zdusił śmiech i objął Lilianę ramieniem.
Lucjusz i Narcyza zdecydowali się na spacer. Bardzo odpowiadało im ich własne towarzystwo, po za tym musieli kilka rzeczy ustalić.
- co powiecie na wycieczkę nad jezioro ? - spytała Sophie wchodząc do salonu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:58, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Rosalie roześmiała się po chwili dźwięcznie. Dokładnie taką sobie ją wyobrażała. Liliana natomiast wtuliła się w jego pierś. Z uśmiechem patrzyła na zgromadzonych. jej cała rodzina, teraźniejsza i ta przyszła w komplecie i mimo tego całego śmierciożerstwa czuła się bardzo szczęśliwa.
-Ja bardzo chętnie.-Rosalie podniosła się natychmiast z fotela. Liliana spojrzała pytająco na Dracona.
-Chodźmy.-Zarządziła. Dzień był idealny na takie spacery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Malfoys' Manor Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:35, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
- no to co..za pół godzinki spotykamy się w ogrodzie..- oznajmił Draco i pomógł wstać Lilianie
Sophie klasnęła w dłonie i uśmiechnęła się do Rose - może zaprosimy Valeriana hmm..? - spytała uśmiechając się niewinnie
Chłopcy jak tylko usłyszeli jezioro od razu pobiegli na górę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Liliana Malfoy
Nauczyciel
Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:49, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Liliana, kiedy usłyszała słowa Sophie, roześmiała się, przyczyną był nie sam przekaz, ale uroczy rumieniec, jakim oblała się Rosalie.
-Myślę, że jest zajęty.-Odchrząknęła lekko.-Chodź już.-Pociągnęła ją za rękę. Musiała jej tyle opowiedzieć, a pół godziny to dosyć mało.
Na dole zostali tylko bliźniacy, którzy z papierosami w ustach, sprzeczali się o coś na tarasie.
Pierwsza na dół zeszła Liliana. Przebrała się w nieco mniej elegancką, czarną sukienkę do kolan w ręcznie haftowane kwiaty. Na nogach miała buty na płaskiej podeszwie. Usiadła na kamiennej ławce i ze spokojem czekała na resztę, nic sobie nie robiąc z coraz głośniejszej kłótni bliźniaków. W końcu miała się nie denerwować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:38, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
___________________________
Następnego dnia w salonie siedziała Bellatriks razem z Narcyzą. Lucjusz o tej porze był w ministwerstwie, Draco ciągle zajmował się Lilianą, Anastazja siedziała u siebie, a młodzież gdzieś wywiało.
Kobieta popijała białego, półsłodkiego wina w oczekiwaniu na Jamesa. Narcyza natomiast przeglądała katalog z sukniami ślubnymi. Przyżekła sobie, że jeśli jego syn i Liliana sami nie zorganizują ślubu i wesela to ona zrobi to za nich. Dla niej była to czysta przyjemność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:00, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Poruszenie zaczeło sie od ogrodu, gdzie pojawiła się grupka ludzi. Wszyscy wyglądali, jakby stali na straży kogoś lub czegoś ważnego. Rozstawili się niedaleko wejścia, jak żołnierze, spoglądajac na wejście. Jeden z nich próbował zerknąć przez okna do salonu i zaklęcie natychmiastowo strąciło go i odrzuciło na drogę wejściową. Po chwili w salonie pojawił się James. Kaptur wciąż miał narzucony na głowę, a jego lewa ręka miała wyraźnie zaznaczone żyły, jakby coś więcej, poza sama krwią, przepływało przez cały organizm. Mężczyzna zdjał kaptur, odsłaniając twarz, na której w tej chwili nie było mozna wyczytac nic, poza determinacją.:- Narcyzo. Bellatriks.-ucałował dłonie obu kobietom, schylajac się lekko, po czym wpyrostował się. Jego oczy były delikatnie przekrwione, jakby nie spał od paru dni.:- Widzę, że wciąż sielankowo, chociaż wydawałoby się, że bywały lepsze chwile...-mruknął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:56, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
- witaj James..- uprzedził obie kobiety Lucjusz - zabierz tych ludzi z mojego ogrodu, to nie jest namiot wojenny..- westchnął nalewając sobie whisky
Bellatriks przez cały czas zamyślona, jak tylko zobaczyła gromadzących się na tarasie ludzi spojrzała na Jamesa wyczekująco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:39, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
James zerknał kątem oka na grupe, która jak na rozkaz rozpierzchła się, stając poza granicą posiadłości. Howlett nastepnie obrócił sie do Lucjusza:- Witaj, Lucjuszu...-wycedził:- To są dosyć oddani ludzie, więc nie dziw się im, ze zachowują się w ten sposób....-odgarnął włosy z czoła.:- Wolałbym zastać Was w innych okolicznościach, niestety...-rozłozył ręce:- Mam nadzieję, ze wszyscy w rodzinie w dobrym zdrowiu....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:47, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
- są czy nie są..w każdej chwili mogą stracić życia..to teren prywatny, a o ile pamiętam tylko Ty otrzymałeś zaproszenie..-westchnął ignorując jego ton. - a dziękuje dobrze..po raz kolejny zostanę dziadkiem..- dodał z beztroską - kochanie..do obiadu zostało jeszcze torchę czasu..przejdziemy się.. - chwycił dłoń Narcyzy. Krótko po tym oboje wyszli do ogrodu.
Bellatriks spojrzała na Jamesa oskarżająco i skrzyżowała przy tym ramiona robiąc jedną ze swoich typowych min.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
James Howlett
Wendigo
Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:55, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
James spojrzał na Bellatriks i zmrużył oczy:- Czemu tak się we mnie wpatrujesz?-spytał:- Nie zrobiłem Ci nic złego....-podwinał rękawy:- Wyjechałem, zniknałem, owszem. Powinienem był się zająć córka. Wami....-poprawił:- Więc co poza tym tak naprawe masz mi za złe? Gdzie jest Vivianne?-spytał, nie chcąc tracić równowagi i spokoju. Oczywiście, że serce mu zamarło, gdy zostali sami. Ale to sie nie liczyło. Walczył, cierpiał, kochał Ją... a tak naprawde to wszystko nic nie znaczyło. To była chwila, która już dawno minęła i nie mógł do niej wrócić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Anglia, Francja Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:02, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kobieta spodziewała się trochę innego powitania. A pytanie, której jej zadał było śmieszne. Czy w tym, że zostawił ją i dziecko bez żadnych wieści nie było dla niej wystarczającym powodem by po prostu go rozszarpać? Tym bardziej, że tak walczył o ten związek. Jamesowi nie odpowiedziała nic tylko otowrzyła jedne z drzwi po czym zawołała Vivianne. Po chwili do salonu faktycznie wbiegła dziewczynka.
Bellatriks oparła się o drzwi i wbiła w nich wzrok. Została jednak zaskoczona. Myślała, że Vivianne od razu rzuci się ojcu w ramiona, a ona tym czasem przystanęła i spojrzała na Jamesa z nieodgadnionym wyrazem twarzy, w jej oczach natomiast można było dostrzec zawód.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|