www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

James zerknał na Bellę:- Dobrze wiesz. W stylu "nieważne-co-mi-jest, -i-tak-zabije-gnoja". Ponadgryzał Cię, to dostanie karę....-dodał po chwili:- A Ty powinnas leżeć... rodzinka sobie bez Ciebie nie poradzi... kto będzie odpowiadał za dobrą zabawe na imprezach?-spytał żartobliwym tonem.

Bellatriks Lestrange

- nie no masz rację..w tym nikt nie jest w stanie mnie zastąpić..- westchnęła siadając już normalnie. Nawet przelotnie się uśmiechnęła - jak Ty ślicznie się mną opiekujesz..

James Howlett

James odkaszlnał:- Nie myśl sobie za duzo, moja droga...-odpowiedział, po czym spojrzał na drzwi:- Vivianne powinna zaraz wrócić, mam nadzieję....

Bellatriks Lestrange

Siedzieli tak dłuższą chwilę czekając na Vivianne. Nie wiadomo co będzie za kilka dni, nie wiadomo ile jeszcze uda im się przeżyć, albo czy kiedykolwiek tak kiedyś jeszcze usiądą. dlatego podjęła pewną decyzję. Odczekała jeszcze chwilę po czym bez słowa mocno pocałowała Jamesa.

James Howlett

James nieco zaskoczony uniósł ręce w geście kompletnego szoku, po czym objał Ją i odwzajemnił pocałunek. :- Cholera...-pomyślał:- Miesiące używania krwi Magnusa spełzły na niczym.... miejmy nadzieję, że chociaż mentalnie mam jakąś barierę....-objął Ja troche mocniej, całując przez dłuższa chwilę.

Bellatriks Lestrange

Przyglądała się temu Vivianne. W końcu uznała, że uczciwiej będzie się przyznać to obecności. Dlatego też odchrząknęła wymownie.

W tym samym momencie Bellatriks odskoczyła od Jamesa jak oparzona, a że odzyskała nieco siły wstała i wygładziła ubranie

- idziemy ? - spytała córki

Vivianne spojrzała na matkę pytająco i uśmiechnęła się z niedowierzaniem
- mówiłaś, że zostajemy tutaj do jutra..- przypomniała rozbawiona

- acha..no możlwe..- przyznała przybierając obojętny wyraz twarzy. Trzeba było przyznać, że taka "nieogarnięta" wyglądała na prawdę uroczo

James Howlett

James udał kaszel, maskując atak śmiechu. :- Ciesze się, że zostajecie...-odparł złjadliwie:- Vivianne... może pokażesz mi, czego sie nauczyłaś?

Bellatriks Lestrange

- ja nie wiem czy w obecnej sytuacji powinnam w ogóle przebywać w salonie - odparła prowokująco

Bellatriks zaśmiała się teatralnie i poszła nalać sobie wina. Gdy stała przy barku puściła córce oczko co tak ją rozradowało, że chciała aż piszczeć z radości.

James Howlett

James westchnał:- No i znowu...-powiedział sobie w myslach, wznoszac oczy do góry. Potem jednak uśmiechnął się do córki:- Mam nadzieję, ze będziesz dobra w pojedynkach, moja droga....-zagadnął:- Mamusia była najlepsza w szkole, ale czasem bywały momenty, ze trochę nam zaśniedziała....

Bellatriks Lestrange

Zanim zdążył powiedzieć następne zdanie kobieta już stała za nim i złożyła ręce na jego szyi
- wątpisz w moje możliwości? - mruknęła rozbawiona

James Howlett

James odchrząknał:- Nie.... po prostu wiem, że stres... i inne sprawy... czasem może Ci się zachwiać różdżka..... zdarza się....-uśmiechnął się czarująco. Po czym złapał Ją za ręce:- Mam Cię przerzucić?

Bellatriks Lestrange

- a tak bardzo chcesz mi złamać kręgosłup..? - odbiła pałeczkę rozbawiona

Vivianne była wprost rozanielona. Nalała sobie soboku i usiadła wygodnie w jednym z foteli po czym zaczęła obserwować rodziców.

James Howlett

-Jesli Twój kręgosłup jest jak folia babelkowa, niewątpliwie...-zaśmiał sie cicho James:- Ale myślę, że wytrzymasz... poza tym, wylądujesz u mnie na kolanach, więc nie powinnas narzekać...

Bellatriks Lestrange

- nie no jak na kolanach Jamesa Howletta to jak najbardziej - odparła rozbawiona po czym delikatnie wywinęła się z jego uścisku i sama usiadła obok

W tym samym momencie w salonie pojawiła się Anastazja. Uśmiechnęła się czarująco na powitanie.

- no no..jak zwykle obłędnie..Tom bardzo się postarał widzę..

- o tak..powinnaś go nagrodzić Ciociu odparła siadając w fotelu i zakładając nogę na nogę..

- James..poznajesz? - Bellatriks spojrzała na niego rozbawiona

James Howlett

James przyjrzał się dziewczynie, po czym skierował dłoń prawie do podłogi, i pokazał na Nia:- Anastazja Malfoy?-spytał lekko niedowierzając.