www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- mogłeś powiedzieć że teraz chodzę o kulach i mam dredy..- westchnął

Alex Howlett

-Nie chce mu psuc zabawy...-odparł james.:- Idę na taras, zapalic cygaro.... a potem... chyba pocwicze....-wzdrygnał sie wstając.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- dobry pomysł..- westchnął znów zabierając się za czytanie gazety - Cyziu!

Narcyza wróciła do jadalni i usiadła na swoim miejscu mrucząc coś pod nosem

- nie idziesz to swoich maskotek?

- zaraz pójdę..- zapowiedział mężczyzna

Alex Howlett

James ruszył na taras. Wyszedł i zapalił cygaro. Gęsty dym spowijał jego twarz i wszystko, co było przed nim. Kolejne kółka wypuszczane z ust pędziły w strone nieba rozwiewając się na tle oświetlonych terenow. nagle poczul, ze ktoś podszedł obok.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Był to Lucjusz - widzę że je polubiłeś..- westchnął schodząc do ogrodu

Alex Howlett

-Widze, że dużo wzdychasz... coś nie tak?-spytał James wypuszczajac dym z ust:- uspokajaja mnie..

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- to nic takiego..nie przejmuj się..idę do moich psów..odkąd Narcyza jest w ciąży nie pozwala wpuszczać ich do domu..

Alex Howlett

-masz ulubione psy, tak?-spojrzał na niego james:- Wpaniale..... musisz je uwielbiać....

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- tak..tak mam..i są świetne..szkoda tylko że moja żona tego nie zauważa..kiedy Draco był mały była nadopiekuńcza i izolowała go od psów, właściwie od wszystkiego, kiedy tutaj zamieszkała jeden ją zaatakował ale nie wszytskie przecież są takie

Alex Howlett

-Co prawda to prawda...-odparł james:- oze zaatakowal, bo była dla niego niemiła?-sptał.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- właściwie to pies był o nią zazdrosny..natychmiast został wydany po ataku..nie trzymał bym tu niczego co mogłoby jej zaszkodzić..- westchnął

- Panie Malfoy..- odezwał się głos służącego - psy właśnie jedzą..

Lucjusz kiwnął głową - idziesz ze mną ? - spytał Jamesa

Alex Howlett

-Bardzo chętnie...-odparł James idąc za Lucjuszem:- I tak rzadko z Toba rozmawiam, zobaczyłbym co porabiasz całymni dniami.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- to tylko namiastka moich zajęć..- westchnął prowadząc go do ogrodu, a później do psiarni

Alex Howlett

-Więc ... nie dziwne, żeś taki cichy....-odparł James z uśmiechem:- I czasem na żone warczysz...-uśmiechnął się ironicznie.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- Cyziu przestań mu matkować..niedługo będziesz miała okazję...- westchnął do żony, ta jednak nie zwróciła na męża uwagi i poszła z Tyberiusem do jadalni

Lucjusz spojrzał na Jamesa przepraszająco i zrzucił delikatnie z fotela kota Narcyzy.