www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

james machnał reka:- Bywa.......-po czym usiadł w fotelu:- Jestes zadowolony... kolejny syn... i córka.... wyzwanie...-skwitował z usmiechem.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- o tak wielkie..Narcyza będzie miała swoją księżniczkę a i moja duma na tym nie ucierpi..
- jaka duma?..- spytała dziewczynka o jasnych lokach, która stanęła przed fotelem Lucjusza
- męska..Viki.Ty tego nie zrozumiesz..
- rozumiem wszystko..- oburzona skrzyżowała ramiona
- zostaw Lucjusza w spokoju skarbie..- ze schodów zeszła filigranowa kobieta o grubych upiętych lokach i zielonych oczach z lekkim uśmiechem na ustach
Dziewczynka posłuchała matki i poszła za nią ciągnąc braciszka za sobą

Alex Howlett

james spojrzał na dziewczynke z ciekawoscia. Potem zwrócił sie do Lucjusza:- Więc..... no popatrz... ale nie pozwól, by Dracon był zazdrosny...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- Draco..nie...był taki okres kiedy był zły za Narcyzę że ta chce go ciągle przytulać..później jak skończył szkołę..był znów synkiem mamuni..- westchnął rozbawiony

Alex Howlett

-hahaha...-zasmiał sie James:- No cóz... jak brakowało mu matczynej miłosci...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- oj działo się działo..- wspomniał - a teraz wszystko od nowa..
- chłopcy..- Narcyza wychyliła się z jadalni - Bella napisała list....chcecie przeczytać?

Lucjusz spojrzał na Jamesa

Alex Howlett

James wstał:- Tak... przeczytaj go, prosze....

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- a co czytać nie umiesz? - spytała złośliwie podając mu pergamin

" Chère sœur,
Je suis à la maison à Londres, aujourd'hui, je me suis réveillée ce cauchemar, il semble que dans un proche avenir je vais devoir à nouveau visiter le manoir sombre, qui une fois de plus écrivez-moi, les Mangemorts, ils veulent que je debout sur leur tête, Valériane se sent bien, je remarque que plus Angle que la France aime, je suis heureux de votre bonheur. Bientôt je reviendrai.
Kiss

Bella

Demandez Ps à mon fiancé a appris le français"

Alex Howlett

james powoli czytał, na końcu spojrzal na dopisek:- Spytaj mojego narzeczonego, czy umie francuski...-spojrzał sceptycznie na Narcyze:- Troche umiem..... ale to niepokojące...-przeczytał list jeszcze raz:- I=Och, dziekuje, ze o mnie tez sie martwi...-westchnal sarkastycznie:- Ale najwazniejsze, ze u niej jest odrobine lepiej...-podał narcyzie pergamin i wyszedł na taras.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- James..- Narcyza wyszła za nim - o co Ci chodzi?..dobra wiesz co..mam tego dosyć..nie będę słuchała tego jak się nad sobą użalasz..- dodała i wróciła do salonu
- zamiast się cieszyć to on ciągle ma jakiś problem..- warknęła do Lucjusza i wróciła do Tyberiusa

Alex Howlett

James wrócił do salonu wsciekły i krzyknał za narcyza:- ja mam problem? Potrzebuje czasu dla siebie? W porzadku! Pisze? W porzadku! Lepiej się czuje? To swietnie!!! I to jest najwazniejsze. Co wkurza mnie to to, że nie jest w stanie dac mi anwet znaku zycia, ale walnie sobie dopisek o znajomosci francuskiego, jakby to było wazne teraz!-warknał i usiadł oburzony.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- James...chyba trochę się zapominasz..- Lucjusz posłał mu chłodne spojrzenie

wiesz co?! jeśli reagujesz w ten sposób to dowodzi tego że wcale jej nie znasz!..ona nie napisze Ci w prost..pomyśl nad tym a nie obrażaj się na nią i na wszystkich dookoła, dorośnij James..i przestań zachowywać się w ten sposób! - wydarła się ze łzami w oczach i wybiegła z salonu

Lucjusz pomasował sobie skronie - w tej sytuacji myślę że powinieneś wrócić do siebie..i zastanowić się czy na pewno dasz radę..- rzucił i ruszył za żoną

Alex Howlett

James siedział tam chwile. Po czym napisał na pergaminie krótkie przepraszam i ruszył do ogrodu ze smutkiem.'Może rzeczywiscie nie dam rady..." westchnał. Bolała go cała ta sytuacja. Chcial jej pomóc, ale nie potrafił. Zacisnał pięsc po czym ruszył do wyjscia.

Alex Howlett

-------------------------------------------------------------------------
Victor pojawił sie u Malfoyów, wsciekły. Zaczał krazyc po salonie trzymajac sie za brzuch:- Jak....... dlaczego to zrobili?

Bellatriks Lestrange

Na dół zeszła Narcyza - oo. Victor..co Ty tu..na selazara,. - podbiegła do niego - co się stało..siadaj..- wskazała mu fotel zaaferowana