www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

Liliana zasnęła bardzo szybko. Obawiała się, że będzie miała z tym problem, bo czasem, ktoś kto zasypia na stojąco, po położeniu się do łóżka nie może zasnąć. Całe szczęście nie miała takiego problemu i po chwili spała wtulona w Dracona.
Obudził ją chłodny powiew, kiedy Draco otworzył drzwi balkonowe. Długo leżała przykryta po samą szyję jedynie się w niego wpatrując z uśmiechem błąkającym się na ustach. Po paru długich minutach wstała z łóżka i ubrała jego szlafrok Dracona, który był sporo na nią za duży i podeszła do drzwi uprzednio mocno się okrywając.
-Dzień dobry.-Powiedziała cicho, nie chcąc gwałtownie wyrywać go z zadumy.

Draco Malfoy

Draco nic nie odpowiedział tylko przytulił ją do siebie. Chciał coś powiedzieć, ale tak jak to zwykle bywało coś musiało im przerwać. Tym razem było to pukanie do drzwi.
- proszę..! - krzyknął mężczyzna i dał Lilianie zapalić widząc jak wodzi oczyma za jego papierosem.

W drzwiach stanęła Sophie i spojrzała na nich krytycznie krzyżując ramiona.
- ja musiałam się zwlec z łóżka o 8 rano,a wy tak po prostu tu sobie siedzicie? - spytała mrużąc oczy

Liliana Malfoy

Liliana objęła go za plecami i wtuliła głowę w zagłębienie przy ramieniu. Z rozbawieniem oglądała, jak na twarzy Dracona pojawia się irytacja. Zaciągnęła się lekko i oddała mu papierosa. Podobnie jak Lucjusz, palił za mocne na nią.
-Nie wyglądasz na przesadnie zaspaną.-Liliana posłała jej rozbawione spojrzenie. Umarłaby, gdyby musiała obudzić się o tej godzinie.-Ale szczerze Ci współczujemy..

Draco Malfoy

Sophie arystokratycznie tupnęła nogą i wygięła usta w podkówkę. Draco zaśmiał się widząc jej reakcję i przywołał ją do siebie. Dziewczyna weszła do komnaty i zamknęła drzwi
- też mogłaś nie wstawać..- westchnął wyciągając w jej stronę papierosa

Sophie spytała na niego uważnie
- Ty tak serio? - spytała, ale nie czekała na jego odpowiedź i zaciągnęła się

- skoro i tak paliłaś już marihune..- wzruszył ramionami teatralnie

Powiedział to w momencie gdy Sophie się zaciągała, przez co dziewczyna zakrztusiła się
- jesteś gorszy nić Narcyza..ona co prawda pojawia się wszędzie w tym domu, ale Ciebie nigdzie nie ma a wszystko wiesz..

- po prostu mam wielu znajomych..- poczochrał jej włosy wciąż rozbawiony - i tak sobie stwierdziłem, że od dzisiaj będę trzymał pod kluczem...was obie..- spojrzał tym razem na Lilianę - Pani chyba wie dlaczego ? - spojrzał na nią porozumiewawczo

Liliana Malfoy

-Przerażasz mnie Draco. Jest sens, żebym Ci w ogóle opowiadała o wczoraj?-Zapytała Liliana przesadnie zawiedzionym głosem. Kiedy Draco podał córce papierosa spojrzała na niego zaskoczona. Spodziewała się raczej, że dosadnie da do zrozumienia Sophie, co sądzi na temat papierosów w jej wieku, jednak bardzo się myliła.
Liliana zmarszczyła czoło i nieco się zmieszała.-Już więcej nie będę.-Zrobiła minę jak czterolatka przyłapana na dręczeniu kota.

Draco Malfoy

- no ja mam nadzieję..a pro po papierosów..i tak pali więc co za różnica czy będzie to robiła po kryjomu czy jawnie..a zakazy..cóż wiem, że w moim przypadku zakazy matki nic nie zdziałały więc na nią pewnie też nie podziałają..

- tylko tato..nie targaj mnie więcej..- mruknęła przeglądając się ukradkiem w lustrze

- nie będę..- obiecał przyglądając się jej - ale chyba muszę załatwić Ci ochroniarza..bo tak jak na Ciebie patrzę to za ładnie wyglądasz...

- niby kogo..- spytała Sophie śmiejąc się

- spokojnie..kogoś wymyślę..- posłał jej tajemniczy uśmiech i spojrzał na Lilianę gdy jego córka wyszła - a Ciebie to ja chyba zamknę w wieży..- zaczął podchodząc do niej - ale spokojnie..Valerian na kolacji będzie ze swoją przyjaciółką..i nie będzie to Yen..- dodał głaszcząc ją po policzku

Liliana Malfoy

-No, ale sam fakt, że pali jest...-Urwała w połowie zdania, przypominając sobie, że obiecała Sophie nie próbować zastępować jej matki.-Rosalie pewnie też pali..-Westchnęła, a niewinna mina Sophie tylko utwierdziła ją w tym przekonaniu.

-Chyba Twój ojciec ma racje, Sophie.-Roześmiała się na wzmiankę o ochroniarzu i puściła jej oczko.

-No przecież Ci obiecałam.-Spojrzała na niego poważnie.-To świetna wiadomość, ta potwora najchętniej by mnie zabiła.-Objęła go rękoma w pasie.

Draco Malfoy

- czy ja wiem czy potwora..- zastanowił się poważnie - w każdym razie jako wampirza księżniczka próbuje uwieźć Valeriana..i bardzo zabawnie obserwuje się jej starania..- uśmiechnął się również ją przytulając - to zwykła szmata, którą nie trzeba się przejmować..- westchnął i znów ją pocałował - a może by tak spóźnić się jeszcze na obiad..- zaproponował bez ostrzeżenia sadzając ją na komódce i stanął między jej nogami po czym uniósł jej brodę tak by patrzyła mu w oczy - szczerze mówiąc nie jestem głodny..

Liliana Malfoy

-Bo chce tronu i władzy..-Liliana wzruszyła ramionami. Draco jednak miał racje, naprawdę zabawnie oglądało się jej starania i usilne próby zwrócenia na siebie uwagi Valeriana.
-Myślę, że ciocia jest tak zaabsorbowana przygotowaniami do kolacji, że nawet nie zauważy naszej nieobecności.-jej twarz, po posadzeniu na komodzie, znajdowała się nieco niżej od głowy Dracona, i tak była to mniejsza różnica, niż gdy stała, a wcale przecież niską nie była.-Ja też jakoś nie mam apetytu, poza tym, obydwoje jesteśmy tacy wypoczęci..-Spojrzała na niego z lekko uniesioną brwią i pocałowała.

Draco Malfoy

- cóż..z drugiej strony..dobrze by było pomóc mamusi..- mruknął i pocałował ją w czoło po czym odsunął się - pod prysznic, ubieraj się i schodzimy na dół..- zarządził rozbawiony jej wyrazem twarzy

Liliana Malfoy

-Kiedyś się doigrasz.-Wykręciła młynka oczyma i zsunęła się z antycznego mebla i poszła do łazienki aby wziąć szybki prysznic. Wyszła po pół godzinie, ubrana bardziej wygodnie niż elegancko, w ciemne jeansy i beżowy, gruby sweter. Włosy pozawijały jej się w lekkie fale.-Mogę się założyć, że Narcyza i tak będzie wolała zrobić wszystko sama.

Draco Malfoy

- zobaczymy..- uśmiechnął się do niej i razem ruszyli na dół

Draco Malfoy

__________________________________-

Draco wszedł zaraz za narzeczoną i przymknął drzwi. - to co..szachy? - spytał siadając w fotelu

Liliana Malfoy

-Oczywiście, szachy to jedyna rzecz, o jakiej marzę!-Prychnęła, krzyżując ręce na piersi.

Draco Malfoy

- no ja widzę jaka jesteś chętna właśnie..- westchnął rozbawiony rozkładając figurki na szachownicy - białe czy czarne? - spytał nie patrząc na nią. Wiedział, że wtedy denerwuje się jeszcze bardziej.