Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Altana
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Rumunia / Bukareszt / Rezydencja Loup Garou
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:22, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Victor wrócił i stanał obok Anny, Marcusa, Daphne i Kate.

Alex po chwili stał reka w reke przy Suniv, w smokingu i białej koszuli, z szarym fularem, w który wczepiona była perła. Laske i oba sygnety miał na palcach.

James zajał swoje miejsce oczekujac na poczatek uroczystości z uśmiechem.

Tymczasem Howard zjawił się z Anastazja, zasiadajac zaraz za synami, a Daphne staneła z boku spoglądajac z delikatnym uśmiechem na cała sytuacje.

-No prosze..-Jason podszedł do Scarlett i ucałował ja na powitanie:- Długo sie szykowałas, ale wyglądasz cudownie..... i Wy równiez...-mrugnał do swoich pociech, zajmujac miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:35, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Bellatriks stała na swoim miejscu i nie mogła się opanować.

Gabriel obdarzył ją spojrzeniem mówiącym: "jak tego nie zrobisz, to przypomnę sobie że moja matka jest tutaj przez Ciebie", dlatego też kobieta postanowiła zasiąść do fortepianu.

Po chwili rozległy się dźwięki marsza weselnego i cały korowód ruszył.
Przed Eve szła Vivianne i sypała białe płatki róż po których później stąpała panna młoda. Welon dziewczyny trzymały Elizabeth i Sophie.

Gabriel spojrzał tylko czy świadkowie czyli Howard i Bella są na odpowiednim miejscu po czym stanął po jednej stronie małego ołtarzyku i podziwiał swoją przyszłą żonę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:40, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Howard spojrzał na Evelynn z duma i przyjrzał się reszcie gości na szybko. Bella natomiast szczerzyła sie do panny Młodej zadowolona i podekscytowana.

Vlad stał niedaleko z tyłu. Spoglądał na wszystko z lekkim uśmiechem, ale katem oka bserwował Anne i Victora.

Daphne natomiast zauwazyła wzrok Eve i rpzez ta krótką sekundę kontaktu, puściła jej oczko pokrzepiająco.
Alex uśmiechnał sie lekko, że jego córka jest szczesliwa, dosuwając na moment swoje ojcowskie obawy na bok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:48, 29 Kwi 2012    Temat postu:

- Alex..zapomniałeś ją doprowadzić do ołtarza..- syknęła mężowi Suniv do ucha.

Dziewczyna już jednak podawała swoją dłoń Gabrielowi i wchodziła do altany.

Anna westchnęła i oparła się na ramieniu męża. Jeśli on zginie w tej walce, zginie również ona. To oznaczało by że jej dzieci zostaną same. Spuściła głowę na dół. Po chwili jednak spojrzała na Eve i uśmiechnęła się lekko. Teraz liczył się jej dzień.

Cała rodzina zgromadziła się na swoich miejscach. Dzieci wpatrywały się zaciekawione w każdy szczegół.

Jedyną osobą nie do końca zadowoloną wydawała się być matka Gabriela.

Bella posłała Jamesowi czarujący uśmiech znad fortepianu i również przyjrzała się młodej parze przestając grać.

W tym momencie Gabriel dał znak urzędnikowi że może zaczynać.

- na życzenie młodej pary..jestem zmuszony ominąć niepotrzebny ceremoniał i przejść do konkretów..- zaczął z lekko nerwowym uśmiechem - tak więc..czy jest ktoś kto uważa, że małżeństwo to nie powinno dojść do skutku..

Matka Gabriela jakby chciała wstać, ale Lucjusz nachylił się nad nią opierając ręce na krześle którym siedziała więc kobieta zrezygnowała z tego szybko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:31, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Alex zszokowany spuścił głowe i zaklał cicho pod nosem.

Howard pokrecił głowa z uśmiechem i spojrzał na młodą parę. Tymczasem James odwzajemnił usmiech i stał spokojnie obserwując ceremonię.

Victor czując Anne na ramieniu, zsunał swoja dłon i wplótł w jej, lekko ściskajac: będzie dobrze. Spojrzał na nia i usmiechnał się pokrzepiająco, po czym wrócił do ceremonii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:40, 29 Kwi 2012    Temat postu:

- jeśli nikt nie ma żadnych powodów dla których tych dwoje nie powinno się pobrać zaczynamy ceremonię..poproszę świadków do siebie..- wyszeptał urzędnik wyciągając jedną z szarf

Para Młoda rozstąpiła się robiąc miejsce Howardowi i Belli.

Bellatriks stanęła cichcem między Rudolphem który stał obok Suniv i Alexa a Jamesem

Scarlett westchnęła wspominając swój ślub.

William utkwił spojrzenie w swojej narzeczonej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:53, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Howard i Bella podeszli równym krokiem do młodej pary. kazde z nich skłoniło się młodej parze po czym staneli w wyznaczonym miejscu, trzymając obrączki.

James westchnał spoglądajac na swój sygnet z literą 'M".Po chwili pocierania nim, zostawił go na palcu, spoglądając na ceremonie i mysląc przy okazji o tym, co nastapni niedługo.

Jason usmiechnał się do Scarlett i spojrzał na swoja siostre z szczerym zadowoleniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:06, 29 Kwi 2012    Temat postu:

- czy Ty Howardzie i czy Ty Bellatriks będziecie stać na straży tego związku i wspierać to małżeństwo w chwilach zwątpienia..- kiedy urzędnik zauważył skinienia obu głów oplótł dłonie świadków

- czy Ty Gabrielu i Ty Evelynn jesteście pewni swojej decyzji i jest ona kierowana szczerym uczuciem? - kiedy oboje kiwnęli głową urzędnik położył ich dłonie na związanych dłoniach świadków i obwiązał wszystkie cztery kolejną wstęgą. Z jego różdżki zaczęło wypływać kilka płomieni w różnych kolorach które zdawały się również obwiązywać w okół dłoni. Wszyscy powtórzyli słowa krótszej niż tradycyjna przysięgi i poproszono o obrączki. Eve i Gabriel wymienili się nimi. Co więcej poproszona została do altany Cornelia. Kobieta ściągnęła sygnet z herbem klanu, wręczyła go Eve i ucałowała ją w oba policzki po czym wróciła na miejsce

- ogłaszam więc że małżeństwo zostało zawarte i życzeniem męża Pani..- tutaj zwrócił się do Evelynn- jest by objęła Pani przywództwo nad klanem u jego boku..- wyjaśnił oniemiałej Eve

- Pan Młody ..- zaczął urzędnik, ale w tej chwili Gabriel przyciągnął Eve do siebie i pocałował ją mocno

Urzędnik poczekał aż okrzyki i oklaski ucichną, kazał złożyć Eve i Gabrielowi podpisy po czym ruszył do wyjścia

- na tak szybkim ślubie to ja jeszcze nie byłam..- wyznała Suniv rozbawiona - wszystkiego najlepszego kochanie..- uściskała mocno córkę i ucałowała ją w czoło - poradzisz sobie..- pogłaskała ja po policzku i przeszła do Gabriela - myślę że tą kwestię z teściową i zięciem możemy sobie podarować..- westchnęła z czarującym uśmiechem

Gabriel ucałował ją w rękę rozbawiony


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:13, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Howard ze śmiechem podszedł do Anastzaji, i wziąwszy ja pod reke ruszył do młodej pary. Obok Suniv stał Alex. Spoglądał na Eve i nie przejmujac sie lekko wilgotnymi oczami rpzytulił córke mocno po czym ucałował w oba policzki:- Oby było jak najlepiej...-powiedział ze śmiechem po czym podszedł do Gabriela i wyciągnał do nieog reke.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:17, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Wszyscy nieświadomie zamarli wpatrując się w obu .
- i po co była ta szarpanina Alex..mówiłem że kiedyś dostanę twój skarb i go mam..- westchnął rozbawiony i uścisnął mu rękę

Bellatriks złożyła im życzenia zaraz po Howardzie. Wszyscy robili podobnie ustawiając się w kolejkę.

- a teraz wesele..- mruknęła Bella uradowana gdy wszyscy skończyli już składać życzenia...

- mamo spokojnie dopiero wieczorem..teraz trzeba się ogarnąć..- westchnęła Suniv machając do Eve która wsiadała do białej limuzyny. Po chwili samochód opuścił teren posesji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:21, 29 Kwi 2012    Temat postu:

Alex usmiechał się:- Zrobisz cos temu skarbowi, to ta reke Ci wyrwe...-powiedział półgebkiem gdy limuzyna odjeżdzała, ale wciąż się usmiechał.

Victor spojrzał na Anne i spytał:- Wszystko ok?

Jason tymczasem zebrał dzieciaki obok siebie i Scarlett, a Howard rozmawiał z niektórymi z gości. Bella podeszła do Williama i pocałowała go mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:59, 30 Kwi 2012    Temat postu:

Po chwili dało słyszeć się huk i altanka wyleciała w powietrze. Dobrze, że młoda Para zdecydowała się wyjechać na kilka dni bo wyglądało na to, że reszta była zmuszona uporać się z matką Gabriela


Suniv zmrużyła oczy a Narcyza widząc wybuchającą altanę zakrztusiła się drinkiem.

- następnym razem jak będę chciała kogoś zaprosić..zwiążcie mnie..- warknęła Bellatriks wyciągając szybko różdżkę i odbijając kawał drewna lecący w ich stronę - kobieto kompletnie Cię popierdoliło?! - zwróciła się w stronę matki Gabriela

W tym samym momencie Suniv zakryła Vivianne uszy.

William oddał pocałunek Belli i spojrzał na powstający dym
- wody..dużo wody..- mruknął wyciągając różdżkę, podczas gdy między Bellą a matką Gabriela rozegrał się mały pojedynek. Starsza z nich ciskała w drugą urokami. Bella natomiast tylko je odbijała i szła cały czas w kierunku przeciwniczki, która zdecydowała z tradycyjnej metody walki i zaraz przemieniła się w czarną wilczycę po czym rzuciła się na Bellatriks. W między czasie zderzyła się z Marcusem, który pojawił się z nikąt. Marcus przy okazji potrącił Bellatriks która upadła na trawę, a różdżkę odrzuciło kilka metrów dalej.

- zróbcie coś ona go zabije..! - krzyknęła przerażona Narcyza

Bellatriks natomiast siedziała na trawie i wpatrywała się w walczącego Marcusa dając znak reszcie by się nie ruszała. Chłopak zarzekał się, że nigdy nie będzie walczyć mimo jego zdolności a tu proszę.

Anna uśmiechnęła się dumna do Victora

- no fakt..całkiem dobrze mu idzie..- zgodziła się Suniv

- ale to jeszcze dziecko..- warknęła Narcyza

- to nic kochanie..chodź gasić pożar...- westchnął Lucjusz i pociągnął żonę w stronę płonącej altany

Marcus wykorzystując wampirzą zwinność unikał pyska i łap czarnej wilczycy. Nie mając jednak wystarczającej kondycji zaczęło go to męczyć.

Bellatriks zrezygnowała z szukania różdżki i stanęła przy Marcusie jako czarna pantera broniąc go wcześniej tak jak on jej. Prychnęła ostrzegawczo do zbliżającej się wilczycy, kiedy to nie podziałało bez ostrzeżenia rzuciła się na przeciwniczkę. Po chwili rozległo się skomlenie wilka i ryk pantery. Marcus odsunął się i usiadł pod drzewem zmęczony.

Po kilku minutach na trawie leżały dwie kobiety w poszarpanych sukniach i zadrapaniach na całym ciele
- jesteś bardziej walnięta niż myślałam..- westchnęła Bellatriks podnosząc się i idąc w kierunku rodziny.

Matka Gabriela podniosła się bez ostrzeżenia i wycelowała w plecy Belli różdżkę. Ku jej zdziwieniu dopadł ją czerwony promień i upadła na trawę. Ból był niewielki. Od razu za równo ona jak i Bella rozejrzały się w poszukiwaniu źródła.

Kawałek dalej stała Vivianne z różdżką matki w ręku. Nie był to już pierwszy raz. Dziewczynka stała tak bez ruchu z szeroko otwartymi oczyma.

Bella podbiegła do niej natychmiast, wyrwała jej różdżkę i odrzuciła ją daleko.

- V..nie wolno Ci tego robić..słyszysz?! - krzyknęła potrząsając dzieckiem, a kiedy widziała że dziewczynka doszła do siebie mocno ją przytuliła wpatrując się w Jamesa

Dziewczynka ukryła twarz we włosach matki i rozpłakała się.

Matki Gabriela już dawno nie było.

Narcyza przełknęła ślinę i przytuliła mocniej swoją córkę trzymając ją na rękach.

- Viv..chodź..przejdziemy się..- zaproponowała Suniv - Alex..pójdziesz z nami dobrze..- zwróciła sie do męża

Anna nie rozumiejąc zbytnio co się dzieje podeszła do Marcusa i uklęknęła obok niego

- to świetne uczucie wiesz?..- zaczął Marcus poruszony tym co zrobił przed chwilą - coś nie opisanego..

Anna westchnęła i położyła rękę na jego ramieniu
- ale nikt nie będzie Cię zmuszał do tego wiesz? - wyszeptała

- wiem..ale chyba..ja tego chcę..- westchnął z lekkim uśmiechem

- woowww..Marcus..jesteś po prostu..no aż brak mi słów - zaraz podbiegła do nich Daphne, a za nią Kate- umiesz coś jeszcze??

Kate przytuliła Marcusa mocno. Była z niego na prawdę dumna.


Bellatriks obejrzała się w poszukiwaniu matki Gabriela ale nie sądziła że ją zobaczy w najbliższym czasie. Wyglądała na zamyśloną i nieco zbladła. Poszukała swojej różdżki, po czym wróciła do Jamesa.

- zrób różdżkę dla mojej córki..jak najszybciej..- poprosiła Jasona - James..musimy porozmawiać..- chwyciła męża za rękę i razem ruszyli na górę.

Rudolph i Valerian spojrzeli na sobie i razem z Williamem i Malfoy'ami zabrali się za porządki.
Scarlett obiecała znów zająć się Anastazją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:22, 30 Kwi 2012    Temat postu:

Tymczasem Victor podszedł do Marcusa:- odpocznij... bo po weselu zaczynamy od rana.... słyszysz?-poczochrał go po głowie z uśmiechem.

Bella zacisneła pięść szukajac matki Gabriela i nieświadomie zrobiła ruch reka, a belka poszybowała w powietrze upadajac daleko.

James ruszył z Bellatriks pospiesznie uśmiechajac się do siebie.

Jason spojrzał za Vivianne i zarysował cos w powietrzu, jakby dla siebie, mruczac pod nosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:05, 05 Maj 2012    Temat postu:

__________________---

Wczesnym rankiem w altanie pojawiła się Eve. Była obolała i zmęczona. Pobladła i wchodząc do altany zachwiała się lekko. Podtrzymując się balustrady zdecydowała się usiąść na schodach. Odetchnęła i rozejrzała się w okół. Wszystkie dekoracje i stoły wciąż były jeszcze ustawione.

Po chwili wybuchnęła płaczem. Nie tak wyobrażała sobie ślub i swoją rodzinę. Jak na zawołanie z nieba spadł rzęsisty deszcz. Dziewczyna podkurczyła nogi. Objęła je ramionami i wtuliła twarz w kolana.


Bellatriks wyszła zapalić na taras. Kiedy zbierała się do środka z powodu deszczu rzuciła okiem na altanę i zobaczyła skuloną Eve. Westchnęła. Początkowo chciała iść po kogoś innego, ale w końcu zawiązała mocniej szlafrok i poszła na boso do Eve.

Kiedy dziewczyna zobaczyła zobaczyła babcie natychmiast się podniosła i otarła łzy

- przede mną nie musisz udawać Eve...

- pada..zmokniesz..- wyszeptała pocierając zmarznięte ręce

- już jestem mokra..- westchnęła Bella ironicznie. Faktycznie, materiał szlafroka kleił się do niej, podobnie jej włosy. - świetny moment na depresję sobie wybrałaś wiesz..? - usiadła obok wnuczki

Po chwili tuż obok nich piorun uderzył prosto w stół i roztrzaskał go na pół czemu towarzyszył pisk dziewczyny. Nie minęła chwila jak znowu się rozpłakała. Wtuliła się mocno w Bellatriks próbującą doprowadzić się do porządku.
- Eve..- wyszeptała w końcu przytulając ją
- nie chcę tu zostawać..chcę wrócić do domu..z rodzicami..- wydukała
- dasz sobie radę..
- niby jak..moja mama zostawiła mnie jak byłam mała..Ty tak samo zrobiłaś z nią..co prawda nie zależało to od Ciebie..chociaż zależało..musiałaś torturować tych ludzi..?! gdyby nie to zostałabyś ze swoim dzieckiem!!

- prędzej czy później i tak by mnie złapali..- westchnęła Bella chyba sama nie wierząc w to co mówi

- jasne..- dziewczyna znowu usiadła

Nastąpiła długa chwila ciszy. Obie siedziały na schodach nie zważając na strużki deszczu spływające po ich ciele. Eve płakała a Bellatriks pozwoliła na zmierzenie się z wspomnieniami z przeszłości. W końcu wstała

- pójdę po kogoś innego..ja nie nadaję się na pocieszyciela..- wyszeptała

- babciu..- jęknęła Eve - nie zostawiaj mnie..- dziewczyna zbiegła ze stopni i przytuliła się do kobiety z taką siłą że obie upadły na trawę

- wiesz..jesteś już za duża bym brała Cię na ręce..a ja jestem już na to za stara..- westchnęła nieco rozbawiona

- nie jesteś stara..

- to nie mów do mnie babciu..- westchnęła Lestrange patrząc dziewczynie w oczy

- ok..wybacz Bella.. - Eve uśmiechnęła się po raz pierwszy od dłuższego czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:08, 05 Maj 2012    Temat postu:

Po chwili podszedł do nich Alex. Spacerował niespokojnie i ruszył w ich stronę:- Eve...-szepnął:- Co się dzieje?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Rumunia / Bukareszt / Rezydencja Loup Garou Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin