www.starozytnyhogwart.fora.pl

Evelynn Monrou

- nicc..przewróciłam bab..znaczy Bellę na trawę..- westchnęła podnosząc się ostrożnie

Bellatriks uczyniła to samo i kazała Evelynn wracać do środka gdy słyszała jak dziewczyna kaszle.

Eve westchnęła i zdębiała widząc zatroskanego Gabriela. Spuściła głowę i udała się w jego kierunku.

Bellatriks uśmiechnęła się lekko do Alexa - od kiedy to się spaceruje w deszczu..? - spytała próbując okiełznać swoje zmokłe włosy

W tym samym czasie Eve z Gabrielem weszli do środka

Alex Howlett

Alex odparł:- Mam swoje watpliwości..... James nie wrócił na noc do posiadłości..... zastanawiam się, co się dzieje...

Bellatriks Lestrange

- nie wiem mój drogi pewnie pałęta się ze swoją zgrają..- mruknęła ironicznie - ja już mu swoje powiedziałam..zrobi jak będzie uważał..- skończyła temat i odwróciła się od niego - szkoda tylko że jego córka musi to oglądać..- dodała po krótkiej chwili ciszy.

Po chwili z lasu wyszedł Valerian, William i Rudolph. Młodsi od razu ruszyli do domu a Rudolph zatrzymał sie gdy mijali Bellatriks i Alexa
- Tobie już do reszty odjebało? - zmierzył ją spojrzeniem

- nie wiesz ja tak lubię postać sobie na boso w mokrym szlafroku..nie przeszkadza mi to..- odpowiedziała z teatralnym uśmiechem

- a Ty pozwalasz by ona tak tu stała..? - zwrócił się do Alexa

- Rudolph o co Ci chodzi.. ? - Bella spojrzała na niego dobita

- o to że o siebie nie dbasz..jeśli Jamesowi na tym nie zależy sama powinnaś o to zadbać..- rzucił chwytając ją za ramię i prowadząc w stronę tarasu - już dwa razy miałaś zapalenie płuc..chyba na prawdę mózg Ci wyprali..- westchnął i wepchnął rozbawioną kobietę do salonu

Alex Howlett

Alex westchnał i szepnął:- Gdzie jesteś.....-spytał sam siebie. Po chwili podeszła do niego Daphne i usiadła:- martw się bardziej o córke, mój drogi...

Bellatriks Lestrange

Kiedy przestało padać na dworze pojawiła się Suniv z mocno opatulonym wnukiem. Była oczarowana. Po raz pierwszy została prawdziwą babcią. Westchnęła z lekkim uśmiechem i stąpała delikatnie by nie obudzić malca.

Alex Howlett

Alex obejrzał się i podbiegł cicho do zony. Spojrzał na swojego wnuka i uśmiechnął się szeroko.

Bellatriks Lestrange

- tylko cicho bo śpi..- wyszeptała - przestało padać więc zdecydowałam się go zabrać by Eve miała trochę spokoju, powinna odpocząć..- dodała po chwili - zobacz jaki podobny do Evelynn..

- cześć babuniu..- za Daphne pojawiła się jej młodsza imienniczka opierając się o drzewo.

Żadne z rodziców nie wiedziało że młoda Howlett'ówna spędziła noc po za domem.

Alex Howlett

Alex obejrzał sie powoli na Daphne i zmruzył oczy.
Daphne spojrzała na swoją młodsza imienniczkę i spytała:- a Ty gdzie się podziewałaś??
-Tego ejstem ciekawy również....-odpowiedział Victor, idąc przez ogród i trzymajac różdzke w dłoni.

Bellatriks Lestrange

- ale wredna z Ciebie kobieta..- mruknęła Daphne pod nosem posyłając swojej babci spojrzenie pełne wyrzutu - na spacerze..zwiedzałam okoliczne lasy..a co..nie wolno?..i tak nie sypiam w nocy..po co mam siedzieć zamknięta w pokoju? - wytłumaczyła się ojcu krzyżując ramiona - mama też wychodzi na spacery gdy śpisz..- znalazła kolejny argument

Suniv westchnęła kręcąc głową i ucałowała wnuka w czoło - wiesz że nie wybrali jeszcze imienia ani rodziców chrzestnych ..Gabriel sam nie chce się za to zabrać a Eve..no sam rozumiesz..

Alex Howlett

-Rozumiem...-odparł cicho Alex:- Ale wygląda uroczo...-podsumował.

Victor spojrzał na Daphne:- O swojej żonie to wiem.... Ty, to inna sprawa.... do pokoju...-wskazał reką.

Bellatriks Lestrange

- teraz nie mogę..umówiłam się..książę do mnie przyjedzie..wy się zajmujecie sobą..Marcus ma Kate a ja się niewyobrażalnie nudzę..a babcia tylko lata za Evelynn zamiast czas który jej został porozdzielać..albo za Evelynn albo za Alexem..jeju pogódź się w końcu że on ma nową żonę i tyle..- nastolatka wywróciła oczyma

Suniv przyjrzała się sytuacji - jaka ona robi się..cyniczna..- westchnęła - właściwie to jakaś równowaga..dawno nie było takiej osoby w naszej rodzinie

Alex Howlett

Alex wywrócił oczyma, a Daphne podeszła do imienniczki i poczochrała jej włosy:- wiesz..... Twoja mamusia ma duzo mniejsze ego.... a i tak pewnie...
-.....masz szlaban...-dokończył Victor twardo.

Alex tymczasem przyjrzał się Suniv i ucałował ją w policzek.

Bellatriks Lestrange

- Ty weź mnie nie dotykaj..- Daphne odsunęła się od matki Victora - ten szlaban to Ty możesz sobie w..- nie dokończyła bo na horyzoncie pojawiła się Anna. Od rana była w złym humorze.

Suniv wróciła z Alexem i z dzieckiem do środka.

Anna natomiast dołączyła do Victora i Daphne po czym spojrzała na córkę swoimi burgundowymi oczyma.

- co się dzieje?..byłam w twoim pokoju i łóżko jest nietknięte..- wampirzyca skrzyżowała ramiona

- bo nie chciało mi się spać..

- gdzie byłaś? - spytała Anna idąc w jej kierunku

- spacerowałam..

- no to chyba ostatni raz..Victorze myślę że dobrze by było gdyby Daphne pomieszkała z Bellatriks albo Suniv..tak dla zasady..ja już mam dość jej fochów i wybryków..- odpowiedziała bez ogródek - nie wiem po kim przejęłaś takie zachowanie..ale zaraz Cię tego oduczymy..jak nie marchewką to kijem..- rzuciła mijając córkę i idąc sama w stronę lasu

Alex Howlett

Victor usmiechnał sie diabolicznie:- Oho...ktoś się ze mna zgadza.......-po czym spojrzał na córke ostro:- Marsz do pokoju... od wyjazdu, mieszkasz z Bellatriks.... jesli spróbujesz uciecki..... to będziesz miała obstawe, zrozumiano?-pogroził jej palcem.

Bellatriks Lestrange

- mieszkanie z Bellatriks..no błagam..- spojrzała na niego z politowaniem - po pierwsze wątpię by się zgodziła..po drugie jaki ona może dać mi przykład co?..zamknie mnie w pokoju albo w piwnicy.? - prychnęła - nie jestem małą dziewczynką i nie będziesz nie wysyłał do pokoju ..i co się gapisz? - warknęła na Daphne wściekła