www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bella Howlett

Po chwili bez pukania wychyliła sie głowa juz praktycznie trzeźwego Jasona:- Kotek, potrzebujesz pomocy?-spytał rzeczowo, a nad Jego głowa pojawiła się głowa Victora, który na szybko ogarnał sytuacje, ale oczy miał serbrne.

Scarlett Howlett

- przyśpieszy poród..ale spokojnie nie stanie się to w 5 minut..- dodała widząc jej spojrzenie - spokojnie..urodziłam trojkę za jednym razem dasz radę z bliźniakami..Narcyza wezwała już położną..ja nie specjalizuje się w odbieraniu porodów..ale razem z Twoja teściową będziemy przy Tobie..- dodała z uśmiechem kładąc jej kompres na czoło

Liliana Malfoy

Kobieta posłusznie wypiła eliksir. Wizja kilkugodzinnej męczarni wcale jej się nie uśmiechała.

-Trójkę? - spojrzała na nią zaskoczona.

-Czuję się jak na wystawie. Możecie przynieść sobie coś do jedzenia. - powiedziała z przekąsem w stronę mężczyzn w drzwiach.

Bella Howlett

Victor usmiechnał sie ze spokojem widzac, ze przyjaciółce nic nie jest i zniknał. Jason również schował sie za drzwiami. Meżczyźni usiedli obok Lucjusza, a po chwili wyciągnęli butelkę ognistej:- Jesli urodzi sie syn.....-powiedział Jason :- Od dziadka....-powiedział pospiesznie.

Scarlett Howlett

- w ciąży byłam tylko dwa razy...Elizabeth, Howard i Tyberius urodzili się razem..tyle, pierwsza dwójka ma w sobie wilczy gen..a Tyberius tylko część..dlatego rośnie i dojrzewa później..a Cygnus nie ma go prawie w ogóle..- wyjaśniła siadając na brzegu łóżka

Liliana Malfoy

-Zawsze byłam pewna, że jest.. - przerwała, oddychając głęboko. Kiedy skurcz minął, rozluźniła zaciśnięte palce. - Zawsze myślałam, że jest młodszy.

Na razie czuła się dobrze. Ta gorsza część porodu była jeszcze przed nią i na razie wolała o tym nie myśleć.

Scarlett Howlett

Po chwili bez pardonu do komnatu jak burza wpadł Draco

- co Ty tu robisz?..Twoja obecność na nic się tu zda..- zanim zdążyła dokończyć Draco zatkał kuzynce usta i spojrzał na Lilianę - weźmy ślub..teraz...

Scarlett wyszarpnęła się z jego uścisku
- zwariowałeś?..chcesz ją męczyć tymi wszystkimi ceremionałami..?! w takim stanie ?!

- chcę byśmy byli rodziną..jak dzieci się pojawią..będą tylko rodzice, dzieci i świadkowie..myślę, że reszta zrozumie..świętować będziemy później..- wyjaśnił im obu. Przysiadł na brzegu łóżka i pogłaskał narzeczoną po policzku

Liliana Malfoy

Liliana drgnęła, kiedy Draco wpadł do komnaty, trzaskając przy okazji drzwiami. Już chciała coś powiedzieć, ale on zwyczajnie nie dał jej dojść do słowa. Przez moment patrzyła na niego z niedowierzaniem. To był jeden z jego najbardziej szalonych pomysłów.

-Tak Draco. Zróbmy to teraz. - uśmiechnęła się do niego promiennie. - Scarlett, będziesz moim świadkiem, prawda? Niech ktoś idzie po dzieci. Nie mamy czasu na zbytnie zwlekanie.

Scarlett Howlett

- no oczywiście...już idę po waszą laotorośl..Draco kogo mam zawołać?

- nie wiem nie zastanawiałem się nad tym..- odparł nieco oniemiały - spróbuj znaleźć Valeriana..jeśli nie mędziesz mogła może być kto kolwiek..- westchnął cały czas wpatrując się w Lilianę

Scarlett nic już nie powiedziała tylko opuściła pomieszczenie.

Liliana Malfoy

Liliana złapała go za dłoń i uśmiechnęła się do niego. Dezorientacja na jego twarzy była słodka.
-Nie jest to ślub moich marzeń, jednak najważniejsze, że z Tobą. - wyszeptała, zaciskając dłoń na jego dłoni. Skurcz był wyjątkowo długi i bolesny.

Scarlett Howlett

Draco spojrzał na nią rozbawiony

- nie wiedziałem, że jestes taką romantyczką..- westchnął i nie pozwolił jej już nic powiedzieć tylko pocałował ją delikatnie. Aż do momentu powrotu Scarlett siedzieli w ciszy.

Kobieta wparowała szybko do sypialni
- jak wyglądam ? - spytała szukając aprobaty
- jak na świadkową idealnie..- westchnął Valerian stając w progu - dlaczego ze wszystkich żyjących istot musiałeś wybrać mnie..- dodał z astetycaznym bólem
- by jeszcze bardziej uprzykżyć Ci życie..- odparł Draco pół żartem pół serio

Valerian prawie się zaśmiał i rozsiadł się w fotelu wpatrując się w Lilianę
- a mogłaś być moją żoną..

Draco parsknął śmiechem
- dobrze wiemy, że wolisz młodsze..bez urazy kochanie..- zwrócił się do żony

W tym samym momencie do komnaty powróciła Narcyza prowadząc za sobą akuszerkę, za nimi zaś władowała się Sophie z braćmi, którzy rozproszyli się zaciekawieni po pokoju.
- gdzie Rose?

Liliana Malfoy

Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Właściwie uśmiechała się cały czas, od kiedy Draco wyjawił jej swój pomysł. Trzymała go za rękę i milczała, bo czy potrzebowali mówić coś więcej.

-To tak jak Ty Draco.. - odparowała. W końcu sama była od niego o prawie dziesięć lat młodsza. Na słowa Valeriana zareagowała jedynie cichym śmiechem.

-Już jestem. - Rosalie wbiegła do pokoju. Włosy miała jeszcze wilgotne i w nieładzie. Brała prysznic po całej tej walce, kiedy dowiedziała się, że jej mama bierze ślub. -Możemy zaczynać.

Scarlett Howlett

- a kto udzieli im ślubu mądralo ? - wtrąciła jej Sophie

W tym samym momencie drzwi się otworzyły i wszedł urzędnik z Ministerstwa Magii
- Pani Malfoy..- skierował się do Narcyzy. Mężczyzna był dość wysoki, jednak sędziwy wiekiem. - jest Pani tak piękna jak w dniu ślubu..- odparł całując jej dłoń.

Lucjusz wszedł zaraz za urzędnikiem i widząc jego powitanie z Narcyzą przewrócił oczyma, kiedy jednak mężczyzna odwrócił się w jego stronie, na ustach Malfoya zagościł przelotny uśmiech

- okoliczności są niespotykane..jednakże..zależy nam by ślub odbył się właśnie w tym momencie

- jakoś sobie poradzimy..- odparł mężczyzna spokojnym tonem stając przy łóżku i otworzył na odpowiedniej stronie swoją księgę - świadków poproszę tutaj..- wskazał miejsce obok siebie.

Scarlett stanęła od razu we wskazanym miejscu. Valerian powstał nieśpiesznie po czym dołączył

Liliana Malfoy

-Nie bądź taka zgryźliwa cukiereczku. - Rosalie przesłała jej buziaka w powietrzu. Sophie zaczynała mieć typowo ciążowe humorki, które według Rose były zabawne.

Liliana machinalnie już, na widok urzędnika z Ministerstwa, poprawiła swoje i tak rozwiane włosy.

-Przepraszam, że musiał fatygować się pan do nas tak wcześnie rano. - uśmiechnęła się do niego miło. Serce waliło jej jak oszalałe, a brzuch bolał coraz bardziej. - Teraz możemy już zaczynać?

Scarlett Howlett

- oczywiście..wspólnie z Panem Malfoy'em uzgodniliśmy, że wybierzemy nieco skróconą wersje..- odparł przenosząc wzrok na Lucjusza po czym na parę młodą - proszę chwycić się za ręce..

Draco od razu wykonał polecenie i spojrzał wyczekująco na urzędnika

- zebraliśmy się tutaj by połączyć..

- za pozwoleniem Panie...Stone...- zaczął Valerian - proponuję stworzyć wersję ekspresową..bo w takim tempie Liliana zdąży powić trojaczki...- westchnął

- szło by szybciej gdyby mi pan nie przerywał Panie...

- Lestrange..- odparł mężczyzna i uśmiechnął się w rozbawieniu ukazując kły

Sophie prawie parsknęła widząc spojrzenie urzędnika

- taak..zatem..zwiążemy dzisiaj węzłem małżeńskim tych dwoje...-- podczas gdy księga unosiła się w powietrzu urzędnik przewiązywał szarfą dłonie Dracona i Liliany - teraz pani..- spojrzał wyczekująco na Scarlett, a kiedy ta położyła dłoń na splocie spojrzał wyczekująco na Valeriana. Kiedy i on wykonał polecenie kontynuował - na oczach zebranych świadków zezwalam na zawarcie związku małżeńskiego..waszym zadaniem - zwrócił się do Valeriana i Scarlett - jest wspomaganie małżonków w utrzymaniu tego związku, służcie im dobrą radą i nie opuszczajcie ich w twardych chwilach..- w końcu zamknął księgę - poproszę o obrączki..

Valerian i Scarlett spojrzeli po sobie nieco zaaferowani, ale sytuacje uratował Lucjusz z Narcyzą, którzy ściągnęli swoje obrączki i wręczyli Draconowi i Lilianie.

Draco widząc to poczuł, że oczy zaczynają mu się szklić. Spojrzał jednak szybko na Lilianę i uśmiechnął się
- wytrzymasz jeszcze trochę ?