www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anastazja Malfoy

- a nie mógłbyś zostać ? - spytała nagle ruszając za nim

Alister Fox

ALister zatrzymał się i obrócił:- Mógłbym...-owiedział, ocierajac nos i chowajac poplamiona chusteczkę do kieszenia:- Skoro tego chcesz....-obrócił się do niej i westchnał cięzko. Odstawił torbę i usiadł obok niej na łóżku:- Jestes strasznie niezdecydowana...

Anastazja Malfoy

- jestem bardzo zdecydowana, tylko to trudniejsze niż myślisz..- westchnęła zamykając drzwi ruchem różdżki - powiesz mi coś więcej o sobie ? - spytała nagle siadając obok - bo właściwie to mało wiem na Twój temat, oprócz tego, że byłeś w Hogwartcie razem z Victorem i moją szwagierką..i, że masz ciekawe zdolności, no i, że mieszkasz razem z Valerianem..- dodała znów wstając - herbaty ? - zaproponowała z uśmiechem

Alister Fox

-Nie, dziekuje...-zaprzeczył:- Nic specjalnego nie moge o sobie powiedzieć..... Żadnych wielkich katastrof, czy jakichś wspaniałych zdolności....-spojrzał na Nia:- Pracuję jako Łamacz Klątw, jestem dobry w iluzjach... Miałem rodzinę zastepcza, która zginęła podczas ataku mantykory, gdy miałem 10 lat.... I niedawno dowiedziałem sie, ze moim biologicznym ojcem jest Valerian...-westchnał:- Jesli chdozi o czasy szkolne, to nie jest temat, który powinienem opowiadac Tobie akurat...-usmiechnał się czarująco:- Nie chciałbym, żebys się zraziła.

Anastazja Malfoy

- a co takiego miało by mnie zrazić ? - spytała zaciekawiona

Alister Fox

-Wiesz.... dlatego nie mówię..-odparł bez cienia uśmiechu:- Mam swoje za uszami, niestety....-podrapał sie po karku i podniósł wzrok.

Anastazja Malfoy

- cóż jak każdy tutaj..- wzruszyła ramionami rozbawiona jego reakcją - po za tym..- spojrzała na niego niewinnie - coś już zdążyłam usłyszeć..- wyznała w końcu

Alister Fox

Alister zdębiał, ale nie dał tego po sobie poznać:- Czyżby? Co ciekawego słyszałaś?

Anastazja Malfoy

- a to już pozostawię dla siebie..- odparła tajemniczo i przywołała do siebie filiżankę z herbatą - po za tym..wiesz...nie chcę Cię bardziej deprymować..- dodała rozbawiona

Alister Fox

-Mnie? Deprymowac? Myslę, że powinnaś martwić się o siebie...-zasugerował, usmiechajac się do niej i przysuwając się jednocześnie.

Anastazja Malfoy

- och na pewno..mogę to wywynioskować po Twoich rumieńcach..- dodała spokojnie pijąc - myślisz, że jestem ślepa? - dodała z uśmiechem - jesteś inny..- stwierdziła po chwili odkładając filiżankę na podstawek

Alister Fox

Inny?-spytał Alister, przejeżdżajac dłonią po twarzy:- Co nie odpowiada?-zaśmiał się.

Anastazja Malfoy

- a czy ja powiedziałam, że coś mi nie odpowiada? - spojrzała na niego zaciekawiona - hmm..nazwałabym to dobrym wychowaniem..chociaż tak, wiem co z Ciebie za ziółko - podniosła rękę uciszając go, gdy chciał się odezwać - to jaką aktywność mi zaproponujesz? - nagle zmieniła temat

Alister Fox

- W zasadzie myślałem o konnej przejażdżce, albo o spacerze...-powiedział:- Chyba, że przemyslisz przelot na smoku-uniósł brwi komicznie:- Dobre wychowanie i ja? Musiałaś mnie z kimś pomylic...-nie spuszczajac z niej wzroku, roześmiał się głośno.

Anastazja Malfoy

- chodzi mi głównie o to, że masz specyficzny stosunek do płci pięknej..- odparła z czarującym uśmiechem.

Nie dane jej było dokończyć bo do pokoju wpadła zapłakana Vivianne.
- co się stało ? - spytała młoda kobieta od razu wstając

- nic..- warknęła chodząc nerwowo po pokoju - właśnie się dowiedziałam ile znaczę dla swojego ojca..- wyszeptała

- Alisterze przepraszam Cię, ale w tej sytuacji..

- nie niech zostanie..- rzuciła trzynastolatka ocierając łzy - zabiorę kilka rzeczy i wychodzę..

- gdzie..? gdzie wychodzisz? - Anastazja ponowiła pytanie krzyżując ramiona z politowaniem

- gdziekolwiek, ale tutaj nie zostanę..przynajmniej teraz..- westchnęła - Ty nie wiesz jak to jest czuć się niepotrzebnym..

- uwież mi,że wiem..

- może..w każdym razie nie widiałaś mnie..- Vivianne spojrzała ostro na kuzynkę

- nie będę Cię kryć..postępujesz głupio..nieodpowiedzialnie i..- znów nie było dane jej dokończyć bo w pokoju pojawił/a się..