www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tom Riddle

-Tak, tylko wiesz, jak Rose. Ogniste włosy świadczą o jej charakterze i raczej szybko jej złość nie przejdzie - uśmiechnął się pod nosem. Oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zrezygnował z wkurzania jej, zwłaszcza teraz. - Coś się stało? - Spojrzał na nią z zainteresowaniem w oczach.

Sophie Riddle

- no chyba właśnie się stało...wiesz no ja nie chcę Cię denerwować, ale istnieje taka możliwość..- zaczęła nie składnie - no chyba wpadliśmy..- szepnęła nie patrząc na niego

Tom Riddle

Przechylił lekko głowę i zmarszczył czoło, próbując zrozumieć cokolwiek z jej bezładnej wypowiedzi. Kiedy dotarł do niego sens jej słów, momentalnie wstał i wyszedł z basenu. - Słucham? Chyba sobie żartujesz teraz..

Sophie Riddle

Dziewczyna wyszła zaraz za nim i owinęła się ręcznikiem - nie robiłam jeszcze testu, ale okres mi się spóźnia 2 tygodnie..- wyszeptała - może to po prostu zmiana tematu..- spojrzała na niego swoimi wielkimi w tym momencie jakże naiwnymi oczyma.

Tom Riddle

-Gdybyśmy tutaj od dwóch tygodni byli, to zmiana klimatu byłaby możliwa, ale jesteśmy dopiero kilka dni! Ja pierdole - westchnął cicho, chodząc wzdłuż krawędzi basenu. W pewnym momencie zatrzymał się i spojrzał na nią ze złością w oczach. - Przecież Twój ojciec mnie zabije.

Sophie Riddle

- niekoniecznie..może się w ogóle nie dowiedzieć..- powiedziała nagle patrząc gdzieś w dal - mi też nie jest to na rękę Tom..

Tom Riddle

-Jak nie dowiedzieć? O czym Ty teraz mówisz? - stanął naprzeciw niej. Czuł, że kręci mu się w głowie i nie wiedział, jak to sobie może poukładać.

Sophie Riddle

- normalnie..odpowiedni eliksir załatwi sprawę..- odparła spoglądając na niego - po za tym nie ma co się martwić na zapas..jak będzie to pewne to będziemy myśleć nad eliksirem, no chyba nie wyobrażasz sobie, że ja urodzę to dziecko..

Tom Riddle

Spojrzał na nią prawdziwie zszokowany. - No chyba teraz to już sobie naprawdę ze mnie żartujesz! Naprawdę myślisz o tym, żeby je zabić? Jakby było tylko problemem, który można od tak usunąć?! Oczywiście, że sobie wyobrażam, że je urodzisz.

Sophie Riddle

- nie ma takiej opcji Tom, jestem na to za młoda..i nie mam zamiaru utonąć teraz w pieluchach..wracam do Hogwartu i nie pokażę się tam z brzuchem..- odparła wojowniczo - ojciec się nie dowie, nikt się nie dowie i puścimy to w niepamięć..

Tom Riddle

-Trzeba było myśleć wcześniej. Czemu ono ma płacić za naszą głupotę? Pomyśl logicznie! Moja siostra ile niby miała lat, jak urodziła Rose? - westchnął, prawdziwie już wkurzony - Wcale nie musisz wracać do Hogwartu. Możesz zrobić sobie rok przerwy, czy uczyć się w domu i nikt się nie dowie.

Sophie Riddle

- to jeszcze nie jest dziecko tylko embrion..na razie ma postać jakiś cholernych komórek..po za tym podjęłam już decyzję i jej nie zmienię to jest moje ciało i mogę z nim robić co chce..a po drugie to ja miałabym przesrane, nie Ty..ja tonęłabym w pieluchach, wrzasku, płaczu, nie miałabym czasu dla Ciebie a co dopiero dla siebie, ja będę przechodziła przez poród, ja przytyję a za to wszystko będę obwiniała dziecko, będę go nienawidzić...nie rozumiesz tego ?! - wykrzyczała mu wszystko prosto w twarz

Tom Riddle

-To nie znaczy, że jest martwy! Ma już serce, które bije. To za sześć miesięcy będzie już malutkim człowieczkiem, a Ty chcesz go zabić! To jest część mnie i Ciebie, więc mam takie samo prawo do decyzji. Poza tym, mało masz służby, która będzie odwalać za Ciebie całą brudną robotę? - zacisnął dłonie na jej nadgarstkach, unieruchamiając ją tym samym w miejscu - Myślisz, że ja nie będę miał przesrane? Poza tym, przecież Cię nie zostawię samej.

Sophie Riddle

- powiedziałam nie..- syknęła i wyszarpała się z jego uścisku po czym ruszyła w stronę domu

Tom Riddle

-Jeśli natychmiast nie wybijesz sobie tego pomysłu z głowy, to powiem o tym...każdemu! Więc i tak, i tak się wyda. - Syknął, doganiając ją.