Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ogród
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bella Howlett



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:02, 18 Lis 2013    Temat postu:

-Oczywiście, że ma.... widac to po Nim..-odezwała się Daphne, przyglądając się uważnie. Zachichotała i przerzuciła nogi przez balustradę. Po chwili na trawie wylądował gepard, który poknął ku wilkom, mijając jednego po drugim.

Bella spojrzała na ten rodzinny obrazek i rozesmiała się dźwięcznie:- Will...-uniosła do Niego głowę:- Kiedy planujemy ślub?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Howlett
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore


Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:07, 18 Lis 2013    Temat postu:

- spokojnie...niedawno chciałaś uciąć mi głowę, a teraz bierzesz się za planowanie uroczystości weselnych ? - spytał rozbawiony - myślałem, że Ci nieśpieszno..- spojrzał na nią uważnie.

Czarny wilk usiadł w miejscu i obserwował hasające towarzystwo. Podczas gdy Tyberius próbował uprawiać zapasy z Howardem, Velcan ganiał Elizabeth po całej polanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella Howlett



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:10, 18 Lis 2013    Temat postu:

Gepard przyspieszył, mijając lub przeskakując wilki i nabierajac rozpędu. Po paru kółkach po polanie, wrócił na taras, wskakując jako Daphne. Kobieta odetchneła, i wyczuła krople potu na swoim czole:- No tak, starzeje sie... wyszłam z wprawy.

-Nie chciałam odciac Ci....-umilkła, łypiąc na Niego groźnie:- Nie byłam soba, dobrze o tym wiesz. Mam nadzieję, zę jeszcze tu zostaniemy wszyscy...-powiedziała nagle. Chciała jeszcze trochę odpocząć, a te wakacje nie były za spokojne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Howlett
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore


Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:20, 18 Lis 2013    Temat postu:

- może się położysz?..jesteś dzisiaj lekko rozchwiana..- westchnął William - jak się obudzisz to porozmawiamy o ślubie..- odparł głaszcząc ją po włosach

- jakim znowu ślubie..- wtrącił Valerian wracając z Suniv ze spaceru - nie dość wam białych sukien i bach..słodkich dzieci? - zmienił szybko widząc spojrzenie Suniv i Daphne

- rozumiem, że Ty wuju nie zamierzasz ożenić się z Rose..

- a co to za pytanie ?

- proste i logiczne..nie musisz już tego ukrywać..wszyscy wiemy..no zastanów się..czego będzie chciała zakochana po uszy nastolatka jak skończy Hogwart...

- każdy chciałby wiele rzeczy Williamie, ale nie wszystkie można dostać..- odparł rozbawiony obroną Willa

- panowie..wystarczy już..- rzuciła Suniv - ślub się odbędzie i koniec..zrezygnował z korony, ale to nie znaczy, że pozwolę mu być wiecznym kawalerem..jeden już nam wystarczy..- warknęła i weszła do domu

- nie jest w najlepszym humorze..- wyjaśnił zebranym na tarasie

- a co się stało..? - spytał William odprowadzając matkę wzrokiem

- najprawdopodobniej nasz pan i władca złoży nam wizytę już niebawem..- odparł ironicznie - im bliżej tego dnia, tym bardziej moja siostra jest nieprzewidywalna..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella Howlett



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:29, 18 Lis 2013    Temat postu:

Bella również wstała, ucałowała WIlliama i ruszyła do środka, ziewajac co chwila.
Daphne spojrzała na Valeriana:- Armand zawita tutaj? TO lepiej zwiążcie Vlada.. Gdy słyszy to imię, to w momencie wybucha złościa, co jak na wampira jest szczególnie dziwne-machnęła ręka i usiadła na jednym z foteli:- I tak za niedługo znikam i nie wracam... Równie dobrze mogę zrobić coś dobrego dla rodzinki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Howlett
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore


Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:37, 18 Lis 2013    Temat postu:

- cóż..Vlad jak dla Armanda nie ma czystych papierów..moja siostra również..- wyjaśnił Valeriam po czym spojrzał na Williama - jeżeli Armand dowie się, że jesteś zaręczony z wilczycą..a za pewne tak będzie..również będzie miał na Ciebie haka

- a Ty? - spytał William zaciekawiony

- oficjalnie?..zdaniem reszty wampirów Rose to moja zabawka...raczej stronię od kontaktów z wilko - podobnymi...mam kilka pomniejszych osiągnięć w tępieniu ich i dodatkowo zapewniam współpracę wampirów z naszym ministerstwem..żadnej rysy na moim wizerunku nie znajdziesz..a teraz przepraszam..czas na odpoczynek..

- on to zawsze się jakoś prześlizgnie..- westchnął William - mi nie zależy na tej całej władzy..matka mówiła, że wiele poświęcił by zająć miejsce u jej boku..kto wie..może nas wyratuje..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella Howlett



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:49, 19 Lis 2013    Temat postu:

-Wyratuje, powiadasz?-Daphne prychnęła nieco rozbawiona sytuacją:- Vlad nie ma u Armanda czystych papierów, bo Armand sam go tak wypuścił... ale to ich historia. Tu zawsze sprowadza się wszystko do haków na kogoś? Kazdy ma swoje w życiorysie..... Nie przejmowałabym się tym, ale ja raczej się nie znam na wampirzych sprawach...-wyznała kobieta. Było to nieco kłamstwo, bo Daphne była typowym szpiegiem i zabójca dla Łowców. Kobieta przeslizgiwała sie do szeregów jakiegos klanu, a potem wykonywała zlecenia postawione przez Rahna i Jego poprzedników. Spuściła wzrok:- William, masz cudowna narzeczona i rodziców, którzy znajduja się wśród najlepszych magów jakich znam... -spojrzała na młodego wampira:- To nie sa haki, ale Twój rodowód, i to sie traktuje jako siłę... a Bella jest silniejsza, niż jej się wydaje. Rozumiem, że wszyscy mamy skłaniac głowy, gdy tylko się pojawi, tak?-spytała z uśmiechem.:- Twój ojciec zawsze miał zadre, bo dopiero Vlad i Twoja mama były pierwszymi wampirami, które zaczeły okazywac WIlkom szacunek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
William Howlett
Przywódca Wampirzego Klanu z de Lore


Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:40, 19 Lis 2013    Temat postu:

- jak to tłumaczy Bellatriks...moja matka zawsze miała słabość do wynaturzeń - odparł żartobliwie - zrobiła kawał dobrej roboty dla klanu..a ja czuję, że nie spełniłem w pełni jej oczekiwań..a Armand..boi się nowych rzeczy..tak samo jak starsze pokolenia nie chcą iść z duchem czasu tak samo stare wampiry nie są przychylne rzeczom, których nie znają..w naszej historii było kilka przypadków, że nowe istoty wymykały się spod kontroli i trzeba było usuwać je..może jednak gdy zobaczy Marcusa i to, że można przy odpowiednim treningu godzić ze sobą oba geny..zmieni swoje stanowisko..widziałem go raz..i robi wrażenie, ma ogromną wiedzę, ale jest strasznym tradycjonalistą..z resztą porzućmy ten temat..będziemy się tym przejmować jak dojdzie do spotkania - uśmiechnął się - właściwie to chciałem z Panią porozmawiać..z Victorem ostatnio nie dzieje się najlepiej..moja matka cały czas gorączkowo myśli jak wybielić sobie papiery, ojciec do niego nie trafia, a Anna jest cholernie pamiętliwa i w rezultacie nikt nie potrafi mu przemówić do rozumu..może Pani spróbuje ? - spytał z nadzieja i odwrócił się w stronę skąd dobiegao wycie godne zwycięscy

Na polance się zakotłowało. Elizabeth udała, że upada na trawę, a Velcan wskoczył na nią od razu i zawył triumfalnie.

William zaśmiał się i powrócił do rozmowy z Daphne
- cieszę się, że wilków jest co raz więcej..uwielbiam je obserwować..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella Howlett



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:47, 19 Lis 2013    Temat postu:

Dpahne westchnęła ciężko. Obserwując wilki, potaknęła:- Tak, wilki są urocze.... Legenda głosi, ze powstały dla kompletnego przeciwieństwa wampirów... Wiesz, Anioły i DIabły... Wampiry to siła Śmierci, WIlki symbolnatury i Życia...Wampiry to chłodna obojętnośc, wilki to gorące serca i emocje....-machneła ręką:- Czytałam to kiedyś na Zebraniu Rady WIlków.-po chwili zastanowiła się nad tym, co ma powiedzieć:- Czego oczekujesz, że powiem mu dwa słowa i stanie się grzeczny i miły? Vic toskomplikowany dzieciak... chociaż facet...-zauważyła:- Howlettowie... mają dziwne skłonności:- wyznała:- Gdy nie chcą przyznać się, że zawalili, wyznaczaja sobie kolejne ambicje, by osiągnięciami odkupić i wymazać, zamiast zaczać od prostego"przepraszam"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daphne Howlett



Dołączył: 24 Lut 2012
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia - de Wolf
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:01, 19 Lis 2013    Temat postu:

Po chwili na tarasie pojawiła się Daphne
- wujku..mama Cię prosi na moment..

- a tak..prawie zapomniałem..już idę..- odpowiedział bratanicy z uśmiechem - rzuci Pani okiem na tą gromadę co ? - spytał z nadzieją


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:06, 19 Lis 2013    Temat postu:

-Jasne...-odparła Daphne:- Nie przejmuj się, ruszaj...-poklepała męzczyzne po ramieniu:- Wiesz.... Jesteście z Viciem bracmi, czy tego chcecie czy nie... będziecie się dogadywać, jestem tego pewna...-po czym z uśmiechem zeskoczyła w postaci geparda na trawę. Zwierzę mruknęło do wilczków i czekało na wyzwanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:58, 09 Gru 2013    Temat postu:

Alister zapragnal ciszy i spokoju po raz pierwszy od dobrych dziesieciu lat. Mezczyzna gladzil sie po koziej brodce obserwujac strzeliste iluzje, ktore wytwarzal na niebie za pomoca rozdzki. Niedawno widzial Anastazje Malfoy. Dziewczyna byla sliczna. I duzo ciekawsza od Daphne, i bezpieczniejsza z natury bez wampirzego syczenia. Podrzucil monete i zlapal ja w powietrzu, a gdy zobaczyl na galeonie odbicie ludzkiej twarzy, odwrocil glowe, by o malo nie wpasc na...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastazja Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:03, 09 Gru 2013    Temat postu:

dziedziczkę fortuny Malfoy'ów. Anastazja uniosła malowniczo brew zupełnie jak ojciec i spojrzała pytająco na Alistera. Po chwili przeniosła wzrok na monetę, a później na niebo i wróciła spojrzeniem do oczu spotkanego mężczyzny
- z resztą..- westchnęła - zdajesz sobie sprawę, że moja ciotka była ostatnio świadkiem naszego...wypadu..- dodała z lekko ironicznym uśmiechem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alister Fox
Łamacz klątw w Banku Gringotta


Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:10, 09 Gru 2013    Temat postu:

-Naprawde? Coz, wiec to chyba stawia sprawy na niebezpiecznym torze....-przybral szelmowski usmiech na twarz i schowal monete:-Ale jak z kazdym, i z Nia da sie negocjowac...-wyciagnal reke i ucalowal dlon dziewczyny:- Wybacz fajerwerki...-machnal rozdzka i niebo zrobilo sie na powrot ciemne.:- Mam nadzieje, ze w niczym nie przeszkodzilem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastazja Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 543
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:13, 09 Gru 2013    Temat postu:

- w zasadzie to nie..układałam tylko scenariusze lekcji..właściwie to próbowałam układać..- odparła siadając na jednej z ławek. W końcu obdarzyła go jednym ze swoich czarujących uśmiechów - wbrew pozorom Bellatriks jest bardzo liberalna, w porównaniu do mojego ojca niestety..- spojrzała na niego wymownie - dzisiaj też masz moje ulubione, waniliowe cygaretki ? - spytała nagle z nadzieją

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady" Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 9 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin