www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

Taras znajdował się na parterze, jednak z powodu nierównego terenu, jego koniec był wsparty na dwóch kolumnach, a żeby do niego się dostać, należało wejść po kilkunastu stopniach. Z powodu swojego położenia, roztaczał się z niego widok na cały ogród i wodospady. Na tarasie stało kilka donic, w których rosły różnego rozmiaru i gatunku drzewka bonzai. Z boku, pod parasolem, znajdował się długi stół. Natomiast z drugiej strony stało kilka leżaków, z czego część skryta była pod parasolami. Tam właśnie usiadła Liliana. Spod półprzymkniętym oczom przyglądała się szalejącym dzieciakom, a także całej reszcie, która niemalże w większości spędzała czas na ogrodzie. W pewnym momencie podszedł/podeszła do niej...

Draco Malfoy

Draco. Mężczyzna ukucnął obok niej i pocałował delikatnie.
- jak się dziś czujesz? - zanim mu odpowiedziała wręczył jej puchar z deserem lodowym. Dołączył do tego nonszelancki uśmiech i przysunął sobie bliżej jeden z leżaków

Liliana Malfoy

-Troszkę okopana, ale ogólnie to bardzo dobrze - uśmiechnęła się do niego. - Jak Ty o mnie dbasz, panie Malfoy.
Podniosła się wyżej na leżaku i zajęła pałaszowaniem deseru. Było dzisiaj bardzo gorąco, a lody stanowiły doskonałą ochłodę. - Co dziś robiłeś? Nie widziałam Cię praktycznie od śniadania.

Draco Malfoy

- rano byłem z ojcem zobaczyć smoki, ubłagał jakoś matkę i faktycznie kupi sobie jednego, dopiero pod koniec wyjazdu, ale i tak już nie mówi, ani nie myśli o niczym innym, oczywiście Twoja teściowa postawiła mu kilka warunków, aczykolwiek są one do sepłnienia, dlatego doszli do porozumienia..- dodał rozbawiony - co zabawne, ojciec z nadzorcą naszego dworku wygospodarował teren pośród lasu na którym smok zamieszka, jak wrócimy to Ci pokarzę..- obiecał - okopana?..Liliano czy Ty mi powiesz w końcu co nam się urodzi ?wiesz to już przynajmniej od trzech miesięcy i się pastwisz..- udał obrażonego, wywołując na jej ustach uśmiech

Liliana Malfoy

-Naprawdę kupiliście smoka? - Liliana spojrzała na niego zaskoczona. Wiedziała, że jest to jedno z niespełnionych marzeń Lucjusza, ale nigdy nie spodziewała się, że w końcu je zrealizuje. - No jestem tego ciekawa - stwierdziła z powątpiewaniem.

-Myślałam, że lubisz niespodzianki.. - spojrzała na niego z rozbawieniem. Skoro już tak długo go męczyła to nie zaszkodzi podręczyć go jeszcze chwilę.

Draco Malfoy

- dobrze..ale pamiętaj, że się zemszczę..- mruknął jej do ucha i jak gdyby nigdy nic odebrał jej deser, po czym sam zjadł solidną łyżkę

Liliana Malfoy

-Oddaj to! Karmię maluchy, nie siebie - wyciągnęła dłoń w jego stronę i wbiła pozornie groźne spojrzenie. Może to i po części prawda była, jednak deser był tak dobry, że Liliana nie miała zamiaru się z nim rozstawać.

Draco Malfoy

- maluchy ? - spytał zdębiały mężczyzna i prawie wypluł to co miał w ustach, a nie chcąc tego zrobić połknął wszystko na raz, przez co w gardle i przełyku poczół nieprzyjemny chłód. Spojrzał na nią jednak z miną zbitego psa - nie bądź taka..

Liliana Malfoy

Liliana spojrzała w niebo, ostatkiem woli powstrzymując śmiech. Draco wyglądał naprawdę rozkosznie. Potem najzwyczajniej w świecie odebrała mu pucharek z lodami i wróciła do ich konsumpcji. - No jaka kochanie?

Draco Malfoy

Draco wstał wściekły, odebrał Liliane pucharek lodów i roztrzaskał go o ścianę budynku. Był ewidentnie na granicy cierpliwości - więc? - spytał nachylając się nad nią - nie powiesz mi po dobroci, to porozmaiwamy inaczej..- odparł z diabolicznym uśmiechem

Liliana Malfoy

Liliana najpierw spojrzała na niego ze strachem w oczach. Już dawno się tak nie zachowywał. - Będziesz miał córkę. Szczęśliwy? - założyła ręce na piersi i odwróciła od niego głowę.

Draco Malfoy

- trzecia..plus Ty i moja matka, zoabczysz..przez was wyłysieję..- odparł z teatralnym zawodem

Liliana Malfoy

Liliana wykręciła młynka oczyma - syna też będziesz miał.. - oznajmiła mu z uśmiechem. - Więc może zachowasz włosy..

Draco Malfoy

Draco wyprostował się i spojrzał na nią oniemiały.
- to ile ich będzie? - spytał podchodząc powoli. Cieszył się z dziecka. Nie obchodziło go to czy będzie to kolejna córka czy kolejny syn. Chciał tylko by było zdrowe i silne. Bliźniaki natomiast oznaczały podwójną dawkę miłości i podójną dawkę kłopotów.

Liliana Malfoy

Liliana z powrotem ułożyła się wygodnie na leżaku.
-Dwójka. Nie wiem, jak Ty, ale ja się bardzo z tego powodu cieszę. Samej byłoby jej smutno, zważając na różnicę wieku między nią, a resztą naszych dzieci - podświadomie już zaczynała traktować Sophie i Scorpiusa, jak swoje dzieci. Tak samo się o nich troszczyła i tak samo ich kochała.