www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Victor westchnął. Gdy szał opadł, zrozumiał co zrobił. Puścił miecz i klęknął. Opuścił głowę i zaklął pod nosem. Dlaczego pozwolił by gniew go opętał? Bo bawiła się z nim/ Bo go poniżyła? Wstał i powstrzymał się od krzyczenia za nia. Chciała mu podac rekę, a on pozwolił by urażona duma wzięłą góre... postawił miecz i spojrzął po zebranych. nawet Alex patrzył na niego jakby widział go pierwszy raz. Victor odwrócił się tyłem i odwrócił wzrok od ojca.
Nie odpowiedział Suniv nic. Było mu teraz wstyd, ze zaatakowłą podwpływem złości.

Arion Caladion Vilerui · Gość

- nie no...Suniv uspokój się..ja nie będę walczył z tym dzieckiem.. - stanął za nią mówiąc twardo

Alex Howlett

Alex wyszedł:-ja będe walczył.....

Suniva Lestrange Howlett

- świetnie..- spojrzała na niego poczym na Victora - odsunąć się...wszyscy.. - rozkazała stajac przed Victorem w oddaleniu kilku metrów i odrzucając miecz w rękach nie miała nic - proszę panie Holwett...- rozłożyła ramiona wpatrujac sie w niego

Arion Caladion Vilerui · Gość

Arion wrócił na miejsce ciągnąc za sobą Alexa - może faktycznie jak dostanie po skórze to się czegoś nauczy

Victor Howlett

Victor odparł:-Nie.. nie zaatakuje bezbronnego..ja...-spojrzał jeszcze raz po wszystkich i puścił miecz.

Alex Howlett

Alex odparł:- Lepiej, gdy ja mu dam nauczkę...

Suniva Lestrange Howlett

- oj Victor..Victor..a Ty myślisz że ktoś będzie czekał na to czy będziesz miał broń czy nie? - spojrzała na niego - nie jesteś jeszcze gotowy..nie będziesz walczył.. - podeszła do niego - nie będę ryzykować..nie mogę..- spojrzała mu w oczy - przykro mi.. - oddwróciła sie do wszytskich - wracać do ćwiczeń..Alex.. - zwróciła się do mężczyzny - za 15 minut narada...chcemy byś był obecny.. - zakomunikowała. Wydawała się nieco chłodna. Po chwili wróciła razem z radą do zamku.

Arion Caladion Vilerui · Gość

Arion westchnął - słuchajcie..nie przejmujcie się..ma dużo na głowie teraz..lepiej jej nie denerwować..- uśmiechnął się nienzacznie - Victor..idź poszukać Anny.. - polecił mu

Victor Howlett

Victor spojrzał na Suniv i opuścił głowę. Potem podniósł miecz i schował go. Potem powiedział w złości:- Dziękuję za wiare we mnie, mamo!!!! -po czym ruszył szybkim krokiem. W głowie kotłowłąa mu się jedna myśl:"Bęe walczył.. i nie zmusisz mnie....."

Alex Howlett

Alex westchnał:-Victor.....-po czym ruszył przed siebie. Aż biło od niego chłodem.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva stała już na tarasie. Widziałą całą sytuację. Słyszała to co powiedział Victor. Spojrzała na Ariona z bólem poczym spóściła głowę i wróciła do środka.

Alex Howlett

Alex usiadł i spojrzał w niebo. Zaczynało padać. Potem ruszył do zamku pełen watpliwości.

Alex Howlett

-----------------------------------------------------------------------------
Alex z Mistrzem znaleźli się na dziedzincu. Mistrz zdjął szatę:- Wiesz chłopcze... zmieniło się duzo, odkąd nas opuściłes...-uśmiechnał się, i naglre nabrał mięsni, zęby mu się wydłużyły, a oczy były srebrno, czerwone. Rzucił się na Alexa, który mimo osłupienia zdążył wzmocnić swoją siłe i uniknąc peirwszych apru ciosów. Walka zdawała się być wyrównana, gdy walczyli tak spierajac sie ze soba tylko na pięści. nagle rahn sfałszował podejscie z prawej i uderzył lewą ręka krusząc Alexowi dwa żebra. Howlett podniósł się i spulnał krwia. Skoczył na niego i poęznym kopniakiem wbił mu stope w wtarz, łamiac doszczetnie nos. rahn otarł twarz reka i uśmiechnął sie. Wyciagnął miecz i ruszył przed siebie. Alex również wyciągnął swoja bron i od tej por walczyli na miecze.

Victor Howlett

Rahn odbijał spokojnie ciosy Alexa, śmiejac się:- Z taką siła.. nie masz szans mnie pokonac...-po czym wybił mu miecz do góry i sztylet wbił w bok. Alex jęknał i kolanem uderzył Mistrza w twarz. rahn zatoczył się, i ta chwila wystarczyła Alexowi, by atakowac go pięściami po twarzy raz po raz, nie dajac wytchnienia. Kończąc wszystko prawym sierpowym posłał Mistrza na ziemie. ten syknał i rzucił sie z gniewem do walki. Alex wyciągnął sztylet, starajac się unikac coraz szybszych ciosów, aż w końcu rahn podciał go i skoczył na niego, łamiac mu żebra i wbijajac go w ziemię.